Temat: Szybciej mówię jak myślę

Czy Wam też często zdarza się palnąć coś głupiego? Jestem dorosłą kobietą, ale zdarza mi się to dość często. Jest mi przez chwilę głupio, ale staram się jakoś nie rozmyślać o tym, żeby się nie zapaść pod ziemię. W sumie przychodzi mi to naturalnie, ludzie mnie lubią, więc nie wiem, czy starały byście się jakoś bardzo powstrzymywać przed paplaniem, czy być po prostu naturalnym? 

Dziś przy dekorowaniu bibloteki u księdza palnęłam "chyba księdza pojeb**o". To znajomy ksiądz i bardzo go lubię, ale jednak :(

Ostatnio sąsiad odebrał moją paczkę, przynosi mi mówiąc, że "coś miękkiego",  ja na to "to majtki".

Tego samego dnia miałam zanieść fv do sąsiada na dół i po drodze dowiedziałam się, że ma urodziny i wręczając fv do zapłacania palnęłam "to prezent" (szloch) a w zamian dostałam cukierka.

Kiedyś pamiętam jeszcze napisałam do klienta, że wolę zapłatę w naturze :D Ale to potem obróciło się w zabawną sytuację i zostaliśmy dobrymi znajomymi.

Nie wspomnę też o facecie z dołu, któremu napisałam, że mi się podoba, a teraz muszę go mijać :D

Przy koleżance z nadwagą nazwałam kogoś "grubasem" mimo, że był szczuplejszy od niej.

Takie małe sytuacje zdarzają mi się nagminnie, nie pamiętam wszystkich. o tak jakby moja buzia coś mówiła bez mojej wiedzy, bo dopiero później sobie uświadomię, że coś palnęłam. Jak to zmienić?

Tez tak mialam, ale wyroslam/zmienilam sie. Mi pomoglo wlasnie to, ze zozumialam ze jestem osoba dobrze wyksztalcona a mam czasem odzywki jak dres. A poza tym w wieku 30 paru lat  powinnas juz sie bolesnie przekonsc,ze nie powinnas byc tak otwarta. Swoje mysli zachowuj dla siebie ale nie dlatego ze nie przystoi TYLKO dlatego ze mysli sa czyms osobistym I niekazdy jest wart tego by sie z nimi dzielic.

cremepatissiere napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 
dobre a napisałaś, że sąsiadowi powiedziałaś, że ci się podoba, to ja powiedziałam trenerowi na siłowni, minimum 10 lat młodszy ode mnie i już od miesiąca nie było mnie na siłce 

ZuzaG. napisał(a):

No ja wczoraj wieczorem po kielichu wina powiedziałam kumplowi z drugiego końca Polski że spoko, pewnie że może wpaść na weekend. On krówa już szuka wolnego w swoim grafiku. Jprdl.
o masakra, podobasz się mu, że aż z drugiego końca polski chce do Ciebie jechać?

Do mnie co prawda nie z drugiego końca Polski, ale 150km stąd chciał jechać codziennie po pracy, mówił, żeby tylko dać znak, to przyjedzie. Pisał, że mnie zabierze latem do rodziny za granicę (nie, nie muzułmanin ;)) i że byśmy mieli ładne dzieci :| Aż go musiałam zablokować.

Ogólnie moje podboje  na tinderze i badoo (a raczej ich brak) zasługują na jakiś mały tomik. Trafiłam w weekend na fajnego faceta, ale przyznał się, że jest alkoholikiem. Przytnajmniej szczery chłopina. Jak spotkam tak kogoś "fajnego" to od razu mam jedną myśl w głowie "ciekawe, co z nim nie tak". To jak szukanie igły w stogi siana. No ale skoro moja prawie 50 letnia ciotka znalazła faceta, to i może mi się uda :)

cremepatissiere napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 
dobre a napisałaś, że sąsiadowi powiedziałaś, że ci się podoba, to ja powiedziałam trenerowi na siłowni, minimum 10 lat młodszy ode mnie i już od miesiąca nie było mnie na siłce 

ZuzaG. napisał(a):

No ja wczoraj wieczorem po kielichu wina powiedziałam kumplowi z drugiego końca Polski że spoko, pewnie że może wpaść na weekend. On krówa już szuka wolnego w swoim grafiku. Jprdl.
o masakra, podobasz się mu, że aż z drugiego końca polski chce do Ciebie jechać?

Nooo, od  6 lat. Ale póki miałam faceta to nie szalał. Nawet mu się nie przyznawałam, że mój związek się skończył. Do wczoraj. Kurde, ja go lubię, nawet bardzo, no ale nic z tych rzeczy.
@Grażyna, sorki za spam na Twoim wątku, musiałam się wyżalić.

ZuzaG. napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 
dobre a napisałaś, że sąsiadowi powiedziałaś, że ci się podoba, to ja powiedziałam trenerowi na siłowni, minimum 10 lat młodszy ode mnie i już od miesiąca nie było mnie na siłce 

ZuzaG. napisał(a):

No ja wczoraj wieczorem po kielichu wina powiedziałam kumplowi z drugiego końca Polski że spoko, pewnie że może wpaść na weekend. On krówa już szuka wolnego w swoim grafiku. Jprdl.
o masakra, podobasz się mu, że aż z drugiego końca polski chce do Ciebie jechać?
Nooo, od  6 lat. Ale póki miałam faceta to nie szalał. Nawet mu się nie przyznawałam, że mój związek się skończył. Do wczoraj. Kurde, ja go lubię, nawet bardzo, no ale nic z tych rzeczy.@Grażyna, sorki za spam na Twoim wątku, musiałam się wyżalić.

spoko, niedługo ja założę kolejny, żeby żalić się na facetów pewnie :D Ciebie akurat lubię, pozwalam spamować ;) Btw też miałam migotanie palców na myśl o pisaniu do mojego ex (nie ostatniego, takiego, dawno, dawno), ale jakoś mi przeszło. Pewnie dlatego, że akurat nie iłam wina :D Ogolnie zapraszanie kogoś i umawianie się po alko to najgorsze, co może być XD

Tak naprawde wystarczy, ze skupisz sie na tym co zaraz powiesz, ugryziesz sie w jezyk, zanim otworzysz buzie i spedzisz sekunde na przemysleniu, czy taka reakcja jest normalna (np sytuacja z ksiedzem, albo reakcja na imie Tomasz). Slodka i glupia 13-nastolatka moze miec takie wpadki, ale dorosla kobieta wyjdzie na idiotke :P Tez kilka lat temz mialam jeszcze takie akcje (tzn, nie az tak wulgarne jak twoje), zaczelam nad soba panowac i pracowac, troche to trwalo. 

Zastanów się najpierw czy faktycznie chcesz przestać taka być. Bo mi się wydaje, że to nie tyle otwartość, ile po prostu taki styl, pasuje do Twego kreowanego image'u "Jestem taka i już, jestem słodką drobną kruszynką, rozkosznie niefrasobliwą blondyneczką. Jestem śliczna, lubię różowy i malutkie kotki, paplę bezmyślnie jak dzidzia, chichoczę i wy też chichoczcie i mnie lubcie i podziwiajcie, bo czego tu wymagać od takiej słodkiej laleczki jak ja". To jest spójne i bardzo często działa. Bez względu na to jaka jesteś naprawdę to ten wizerunek jest po prostu skuteczny i jeszcze przez kilka lat się będzie sprawdzał. Za to ni w ząb nie pasowałoby "Jestem słodką drobną kruszynką, jestem śliczna, lubię różowy i malutkie kotki i w swej powściągliwości zawsze przemyślę to, co zamierzam powiedzieć." Wprowadziwszy dojrzałość w styl komunikacji trzebaby było dostosować inne elementy wizerunku. 

Pasek wagi

Ja kiedyś przy świeżo poznanym geju (świetny facet btw), zaspiewalam odruchowo taką piosenkę z reklamy szkoły językowej "I wanna f.ck you in the ass"... Całe szczęście że koleś ma mega poczucie humoru i dystans... Lubimy się do dzis.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.