- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2019, 17:13
Ostatnio pojawilo sie kilka tematow na Vitalii dot. pracy. Sklonilo mnie to do wspomnien :) Jaka prace w swoim zyciu wspominacie jako najgorsza i dlaczego oraz jaka byla/jest najlepsza? Ewentualnie jaka jest Wasza praca marzen? Mozna ogolnikowo bez wymieniania konkretnego zawodu jesli ktos nie ma ochoty.
Moja najgorsza praca to chyba praca w klubie nocnym jako kelnerka/barmanka. Duzy bardzo znany klub w Cambridge, UK. Nie znosze imprez i halasu ani pracy w nocy. Bylam wtedy mlodziutka i musialam cos robic wiec wzielam ta prace ale wytrzymalam miesiac do pierwszej wyplaty i ucieklam :) Zle tez wspominam prace w New Looku, gdzie trafilam zaraz po klubie. Wytrzymalam dluzej ale praca byla (zaskakujaco) naprawde dosyc wymagajaca fizycznie. Caly dzien na nogach i az mnie rece bolaly od przewracania ciuchami.
Najlepsza praca to obecna. Pracuje w prywatnej prestizowej szkole w Chinach, gdzie nie jestem tylko nauczycielem ale i headem dzialu nauczycieli-obcokrajowcow. Zajmuje sie czesciowo nauczaniem jezyka angielskiego (glownie licealisci i przygotowywanie ich do podjecia studiow za granica) ale tez zarzadzeniem nauczycielami, szkoleniami, rekrutacja... Plusy to kontakt z mlodzieza, praca w miedzynarodowym srodowisku, bardzo dobre wynagrodzenie, duzo wolnego, prawie zero stresu. Minusy... czuje, ze mogloby byc wiecej mozliwosci samorozwoju i mam wrazenie, ze z ostatnim awansem osiagnelam jakis tam limit osiagniec mozliwych w tej szkole.
Praca marzen... Nigdy nie chcialabym zupelnie przestac uczyc bo metody ciagle sie zmieniaja i trzeba w tym siedziec realnie i namacalnie, zeby miec o tym pojecie. Mimo to marzy mi sie czesciowe odejscie od pracy w szkole i stworzenie wlasnego programu dydaktycznego, nad ktorym zaczelam juz czesciowo pracowac :)
5 stycznia 2019, 17:20
najlepszy mialam wolontariat, niestety nie prace-prace, choc obowiazki mielismy jak regularni pracownicy. instytucja kulturalna, pomoc na zapleczu przy organizacji wydarzen, dokumentacja foto i wideo.
zle wspominam moja pierwsza prace w restauracji, nie ze wzgledu na ciezkosc czy zla atmosfere, a za to ze za caly okres mi nie zaplacono.
5 stycznia 2019, 17:29
Źle wspominam swoją pierwszą pracę ze względu na panującą w niej atmosferę, ogrom obowiązków i bardzo niskie wynagrodzenie. Zawsze po weekendzie, jak myślałam że jutro poniedziałek przewracało mi się ze stresu w żołądku.
A najlepsza praca to moja obecna. W sumie nie mam zbyt wiele do porównania bo pracowałam tylko w tych dwóch miejscach, pomijając jakieś tam prace sezonowe. Ale obecna praca jest o wiele fajniejsza niż poprzednia. Lepiej zarabiam, atmosfera jest super(co dla mnie jest chyba ważniejsze od pieniędzy), praca nie jest stresująca i nie mam aż takiego natłoku obowiązków jak w poprzedniej.
5 stycznia 2019, 17:33
Najlepsza praca niezwiązana z moim zawodem, to jako studentka pracowałam w drukarni, skanowałam to co wydrukowali drukarze i naklejałam na to karteczki z adresem. Absolutnie cudowna atmosfera z panami drukarzami, czułam się jak z opiekuńczymi wujkami, dobra pensja, zero stresu, czy jakiejś większej odpowiedzialności, nie namęczyłam się, bo siedziałam przy kompie, praca na dwie zmiany, rano i od 15.00.
Najgorsze to praca kelnerki, też na studiach, zależało mi żeby jak najwięcej przez wakacje zarobić i pracowałam codziennie od 10.00 do 4.00 rano, nogi mi w dupę wchodziły, nie wspominając o upierdliwych klientach ;) moja pierwsza kancelaria też była okropna, tzn dużo się nauczyłam, ale atmosfera w pracy była tragiczna. Pupilka szefa zawalała sprawy a obwiniała innych, którzy nie mieli takiego posłuchu. Ze stresu zaczęłam poważnie chorować i ta choroba mnie uratowała, bo dała mi alibi. Pupilka nie mogła mnie obwinić, bo byłam wtedy w szpitalu :p a zawaliła tak, że koniec świata, pewnie każda inna osoba miałaby dyscyplinarkę, ale jej się upiekło.
5 stycznia 2019, 17:38
Chyba nie mam takiej pracy na koncie, ktora bym zle wspominala...Moja pierwsza praca na umowe byla w liceum i polegala na pakowaniu plyt CD dla Universal Music. Sporo tam dojezdzalismy na weekendy, siedzielismy po 10h a wynagrodzenie wtedy wynosilo 5€ na reke, ale to byly inne czasy. Mimo wszystko lubilam te prace bo jezdzilismy tam chyba polowa internatu :D Ale tez byly ciagle kontrole, przed Hale nie mozna bylo wyjsc nie bedac przeskanowanym, trzeba bylo wyrabiac jakies niewyobrazalne ilosci na godzine etc., wiec to bylo meczace.
Lubie swoja prace w zawodzie, ale z takich dorywczych najlepsze byla praca na basenie, pomimo wstawania na 5 rano i praca dla Domu Kultury w liceum, gdzie organizowalam koncerty, wszystkie jakies miejskie wydarzenia etc. No i mialam za to realne wynagrodzenie. Jednak na dlusza mete tym wszystkim rzadzily miejskie uklady wiec to tez mnie zniechecilo po jakims czasie.
Edytowany przez cancri 5 stycznia 2019, 17:40
5 stycznia 2019, 17:43
Najgorsza: praca lektorki dla dzieci w drogiej prywatnej szkole językowej. Mam odwrotnie niż Wieprzek. Najlepsza: własna działalność gospodarcza, związana z kulturą.
5 stycznia 2019, 18:13
Najgorsza: praca w restauracji i hotelu u Turka. Glodowa pensja, niespłacone nadgodziny, chamstwo, brak przerw i niemoralne propozycje. I chociaż miałam mieć jeden dzień wolnego w tygodniu to i tak zdarzyło się że musiałam przyjść bo np. Była stypa. W weekendy pracowałam od 10 do 3 nad ranem, w tygodniu od 14 do teoretycznie 22 ale żona szefa uważała że mam tam robić do ostatniego klienta co w efekcie przeciągało się do późnych godzin nocnych .
Najlepsza to chyba obecna praca, fajny team, dobry szef, spoko pieniądze. Nie mogę na nic narzekać.
5 stycznia 2019, 18:46
Najgorzej wspominam staż z UP jako asystentka biura w prywatnej firmie. Przełożony oderwany równo od rzeczywistości. Dostawałam ochrzan nawet, gdy wszystko było w porządku. Przy świadkach słyszałam jedno, sam na sam zupełnie co innego. Gdy mówiłam opiekunowi stażu, że przełożony wrzeszczy na mnie to słyszałam, że on tak zawsze i mam się przyzwyczaić. Codziennie przychodziłam do domu i płakałam. Parę razy zdarzyło się, że płakałam i w firmie. Staż miał trwać 6 miesięcy, a wytrzymałam równe 3 tygodnie...
Najmilej wspominam ostatni 3-miesięczny staż jako pracownik kancelaryjny w sekretariacie szkoły dla dorosłych. Było świetnie. Nie miałam problemu, aby wykonać ok. 60 telefonów pod rząd, gdzie przed stażem miałam problem z wykonaniem jednego telefonu. Atmosfera była fajna, obowiązki także. Niestety po stażu nie zostałam zatrudniona, bo za mało się odzywam i podobno nie lubię ludzi
Praca marzeń: praca z dokumentami! Uwielbiam wypełniać dokumenty, sprawdzać czy mają poprawne dane, czy są dobrze zorganizowane itp. I praca z komputerem. Chciałabym pracować jako pracownik sekretariatu lub pracownik działu kadr. Z zawodu jestem technikiem rachunkowości i prawie technikiem administracji. Od września chcę zacząć technika archiwistę.
5 stycznia 2019, 19:06
Najgorsza praca jaką miałam to miesiąc na wysypisku śmieci xD jak byłam młoda założyłam się ze znajomymi w wakacje kto znajdzie gorszą pracę i wytrzyma miesiąc wygrywa. Jedna z glupszych rzeczy jakie w życiu zrobiłam, ale wspomnienia fantastyczne