Temat: Najlepsza i najgorsza praca

Ostatnio pojawilo sie kilka tematow na Vitalii dot. pracy. Sklonilo mnie to do wspomnien :) Jaka prace w swoim zyciu wspominacie jako najgorsza i dlaczego oraz jaka byla/jest najlepsza? Ewentualnie jaka jest Wasza praca marzen? Mozna ogolnikowo bez wymieniania konkretnego zawodu jesli ktos nie ma ochoty.

Moja najgorsza praca to chyba praca w klubie nocnym jako kelnerka/barmanka. Duzy bardzo znany klub w Cambridge, UK. Nie znosze imprez i halasu ani pracy w nocy. Bylam wtedy mlodziutka i musialam cos robic wiec wzielam ta prace ale wytrzymalam miesiac do pierwszej wyplaty i ucieklam :) Zle tez wspominam prace w New Looku, gdzie trafilam zaraz po klubie. Wytrzymalam dluzej ale praca byla (zaskakujaco) naprawde dosyc wymagajaca fizycznie. Caly dzien na nogach i az mnie rece bolaly od przewracania ciuchami.

Najlepsza praca to obecna. Pracuje w prywatnej prestizowej szkole w Chinach, gdzie nie jestem tylko nauczycielem ale i headem dzialu nauczycieli-obcokrajowcow. Zajmuje sie czesciowo nauczaniem jezyka angielskiego (glownie licealisci i przygotowywanie ich do podjecia studiow za granica) ale tez zarzadzeniem nauczycielami, szkoleniami, rekrutacja... Plusy to kontakt z mlodzieza, praca w miedzynarodowym srodowisku, bardzo dobre wynagrodzenie, duzo wolnego, prawie zero stresu. Minusy... czuje, ze mogloby byc wiecej mozliwosci samorozwoju i mam wrazenie, ze z ostatnim awansem osiagnelam jakis tam limit osiagniec mozliwych w tej szkole.

Praca marzen... Nigdy nie chcialabym zupelnie przestac uczyc bo metody ciagle sie zmieniaja i trzeba w tym siedziec realnie i namacalnie, zeby miec o tym pojecie. Mimo to marzy mi sie czesciowe odejscie od pracy w szkole i stworzenie wlasnego programu dydaktycznego, nad ktorym zaczelam juz czesciowo pracowac :)

najgorsza praca w kasie spółdzielini mieszkaniowej, bo bezpośredni kontakt z ludźmi. Najlepsza praca w domu- grafika, teksty, układanie krzyżówek, horoskopy.

Pasek wagi

Najgorsza praca: pol roku jako barista w kawiarni, pracowalam codziennie 9h z muslimem, ktory chcial mnie przekonwertowac na islam; pracowalam ponad norme a wlasciciel (tez muslim) placil mi polowe najnizszej krajowej (praca na czarno, na dodatek pierwsza jaka dorwalam za granica). Plus taki, ze potrafie zrobic zajebista kawe.

Najlepsza praca: w laboratorium, przy badaniach naukowych na najlepszym uniwersytecie w kraju, w ktorym obecnie mieszkam.

Praca marzen: 2 opcje - pierwsza to doktorat w moim kierunku albo cos calkiem odwrotnego, czyli z checia wyjechalabym gdzies do Azji (Indonezja, Tajlandia, Wietnam), zalozyla wlasna knajpke i zyla bezstresowo :-)

Moja najgorsza praca to praca na produkcji. Miałam jeszcze jedną z tych gorszych: w osiedlowym sklepie, gdzie pracowałam świątek, piątek i niedziela na 3 zmiany. Szef dawał wolne, tylko bezpłatne (często był to jeden dzień wolnego - po nocce by się wyspać - na 4 tygodnie), wynagrodzenie przez pół roku wypłacał bez problemu, ale później coraz bardziej się opóźniał z wypłatami. Jak zaczął stosować mobbing to natychmiast złożyłam wypowiedzenie. 

Najlepsza praca była w jednej z większych sieci handlowych, która już niestety nie istnieje. Zaczynałam jako doradca klienta w dziale dekoracyjnym. Pracowałabym tam nadal, gdyby nie fakt zamknięcia firmy.

Moja najgorsza to praca jako nauczyciel w szkole-brrr... A najlepszą wykonuję obecnie i sama sobie szefuję.

najgorsza praca na stacji paliw.  Po 12 godzin, często w nocy, układanie towaru w lodówce to był koszmar. 

Najlepsza w Niemczech przy sprzątaniu biura. Miło wspominam tez rozdawanie ulotek.

Pasek wagi

Moja najlepsza to ta obecna. Pracuję w tej firmie 3,5 roku ( a w tej branży 4,5)równo rok temu awansowałam i to co mnie cieszy najbardziej to awans za zasługi , wyniki i pomysły , a nie za włażenie w tyłek, głupie umizgi i mówienie szefom miłych pierdół ( wręcz przeciwnie szefowie mówią mi wprost , że drugiej takiej siekiery jak ja to jak żyją to w firmie nie mieli)ale za to mnie właśnie  cenią

Najgorsza - telemarketing, wytrzymałam miesiąc, boże co to kurwa wgl jest? :/ nienawidzę telemarketerów i sobie w lustro nie mogłam spojrzeć, że tam działam.

Najlepsza - w pracowni florystycznej

Pasek wagi

Źle wspominam pracę która była moja pierwsza praca na Lini produkcyjnej, strasznie ciężka praca fizyczna plus chamskie pracownice to było straszne, zwolniłam się z płaczem. 

Najfajniesza była praca w Niemczech na magazynie podobnym do zallaando

Najgorsza, hmm nie mogę się zdecydować - DPS z upośledzonymi umysłowo mężczyznami i pierdolniętą szefową, do której dobrał się prokurator za okradanie podopiecznych, wytrzymałam 6 tygodni, ponoć byłam rekordzistka na tym stanowisku; biurówka na państwowym, w której tak się nudziłam, że rozważałam ze soba skończyć - na zastępstwo, wytrzymałam 1,5 roku, wakacyjna w przetwórni ogórków; McDonalds (sexi czapeczki, zapraszam do wolnej kasy) w najmodniejszej ówcześnie stolicznej galerii, obłożonej prawie zawsze dzikim tlumami choć akurat ludzie byli fajni (prawie sami studenci), pomoc domowa u obleśnie bogatych muslimów - k..., ta nacja nie nadaje sie na bycie jakimikolwiek szefami, szczególnie kobiety, professional service cleaner :D w polskiej agenji w UK hmm, do pewnego momentu było znośnie, ale przy pierwszej okazji zwiałam na samozatrudnienie i robotę bezpośrednio u Angoli (cud, miód i orzeszki - pełna kultura, niezła kasa i mało obowiązków ) no ale ile można sprzątać. Obecna praca jest spoko i coraz bardziej ją doceniam, ale najlepsza jeszcze przede mną...

najgorsza - hostessa ale taka „droższa” a nie, ze w makro. Kasa była niezła, nie była to praca wymagająca ale z drugiej strony ludzie to potrafili się jak bydło zachowywać. Najgorzej na targach motoryzacyjnych było. 

Najlepsza to ta od lat obecna - programowanie :) bez kontaktu z ludźmi, elastyczna i kreatywna ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.