Temat: On nie zabiera mnie do siebie

Hej dziewczyny, mam taka dziwna sytuacje z facetem i nie wiem czy to normalne i czy oni tak po prostu maja ale mój facet nie zabiera mnie do siebie. Mamy po 24 lata. Mieszkamy w miejscowości w której każdy każdego zna i wiem ze nie ma czego się wstydzić. Mamy prawie 2 lata związku a ja u niego byłam 2 razy na chwile kiedy nie było nikogo. Jest mi przykro bo tez bym chciała złapać fajny kontakt z jego mama czy rodzeństwem. Raz poruszyłam ten temat ale nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi. Było to jakieś pół roku temu albo więcej.teraz mi napisał ze od niego wyjeżdżają i bedzie sam w domu. Jak zasugeruje mi zebysmy do jego są wstapili to chyba się we mnie zagotuje. Inni w moim wieku mieszkając razem albo mają swoje rodziny. Czuje się jak 15 latka. Rozmawiać z nim ze to dla mnie ważne i naciskać czy odpuścić ?

jakies plany czy tak do 30stki bedziecie mieszkac u rodzicow? 

jezeli to nie jest rodzina, za ktora trzeba sie wstydzic lub jakas super konserwatyna-religijna, to widocznie nie traktuje Cie powaznie. pierwszej lepszej sie rodzicom nie przedstawia (sorry)

nie jestem zwolennikiem rodzinnych obiadkow co tydzien, ale jak w ogole od 2lat Cie nie przedstawial rodzicom i rodzenstwu, to cos jest dziwnego.

a jak jest ze swietami czy urodzinami? 

np..moja mama wie, ale nie pyta, bo to dla niej "obcy facet". po oswiadczynach moze liczyc na audiencje. serio.

natomiast jego rodzina bardzo mnie polubila i raz jak beze mnie pojechal, to go wypytywali co sie takiego stalo, ze nie przyjechalam. 

Jasne ze powinnas o tym rozmawiac - to trwa dwa lata nie dwa miesiace. Jesli myslisz o zwiazku z nim to musicie umiec rozmawiac. Wyobraz sobie np. sytuacje w przyszlosci - on ma problem np. traci prace, badz zadluzyl sie w jakis sposob np. wchodzac w spolke z kims i przez pol roku badz dluzej ty o tym nie wiesz , bo podejrzewasz ze cos nie gra ale nie pytasz a on bojac sie twojej reakcji ukrywa to . Moze byc tysiac scenariuszy problemow powstalych z braku komunikacji.

Przyczyn moze byc wiele - dlaczego unika kontaktu z jego rodzina - 1. moze ktos waszego zwiazku nie akceptuje, 2 moze ma taka mamuske czy tatusia, ktory kazdego potencjalnego partnera swoim sposobem bycia odstraszy - znam takich. 3. tysiac innych powodow.

Czyli spotykacie się głównie u Ciebie? Bo chyba przez 2 lata nie da się tylko na mieście. Porozmawiaj z nim, masz prawo wiedzieć, dlaczego Cię nie zaprasza do domu. Nie martw się, że wracasz do tematu - na tym m.in. polega funkcjonowanie w relacji, tłumienie problemów i żalu w sobie do niczego dobrego nie prowadzi, wszystko i tak wypłynie prędzej czy później, tylko ze zwielokrotnioną siłą.

Czy nie podejmowaliście tematu wspólnego mieszkania? Pracujecie, studiujecie? Po dwóch latach warto by pomyśleć o czymś wspólnym. I jeszcze jedno pytanie: czy oprócz tematu mieszkania i wizyt są jeszcze jakieś sygnały, że on jest mniej zaangażowany niż byś chciała?

Maratha napisał(a):

Moze jego rodzice nie akceptuja zwiazku, albo nie sa tak cudowna rodzina jak to widac na zewnatrz? Jak Ci zalezy to z nim porozmawiaj.

Też mi się tak wydaje. Nikt tak na 100% nie wie przecież co się dzieje u innych w domu. Wydaje mi się, że jest jakiś powód więc ja bym może nie naciskała, ale co jakiś czas wracała do tematu. 

Pasek wagi

z zewnatrz rodzina moze wygladac normalnie, przeciez wszystko co zle dzieje sie za zamknietymi drzwiami, a sasiadom sie takimi sprawami nie chwali. moim zdaniem ewidentnie chlopak sie czegos wstydzi w domu.

główne u mnie przebywamy. Czasami sobie wyjdziemy do kina czy coś zjeść. Raz byłam z nim na obiedzie u jego babci z rodzina. A jak będą wyglądały święta to nie wiem. W tamtym roku po prostu przyjechał do mnie i tyle. Ja nie byłam u niego. Jeszcze kiedys była taka sytuacja ze przyjechała jego ciocia i tez mnie zaprosił wtedy, ale to tylko tyle. Nie ma tal ze po prostu mnie o do wbite za zaprosi zebysmy posiedzieliśmy u niego. Nawet jak ostatnio był chory to nic nie wspomniał żebym go odwiedziła.

Trzeba o tym rozmawiać. Ja też zwlekałam z zaproszeniem mojeko Ukochanego do domu, bo mimo że z zewnątrz "nie mam się czego wstydzić" to wiem że mój ojciec jest trudnym człowiekiem i bałam się że będzie niemiły czy coś. Gdybyśmy dużo nie rozmawiali i T. nie rozwiałby moich obaw to pewnie bym ich poznała z rok później niż to zrobiłam, jeśli nie po zaręczynach :P 

Macie po 24 lata i mieszkacie u rodzicow? czyli ty przyprowadzasz chlopaka do domu i sie zalisz, ze on nie przyprowadza swojej dziewczyny? Czujesz sie jak 15 latka i masz racje. Przeciez jestes juz kobieta a on mezczyzna. Jezeli on nie ma zamiaru dorosnac, moze Ty sie zorganizuj? Nie wiem dlaczego niektore kobiety uwazaja, za najgorsze zlo, to mieszkac samodzielnie. Koniecznie musisz z domu rodzinnego przeprowadzac sie do meza? Te czasy juz minely. Jezeli pracujesz, moze zorganizuj sobie jakis pokoj do wynajecia, albo nawet wynajmij jakies mieszkanie ze wspolokatorka - jezeli cie nie stac na wynajecie samodzielnego mieszkania. Zacznij zyc, a nie czekaj, czy "on" to "ten" i na ile "ten" i kiedy zaproponuje albo kiedy sie oswiadczy itd itd. Mozesz decydowac o swoim zyciu, a  nie czekac na propozycje mezczyzny, domyslajac sie, ze jak zaprosil cie do domu, jak byla ciocia, to  mysli o Tobie powaznie czy nie. Pisze o tym, gdyz problem "nie zaprasza mnie do siebie" byl juz jak byliscie ze soba pol roku i jak byliscie ze soba rok i jak byliscie ze soba 1,5 roku... Co sie zmienilo, ze "nagle po 2 latach" uwazasz, ze to jest  "problem"? 

Tak z boku wyglada, ze jak go nie zaprosisz do siebie, to  bedziecie dwa razy w tygodniu w kinie przez najblizszy rok, troche tak wiesz.... nie bardzo

Pasek wagi

Może nie posiada normalnej rodziny lub rodzice nie akceptują waszego związku. Musi być jakiś konkretny powód. Ja bym z nim szczerze porozmawiała.

Macie jakieś plany na przyszłość? My tez siedzielismy głównie u moich rodzicow jak sie spotykalismy. Jak juz mieszkalismy razem i jechalismy w odwiedziny to hm.. Nie pamietam czy każde spalo u swoich czy oboje spalismy u moich. Po ślubie spimy tylko i wylacznie u moich rodzicow. Mimo ze jego rodzice maja duzy dom a moi mieszkanie w bloku.

Po prostu mój mąż nie ma wiezi ze swoją matką. Oni spotykają się jak obcy ludzie. Ona nie rozmawia z nim normalnie tylko ciagle go strofuje (dorosłego chłopa). Wpadamy 1 czasem 2 razy w miesiacu "pokazac wnuki" i tyle.

Tylko mi mąż dosyć wcześnie nakreślił sytuację rodzinną i nie musiałam sama ruszać tematu.

2 lata to sporo czasu. 

Czy Twój chłopak jest nastarszym dzieckiem swojej mamy?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.