Temat: On nie zabiera mnie do siebie

Hej dziewczyny, mam taka dziwna sytuacje z facetem i nie wiem czy to normalne i czy oni tak po prostu maja ale mój facet nie zabiera mnie do siebie. Mamy po 24 lata. Mieszkamy w miejscowości w której każdy każdego zna i wiem ze nie ma czego się wstydzić. Mamy prawie 2 lata związku a ja u niego byłam 2 razy na chwile kiedy nie było nikogo. Jest mi przykro bo tez bym chciała złapać fajny kontakt z jego mama czy rodzeństwem. Raz poruszyłam ten temat ale nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi. Było to jakieś pół roku temu albo więcej.teraz mi napisał ze od niego wyjeżdżają i bedzie sam w domu. Jak zasugeruje mi zebysmy do jego są wstapili to chyba się we mnie zagotuje. Inni w moim wieku mieszkając razem albo mają swoje rodziny. Czuje się jak 15 latka. Rozmawiać z nim ze to dla mnie ważne i naciskać czy odpuścić ?

Powtórzę to, co już było napisane - bardzo możliwe, że ta 'normalna' rodzina wcale taka normalna nie jest. Patologia to nie tylko bicie i alkohol, uwierz mi.

Ja na Twoim miejscu próbowałabym jakoś podrążyć temat, dlaczego Cię nie zaprasza tak bez okazji.

Czy partner normalnie rozmawia z Tobą o członkach swojej najbliższej rodziny? Nie jest tak, że o jednym z nich zupełnie nie mówi? Te relacje są ok? Jeśli nie, to jest dla mnie sygnał, że coś może być na rzeczy. 

Pasek wagi

Zapytaj swojego faceta

pewnie mieszka z bratem w pokoju albo ma pełno pornosów na vhs i tapety z nagimi laskami

Pasek wagi

Wymagaj czegos, staraj sie rozmawiac bo bez tego nie ma zwiazku. Albo chlopak sie wstydzi czegos albo nie bierze Cie na powaznie. My Ci tu nie odpowiemy bo nikt nie jest wrozbita Maciejem. Rozmowa, jakies wymagania bo lata leca a to wyglada jak zwiazek nastolatkow.

Pasek wagi

Gdybym ja mieszkała z rodzicami też bym niechętnie zapraszała ludzi do siebie. Niby u siebie, a nie.

Stawiam, że się czegoś wstydzi/coś ukrywa.

Pasek wagi

Dziewczyny , od 5 mcy spotykam się z mężczyzną, który ma już dorosłe dzieci z poprzedniego małżeństwa... sęk w tym, że jedno z dzieci wciąż z nim mieszka. Dorosły chłopak, po studiach. Poznałam go- miły ,uprzejmy, dobrze wychowany. Problem w tym, że mój partner większość wolnego czasu spędza właśnie z nim... wydawało mi się, że dorośli ludzie po studiach- mają swoich znajomych, swoje życie, wychodzą na miasto, po prostu korzystają z życia... tu jest odwrotnie... Gdy syn partnera jest w domu , niechętnie mnie do siebie zaprasza. Syn sprawia wrażenie przyjaźnie nastawionego do mnie, ja również... , jak myślicie, w czym tkwi problem? Nierozerwana pępowina?? Czuję się samotna w tej relacji. Partner mówi, że chciałby się spotykać częściej, ale Czuję, że jest jakieś "ale". Wiem, ze kochają, okazują sobie uczucia (pocalunek na powitanie) , ale troche dziwi mnie ta "zazylosc" , grają w gry, wspolnie spedzają weekendy, razem wyjezdzaja , czuje sie jakby nie bylo dla mnie przestrzeni. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.