- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 września 2018, 16:28
Ogladacie na TLC program Historie wielkiej wagi ?? Doszlam do wniosku, ze te wszystkie osoby maja cos z garem i nadwaga to choroba psychiczna.
20 września 2018, 01:02
Sprawa z żywnością w Stanach jest dość skomplikowana. Zacznijmy od tego, że żywność z supermarketów jest baaaardzo tania i sprzedawana w bardzo dużych opakowaniach i rozmiarze - wyobraźcie sobie, że z ichniego 1 kotleta schabowego "wychodziły" 2-3 nasze normalne. Ichnia mała pizza jest mniej więcej wielkości naszej dużej, mały popcorn w kinie, to duży nasz, itp., itd. Dodatkowo żywność supermarketowa jest faszerowana chemią. Ale warzywa i owoce ile dusza zapragnie i przez cały rok na okrągło i tanie. Arbuz ważący około 5-7 kg kosztuje na promocji dolara, a poza promocją 1,5 dolara. Amerykanie kupują bardzo dużo jedzenia - wyobraźcie sobie wózki na zakupy większe od europejskich o jakieś 40%. Przeciętna rodzina amerykańska 2+3 kupuje dwa takie wózki na tydzień wypakowane do granic możliwości. Oczywiście możecie kupić zdrową zywność, np. od Amiszy, ale jest ona wielokrotnie droższa - mniej więcej 3, 4-krotnie. Na taki luksus na codzień stać jest raczej ludzi zamożniejszych i bardziej świadomych. Jeżeli pójdziecie do restauracji porcje są olbrzymie - dla nas zjedzenie ich przystawki i drugiego dania nie wchodzi w grę. Do tego trzeba dodać, że po ukończeniu szkoły średniej Amerykanie w wiekszości wypadków przestają się ruszać, nie uprawiaja sportów, wszędzie jeżdżą samochodami (nawet pieniądze z bankomatu można wyjąć bez wysiadania z samochodu). Inna rzecz, że w wielu miejscach w Stanach nie da się nie pojechać samochodem - nie ma chodników. Ci, którzy uprawiają sporty, np. jogging w Central Parku, to już osoby zamożniejsze, o większej świadomości, po uniwersytetach. Poza tym Amerykanie mają słabe bodźce żeby schudnąć - bez problemu kupuja ubrania w gigantycznych rozmiarach, mają szersze fotele w kinach, elektryczne wózki i tym podobne udogodnienia, osób otyłych nie wolno wskazywać jako osoby mające problem. I efekt jest taki, że nigdzie nie widziałam tak dużo tak grubych ludzi jak w Stanach.
20 września 2018, 09:58
w poniedziałki lecą teraz premierowe dalsze losy. W tym tyg był James. Tragedia. Ta jego żona też zwichnieta psychicznie. W szpitalu przestali go pilnować i przez miesiąc przytył 48 kg. Jak Nowzardan powiedzial że go dokarmiala to się tylko śmiała głupio. Ciągle tylko było że to wszystko wina szpitala i lekarzy że nie chca mu pomóc. W końcu doktorek chciał zaangażować pomóc społeczną żeby Jamesa odizolować od tej psychicznej baby to się nie zgodził bo nikt go z żona nie rozdzieli. Przykre... Generalnie program lubię.
Zaczęłam się nawet śmiać ostatnio że nie jestem gruba bo wpierd...am jak dzika świnia tylko miałam trudne dzieciństwo
Ktoś pisał że taniej ugotować zupę. No niestety tam fastfoody są tanie jak barszcz. Nie ten poziom co u nas. U nas trzeba wydać dużo kasy żeby często stołować się na mieście. Tam wszędzie króluje żarcie, wszędzie go pełno. Wszystko kręci się wokół tego. Po 3 tyg pobytu w NY byłam zszokowana jak ludzie podchodzą do jedzenia. Wszędzie gotowce. Znaleźć "normalne" jedzenie graniczyło z cudem.
20 września 2018, 10:49
oglądam bo dobrze to na mnie działa, od razu jeść się odechciewa
20 września 2018, 10:53
Ktoś pisał że taniej ugotować zupę. No niestety tam fastfoody są tanie jak barszcz. Nie ten poziom co u nas. U nas trzeba wydać dużo kasy żeby często stołować się na mieście. Tam wszędzie króluje żarcie, wszędzie go pełno. Wszystko kręci się wokół tego. Po 3 tyg pobytu w NY byłam zszokowana jak ludzie podchodzą do jedzenia. Wszędzie gotowce. Znaleźć "normalne" jedzenie graniczyło z cudem.
Kiedyś w Biggest Loser pokazywali, że w USA są sieci fast foodów (coś jak McDonald ale działające tylko na terenie Stanów), które mają Happy Hours i na przykład zestaw burger+frytki+cola można kupić za dolara. Nie da się zjeść taniej, nawet gotując zupę. Jakość jedzenia za tę cenę pomijam. Oglądałem też swego czasu na YT film Jacka Bilczyńskiego z pobytu w USA i on tam opowiadał, że na przykład w LAS VEGAS mimo długich poszukiwań udało mu się znaleźć JEDEN sklep spożywczy. Całe miasto praktycznie jedzie na restauracjach i żarciu na telefon a mieszkańcy, którzy od lat nic nie ugotowali to standard.
20 września 2018, 11:02
Moj Maz jak to oglada, to mowi, ze doktor Now dziala na niego mobilizujaco i sie czuje jakby byl u niego na wizycie :) Chyba rzeczywiscie, bo w 3 miesiace schudl prawie 20 kg. Bylam kiedys w USA i ci ludzie na prawde sa inni. Tacy inaczej grubi. Moja rodzina jak przyjezdza, to mimo, ze maja normalne gabaryty, to jakas taka inna skore maja. Jakby nadmuchana. W tych odcinkach, to nawet jak niby zdrowo gotuja, to jakies te jedzenie takie dziwne sztuczne.
20 września 2018, 11:08
MOi znajomi z USA absolutnie NIC sami w domu nie gotuja, wszedzie jezdza po zarcie, bylam w szoku ze oni nawet KAWY sobie nie zaparza sami w domu tylko po ta kawe musza jechac na najblizsza stacje beznzynowa
20 września 2018, 12:33
Mnie zastanawia jedno - doktor zawsze każe im jeść 1000-1200 kcal, jak to wszystko ma się do tak liczonych przez nas ppm i cpm. Wszyscy mówią, że jak będziesz jeść poniżej swojego ppm to nie schudniesz, a co najmniej rozwalisz sobie metabolizm, a Nowozaradan obstaje przy swoim. A oni na tej diecie mają być po kilka miesięcy. Dla nich 1200 kcal to jak dla nas całkowita głodówka.Macie jakieś przemyślenia na ten temat?
20 września 2018, 12:55
Mnie zastanawia jedno - doktor zawsze każe im jeść 1000-1200 kcal, jak to wszystko ma się do tak liczonych przez nas ppm i cpm. Wszyscy mówią, że jak będziesz jeść poniżej swojego ppm to nie schudniesz, a co najmniej rozwalisz sobie metabolizm, a Nowozaradan obstaje przy swoim. A oni na tej diecie mają być po kilka miesięcy. Dla nich 1200 kcal to jak dla nas całkowita głodówka.Macie jakieś przemyślenia na ten temat?
Bo to są często sytuacje na skraju ratowania życia a wtedy miarek stworzonych dla ludzi względnie zdrowych się nie przykłada tylko działa radykalnie.
20 września 2018, 13:03
ja mam calkowicie skrajny obraz amerykanow, albo tacy otyli albo bardzo szczupli, fit, ktorzy gotują w domu, gdzieś kupują to zdrowe jedzenie..
Wiedzę czerpie stad, bo w Stanach nie bylam :)