Temat: Historie wielkiej wagi

Ogladacie na TLC program Historie wielkiej wagi ?? Doszlam do wniosku, ze te wszystkie osoby maja cos z garem i nadwaga to choroba psychiczna.

variolen1 napisał(a):

roogirl napisał(a):

Tak. A właściwie oglądałam, bo ciągle są te same odcinki. Polecam wszystkim szczególnie ten z Jamesem - najbardziej masakryczny.
czy to był ten typ, który zamiast schudnąć przed operacją to jeszcze wiecej przytył i awanturował się że to niemożliwe i że waga w szpitalu musi być zapsuta?

Chyba tak. Musiał po niego przyjechać zastęp strażaków żeby go wynieść z domu i wpakować do samochodu. Miał zapalenie tkanki łącznej i okropne zmiany na nogach, ciągle się darł "my legs, my leeeeegs".

Pasek wagi

roogirl

dokładnie, nigdy nie zapomnę jak dowalił jednej :miała schudnąć chyba przytyła i mówi mu ze wydaje jej się że dobrze sie odżywiała, a on na to :ale wadze się nie wydaje :D 

Pasek wagi

Floravitalis napisał(a):

Pamiętam takiego typa, który wszystkich obrażał, histeryzował, emocjonalnie szantażował ojca - tego jednego mi nie było żal - był okropny. Jednak dr Now nie dawał się nabrać na jego lamenty, nie pamiętam jednak jak miał na imię, może to ten?

Steven :)

Pasek wagi

jasminaroza napisał(a):

Roo, James juz nie zyje, popelnil samobojstwo.

Skąd wiesz? Dawno temu próbowałam znaleźć jakieś informacje o jego losach, ale znalazłam jedynie wpisy osób, które pytały o to samo co ja i były tak samo zbulwersowane jego jestestwem.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Floravitalis napisał(a):

Pamiętam takiego typa, który wszystkich obrażał, histeryzował, emocjonalnie szantażował ojca - tego jednego mi nie było żal - był okropny. Jednak dr Now nie dawał się nabrać na jego lamenty, nie pamiętam jednak jak miał na imię, może to ten?
Steven :)

To jest ten co miał młodszego brata (też w programie), który prowadził jakiś sklep z figurkami i komiksami do którego nikt nie przychodził?

Yaqbofski napisał(a):

roogirl napisał(a):

Floravitalis napisał(a):

Pamiętam takiego typa, który wszystkich obrażał, histeryzował, emocjonalnie szantażował ojca - tego jednego mi nie było żal - był okropny. Jednak dr Now nie dawał się nabrać na jego lamenty, nie pamiętam jednak jak miał na imię, może to ten?
Steven :)
To jest ten co miał młodszego brata (też w programie), który prowadził jakiś sklep z figurkami i komiksami do którego nikt nie przychodził?

Na pewno miał brata i też był w programie, ale czy prowadził sklep to nie wiem. Mnie jakoś ta para nieszczególnie poruszyła. Za bardzo mnie wkurzało jak traktują biednego ojca.

Pasek wagi

Yaqbofski napisał(a):

roogirl napisał(a):

Floravitalis napisał(a):

Pamiętam takiego typa, który wszystkich obrażał, histeryzował, emocjonalnie szantażował ojca - tego jednego mi nie było żal - był okropny. Jednak dr Now nie dawał się nabrać na jego lamenty, nie pamiętam jednak jak miał na imię, może to ten?
Steven :)
To jest ten co miał młodszego brata (też w programie), który prowadził jakiś sklep z figurkami i komiksami do którego nikt nie przychodził?

Tak, bardzo denerwujący typ, szczególnie jak zadzownil po karetkę żeby go do szpitala zawieźli w celu wydania leków, Nowzaradan się wkurzył i kazał mu wracać do domu, a ten zamawiasz zamówić taksę, to zadzownil DO BRATA, żeby ten zamówił DLA NIEGO taksówkę, i to jeszcze z tym wyrzutem... żal mi tez było tego ojca...

roogirl napisał(a):

Yaqbofski napisał(a):

roogirl napisał(a):

Floravitalis napisał(a):

Pamiętam takiego typa, który wszystkich obrażał, histeryzował, emocjonalnie szantażował ojca - tego jednego mi nie było żal - był okropny. Jednak dr Now nie dawał się nabrać na jego lamenty, nie pamiętam jednak jak miał na imię, może to ten?
Steven :)
To jest ten co miał młodszego brata (też w programie), który prowadził jakiś sklep z figurkami i komiksami do którego nikt nie przychodził?
Na pewno miał brata i też był w programie, ale czy prowadził sklep to nie wiem. Mnie jakoś ta para nieszczególnie poruszyła. Za bardzo mnie wkurzało jak traktują biednego ojca.

Ojciec też się zgadza więc to na pewno ci sami. Nie dałem rady obejrzeć w całości tego odcinka, ten gość był tak wkurzającym dupkiem, że aż odrzucał od telewizora. Jednocześnie było w nim coś cholernie niepokojącego, że miałem wrażenie że on tam zaraz kogoś zamorduje. Najgorsza postać jaką pamiętam na przestrzeni wszystkich sezonów.

Mnie najbardziej poruszyła historia gościa, który autentycznie chciał zmiany i zrobił absolutnie wszystko dobrze, stosował się do wytycznych ale było za późno. W trakcie trwania programu dostał chyba zawału i zmarł. Było to cholernie przykre.

co do tematu, to mam mieszane odczucia - lubię oglądać ten program kiedy widzę, ze faktycznie ci ludzie są zmotywowani, chudną i zaczynaja w ogóle inaczej żyć. Ale nie oszukujmy się - sami się do takiego stanu doprowadzili. Miałam w bliskiej rodzinie osobę, która ważyła ponad 170 kg, wcześniej była niezwykle wysportowana, silna, wygrywała zawody w Europie, jeździła z kadrą po kontynencie... po wizycie w USA zmieniła nawyki żywieniowe i poszło... W przeciągu 2 lat, schudła 70 kg bez pomocy dietetyków, lekarzy, ani radykalnego powrotu do sportu - da się ? DA. Wiec kiedy widzę, ze ci ludzie NIC ze sobą nie robią, tylko leżą, patrzą się w sufit i jedzą po 20 000 kcal dziennie to to jest aż po prostu przygnębiające, No nie wiem, takie zachowanie destrukcyjne jakoś nie mieści się w moim sposobie pojmowania rzeczywistości 

Kiedyś oglądałam. Obecnie lecą same powtórki.

Zdaje sobie sprawę że taka ekstremalna otyłość to wynik zajadania zaburzeń lub traum psychicznych ale jakoś nie umiałam czuć litości czy ubolewania nad losem tych ludzi. Po prostu nie potrafię wczuć się w ich rolę. Nie mogę zrozumieć jak można uzależnić Swoje życie tylko od jedzenia i dobrowolnie doprowadzic się do kalectwa stając się ciężarem dla najbliższych. Takich ludzi powinno się leczyć psychicznie, bo operacje bariatryczne cofając tylko fizycznisc. Psychika nadal pozostaje skrzywiona.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.