Temat: Pierwsza randka na basenie? Power of makeup

 Jak uwazacie - makijaz to oszustwo? Zmienianie rzeczywistości? Ciekawi mnie Wasza opinia :) 

 Ps wg mnie to po prostu eksponowanie atutów i zasłanianie wad cos na zasadzie prawidlowego dobierania ubran np :)

zadne oszustwo. jak dla mnie to wydobywanie i podkreslanie urody.(dziewczyna):) 

a jak to komus nie odpowiada i twierdzi, ze makijaz jest rownoznaczny z klamstwem, to niech sobie znajdzie taka dziewczyne, ktora sie nie maluje. ;)

!

Sofro, według mnie ani zdjęcia autorki tematu, ani te dwa, które wkleiłaś, nie zmieniają radykalnie rysów twarzy. Wciąż pod makijażem, zawsze, widać, jaka twarz stanowiła "bazę". Przy czym też te dwie kobiety mają oczy o wiele mocniej zaakcentowane, niż autorka, i główna zmiana w ich przypadku to te nienaturalnie powiększone oczy.

Niemniej jednak, niezależnie: dla mnie rysy dziewczyn z tych zdjęć się nie różnią za bardzo: pierwsza jest przeciętna przed i po, druga ma ładne rysy i na pierwszym zdjęciu, i na drugim. Abstrahując od tego, czy ten makijaż estetycznie do nich pasuje, czy nie. Wciąż, moim zdaniem, nie ma w tym żadnego oszustwa. Nie większego, niż we włożeniu szpilek, na przykład.

I tak, dobrze i estetycznie zrobiony makijaż zawsze upiększa w porównaniu do stanu wyjściowego :)

cairaa napisał(a):

Sofro, według mnie ani zdjęcia autorki tematu, ani te dwa, które wkleiłaś, nie zmieniają radykalnie rysów twarzy. Wciąż pod makijażem, zawsze, widać, jaka twarz stanowiła "bazę".

no widzisz, jak tak mam, Ty tak masz, ale warto wziąć pod uwagę, że nie wszyscy i nie upierać się przy swoim ;)

poza tym nie bez znaczenia jest na czym się człowiek fokusuje i co dla niego stanowi pierwszorzedny wyraz twarzy. Jesli, dajmy na to, mężczyzna "zakochuje się" w oczach kobiety, to rzeczywiście może być wielkim rozczarowaniem fakt, że nagle tych oczu w wersji saute nie ma. Podobnie z konturowaniem, kiedy twarz robią wysokie śmiejące się policzki, to nagle blady plaski placek może wyglądać mniej ujmujaco. I naprawdę, jest ogromna różnica czy ktoś podkreśli sobie rzęsy/brwi/usta i wyrówna niedoskonałości cery a kiedy dorysuje sobie inne kształty. Moc makijażu tu niespecjalnie gra rolę.

Cyrica napisał(a):

no widzisz, jak tak mam, Ty tak masz, ale warto wziąć pod uwagę, że nie wszyscy i nie upierać się przy swoim ;)

Myślałam, że wymiana argumentów w kilku postach to nie jest ignorowanie faktu, że nie wszyscy widzą tak samo i upieranie się przy swoim, tylko zwyczajna dyskusja ;)

Przechodząc do rzeczy - biorę i brałam pod uwagę, że nie wszyscy muszą dostrzegać, co dokładnie zmienił ten makijaż (chociaż żeby mocno zmieniał rysy twarzy, to naprawdę musiałby być dostrzegalny nawet przez laika...), ale wciąż nie przekonuje mnie argument, że ktoś widząc mocno podmalowaną kobietę, a później wersję basic, będzie jakoś mocno rozczarowany. Zakładając, że mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o czternastolatku. Wciąż według mnie to marginalne sytuacje, i jeśli ktoś uwierzył, że oczy w smoky eye wyglądają dokładnie tak samo o 7 rano przed pracą, to już moim zdaniem jego wina i, cóż, jego pewien defekt postrzegania.

Zresztą tego problemu "oszustwa makijażu" też poza forami nie spotkałam. Zdarzyło mi się rozmawiać o tym z moim mężczyzną, z koleżankami, z jednym kolegą - i nikt nie czuł się wprowadzony w błąd widząc gdzieś pomalowaną, czy tym bardziej zdemakijażowaną, kobietę.

Jak facet jest tak tępy, że nie potrafi ocenić na ile to uroda kobiety na niego podziałała, a na ile makijaż, to jego problem. 

własnie rzecz w tym, że własny punkt widzenia to jeszcze nie argument ;) Jeśli ktoś się czuje oszukany, to nie w porządku mu wmawiac, ze sie nie czuje. I tak, moje drogie, facet jest wtedy idiotą oczywiście, a jak sie laski naogladają zdjęć w gazetach i internetach a potem umierają z powodu kompleksów to bidule, którym nalezy współczuć niskiej samooceny ;)

ps. ja sie oczywiście nie do końca zgadzam z tym co napisałam, bo nie wszystko jest czarno-białe, ale na potrzeby dyskusji mogłam sobie powzolic ;)

W momencie, w którym po podaniu punktu widzenia przytacza się argumenty, to tak, to właśnie są argumenty. Nie prawda objawiona, ale argumenty. Mniejsza z tym, to taka niemerytoryczna uwaga.

A tak półżartem, to ja bym powiedziała w drugą stronę: jeśli dziewczyna widząc faceta w garniturze wydedukuje, że na pewno ma świetną pracę i jest ogarnięty życiowo, to też nie należy jej współczuć, jeśli poczuje się oszukana dowiadując się, że ten garnitur to chwilowo, bo dżinsy były w praniu ;) Mechanizm podobny.

przykład nietrafiony, te zdjęcie z umalowaną buzią jest jeszcze podrasowane programem.

Ja bym się chyba nie odważyła na basen :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.