Temat: Uzależnienie od kupowania ciuchow

Niestety, jestem uzależniona od kupowania ciuchów. Mam zapchane 2 szafy, 6 szuflad plus jeszcze sterta ubrań w praniu, które nigdzie już się nie mieszczą. Co jakiś czas oddaję na PCK, ale co z tego skoro znów kupuję nowe? Czy macie jakiś na to sposób? 

Dziekuję Wam za odpowiedzi :) Problem w tym, ze od czasu do czasu mam spory zastrzyk gotówki i mam wtedy przymus wydania jak najwięcej. Do psychologa i tak chodzę, więc napomknę mu o tym :) 

majowa.noc napisał(a):

Dziekuję Wam za odpowiedzi :) Problem w tym, ze od czasu do czasu mam spory zastrzyk gotówki i mam wtedy przymus wydania jak najwięcej. Do psychologa i tak chodzę, więc napomknę mu o tym :) 

Mój mąż ma tak samo czym więcej ma pieniędzy tym większa chęć/potrzeba ich wydania , dlatego trzymam rękę na pulsie bo roztrwoniłby  wszystko w kilka dni, a ja skutecznie studzę jego zapał i przyznaje mi rację...po chwili :D.

Nie ma na to sposobu. Dopóki masz kasę, będziesz wydawać, gorzej, jak nie masz i i tak wydajesz, (ja tak mam właśnie teraz :<(szloch))

Pasek wagi

Ja bym sprobowala kupowac 1 ciuch w miesiacu. W sumie majac az tyle to w ogole zadnych nie potrzebujesz, ale zebys sie nie czula zupelnie zakupow pozbawiona to 1/mies na pocieche :) No i warto miec jakies cele na ktore mozesz zbierac typu wakacje, auto, mieszkanie czy cokolwiek. Moze nawet sobie policz ile wydalas na rzeczy w ktorych nie chodzisz a wyjdzie ze zamiast tego moglas miec cos super i zmotywuje Cie to na przyszlosc.

mam to samo ! i chyba nie ma na to rady .. najwiecej kasy wydaje na ciuchy, ktorych juz nie mam gdzie upychac :PP ciagle cos mi sie podoba, cos wpada mi w oko i sprawia, ze chce to miec. a skoro mnie na to stac to kupuje. i takim sposobem mam w domu cale mnostwo rzeczy, ktorych tak naprawde wcale nie potrzebuje. oczywiscie niektore z nich nigdy nie doczekaja sie, ze je na siebie zaloze .. swoja droga, uwazam jednak ze lepsza taka ciuchowa mania niz np. palenie papierosow czy inne uzaleznienia. przynajmniej jest nieszkodliwa :D

Ustalić sobie zasadę, że jeśli kupisz jedną bluzkę/ wywalasz jedną starą, kupisz sukienkę/wyrzucasz sukienkę. -.-  +zastrzyki gotówki zamrozić, nie wyciągniesz ich jak będą na jakiejś lokacie+ systematycznie zacząć wyrzucać stare ubrania, bo bądźmy szczerzy, chodzisz pewnie w 30 ciuchach, a reszta leży wciśnięta w kąt szafy. 

Pasek wagi

przeczytaj ksiazke Slow fashion

Mam podobnie z tym, że od czasu do czasu potrafię się powstrzymać ;) Raz przez kilka dni potrafię co chwilę coś kupować, a raz przez 2-3 tygodnie zupełnie nic. Chociaż ja to typowa butocholiczka jestem :D Jak widzę jakieś mega buty na obcasie to czasami nie potrafię się oprzeć :D A potem w domu się okazuje, że mam już podobne tylko na niższym/wyższym obcasie/cholewie. I tak w kółko :p

Prawie każda kobieta ma taki problem, a bopromocja, a bo wpadnie w oko, to ładne,  tu coś i potem szafa pełna. Musisz sama postarać się walczyć ze sobą i ograniczyć kupowanie, bo przecież nikt Ci nie bedzie wyliczał pieniędzy... ;P

dj2buty napisał(a):

Prawie każda kobieta ma taki problem, a bopromocja, a bo wpadnie w oko, to ładne,  tu coś i potem szafa pełna. Musisz sama postarać się walczyć ze sobą i ograniczyć kupowanie, bo przecież nikt Ci nie bedzie wyliczał pieniędzy... ;P

Nie kazda lol Ja najpierw robie liste co mi sie przyda a potem ide na zakupy. Jak cos mi sie podoba, ale nie jest mi potrzebne to sobie przymierze i w przymierzalni sie popatrze. Szkoda wydawac siana na ciuchy ktore beda tylko w szafie lezec.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.