Temat: prysznic/ kąpiel - jak często>

Ile razy w ciągu dnia lub tygodnia bierzecie prysznic/kąpiel? 

I w jakich porach zazwyczaj: rano czy wieczór?

Ja.. róźnie. Mogłabym prysznic brać kilka razy w ciągu dnia (może być bez mycia włosów itp, zwyczajne odświeżenie się), ale absolutnym musem jest dla mnie prysznic poranny. Bez tego trudno jest mi wyjść z domu. 

A jak jest z Wami? 

Ps. znam osoby, które (poważnie) kąpią się raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu  i tyle. Osobiście nie mogłabym tak.

Pasek wagi

BabuszkaJaguszka napisał(a):

Może z tego powodu, że w PUSTYCH autobusach też śmierdzi... 

Bez przesady, nie aż tak. Ludzie się nie myją, taka prawda, dlatego tak śmierdzi, dlatego koło niektórych stanąć nie można.

Agata7049 napisał(a):

Ja biorę prysznic zawszę rano i na wieczór. W lato jak są upały to zdarza mi się jeszcze dodatkowo trzeci prysznic w ciągu dnia jeśli wracam skądś i czuje się niezbyt świeżo

ja tak samo

biorę prysznic raz dziennie, wieczorem

Agata7049 napisał(a):

Taaa antyperspirant zamiast prysznica... W autobusach latem się roi od takich zapachów pomieszania "naturalnego" zapachu danego osobnika z antyperspirantem, którym go próbuje zamaskować. Aż się cofa..

Nie mówię, żeby używać antyperspirantu zamiast prysznica, tylko, że prysznic bez antyperspirantu na długo nie pomoże...

To ja nie wiem, gdzie Wy mieszkacie, że tak śmierdzi w tych autobusach. Też mam okazję często korzystać z komunikacji miejskiej i owszem zdarzają się smrodliwe przypadki, ale generalnie jest w porządku i nikt nie capi. Może nie wwąchujcie się na siłę w czyjeś pachy :-P albo przeprowadzcie w bardziej.cywilizowane rejony  :-P  Lub trzecia opcja - u mnie w robotniczym mieście ludzie się regularnie myją!  ;-) PS. Ja mam bardzo wyczulony węch, więc czuję wszelkie zapachy. Najbardziej to w autobusach śmierdzą psy.a nie ludzie.

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

To ja nie wiem, gdzie Wy mieszkacie, że tak śmierdzi w tych autobusach. Też mam okazję często korzystać z komunikacji miejskiej i owszem zdarzają się smrodliwe przypadki, ale generalnie jest w porządku i nikt nie capi. Może nie wwąchujcie się na siłę w czyjeś pachy :-P albo przeprowadzcie w bardziej.cywilizowane rejony  :-P  Lub trzecia opcja - u mnie w robotniczym mieście ludzie się regularnie myją!  ;-) PS. Ja mam bardzo wyczulony węch, więc czuję wszelkie zapachy. Najbardziej to w autobusach śmierdzą psy.a nie ludzie.

No bez przesady, praktycznie w każdym miejscu gdzie jest tłok w komunikacji miejskiej zdarzy się, że ktoś capi. Jest tłok, jest gorąco, niektórzy mają problem z higieną i tak jest, co wcale nie znaczy, że ktoś na jakiejś wsi w wypizdówku mieszka gdzie jeszcze nie poznali co to antyperspirant i mydło

WyjdaWamGaly napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

O mój Boże. To już wszystko jasne, dlaczego rano w autobusach śmierdzi. Jak można nie wziąć prysznica rano przed wyjściem do pracy/uczelnię itp.?Podobno mamy XXI wiek i mieszkamy w cywilizowanym kraju.... eh....
Z tym smrodem w autobusach to może być różnie. To, że od kogoś śmierdzi, nie znaczy, że się nie myje. Ja dla przykładu nie biorę prysznica codziennie (bo nie mogę) ale używam antyperspirantów itp, nie pocę się nadmiernie i ode mnie nie śmierdzi. Mogę chodzić długo w tej samej bluzce, czy spac w tej samej piżamie (ale raczej zmieniam codziennie ubrania :P ) i one nie śmierdzą. Za to mój facet, myje się wieczorem i rano też musi, bo poci się strasznie i jego pot brzydko pachnie. On MUSI zmieniać codziennie piżamę i bluzki/koszule/swetry. A jak zapomni użyć antyperspirantu to już w ogóle masakra. Wtedy śmierdzi godzinę po umyciu, że żyć z nim nie idzie. Miałam kiedyś chłopaka, który mył się codziennie rano a waliło od niego potem jak nie wiem, bo uważał, że antyperspiranty i dezodoranty są niemęskie i nie będzie ich używał. A ogólnie to uważam, że kazdy powinien dostosować częstotliwość kąpieli do swojego trybu życia/intensywności pocenia itp. Gdybym mogła brać prysznic codziennie i tak bym tego nie robiła, bo nie czuję takiej potrzeby (chyba, że latem, albo po jakiejś cięzkiej pracy itp). Ale gdybym pociła się jak mój M. to nie wyobrażam sobie chociaż raz dziennie nie iść pod prysznic. Jak już wcześniej pisałam, nadmierna higiena jest niezdrowa.

Jestem zszokowana, że większość nie bierze chociażby prysznica wychodząc rano z domu.

Niektórzy niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że cuchną.

Czasami naprawdę odrzuca. Zarówno od mężczyzna ja i od kobiet niestety.

W metrze czuć mniej, ale w autobusach jest koszmar.

madziutek.magda napisał(a):

To ja nie wiem, gdzie Wy mieszkacie, że tak śmierdzi w tych autobusach. Też mam okazję często korzystać z komunikacji miejskiej i owszem zdarzają się smrodliwe przypadki, ale generalnie jest w porządku i nikt nie capi. Może nie wwąchujcie się na siłę w czyjeś pachy :-P albo przeprowadzcie w bardziej.cywilizowane rejony  :-P  Lub trzecia opcja - u mnie w robotniczym mieście ludzie się regularnie myją!  ;-) PS. Ja mam bardzo wyczulony węch, więc czuję wszelkie zapachy. Najbardziej to w autobusach śmierdzą psy.a nie ludzie.

Oj nie trzeba się wcale wwąchiwać w czyjeś pachy, wystarczy, że taka osoba przejdzie obok Ciebie w sklepie.

izabela19681 napisał(a):

WyjdaWamGaly napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

O mój Boże. To już wszystko jasne, dlaczego rano w autobusach śmierdzi. Jak można nie wziąć prysznica rano przed wyjściem do pracy/uczelnię itp.?Podobno mamy XXI wiek i mieszkamy w cywilizowanym kraju.... eh....
Z tym smrodem w autobusach to może być różnie. To, że od kogoś śmierdzi, nie znaczy, że się nie myje. Ja dla przykładu nie biorę prysznica codziennie (bo nie mogę) ale używam antyperspirantów itp, nie pocę się nadmiernie i ode mnie nie śmierdzi. Mogę chodzić długo w tej samej bluzce, czy spac w tej samej piżamie (ale raczej zmieniam codziennie ubrania :P ) i one nie śmierdzą. Za to mój facet, myje się wieczorem i rano też musi, bo poci się strasznie i jego pot brzydko pachnie. On MUSI zmieniać codziennie piżamę i bluzki/koszule/swetry. A jak zapomni użyć antyperspirantu to już w ogóle masakra. Wtedy śmierdzi godzinę po umyciu, że żyć z nim nie idzie. Miałam kiedyś chłopaka, który mył się codziennie rano a waliło od niego potem jak nie wiem, bo uważał, że antyperspiranty i dezodoranty są niemęskie i nie będzie ich używał. A ogólnie to uważam, że kazdy powinien dostosować częstotliwość kąpieli do swojego trybu życia/intensywności pocenia itp. Gdybym mogła brać prysznic codziennie i tak bym tego nie robiła, bo nie czuję takiej potrzeby (chyba, że latem, albo po jakiejś cięzkiej pracy itp). Ale gdybym pociła się jak mój M. to nie wyobrażam sobie chociaż raz dziennie nie iść pod prysznic. Jak już wcześniej pisałam, nadmierna higiena jest niezdrowa.
Jestem zszokowana, że większość nie bierze chociażby prysznica wychodząc rano z domu.Niektórzy niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że cuchną. Czasami naprawdę odrzuca. Zarówno od mężczyzna ja i od kobiet niestety.W metrze czuć mniej, ale w autobusach jest koszmar.

Nie będę się tłumaczyła się z tego, że jestem chora i nie mogę brać codziennie prysznicu. Natomiast bardzo współczuję osobom, które MUSZĄ brać prysznic codziennie, bo inaczej będzie od nich śmierdziało. To musi być straszne żyć w przeświadczeniu, że jak się prysznica nie weźmie to ludziom nosy poodpadają.

WyjdaWamGaly napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

WyjdaWamGaly napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

O mój Boże. To już wszystko jasne, dlaczego rano w autobusach śmierdzi. Jak można nie wziąć prysznica rano przed wyjściem do pracy/uczelnię itp.?Podobno mamy XXI wiek i mieszkamy w cywilizowanym kraju.... eh....
Z tym smrodem w autobusach to może być różnie. To, że od kogoś śmierdzi, nie znaczy, że się nie myje. Ja dla przykładu nie biorę prysznica codziennie (bo nie mogę) ale używam antyperspirantów itp, nie pocę się nadmiernie i ode mnie nie śmierdzi. Mogę chodzić długo w tej samej bluzce, czy spac w tej samej piżamie (ale raczej zmieniam codziennie ubrania :P ) i one nie śmierdzą. Za to mój facet, myje się wieczorem i rano też musi, bo poci się strasznie i jego pot brzydko pachnie. On MUSI zmieniać codziennie piżamę i bluzki/koszule/swetry. A jak zapomni użyć antyperspirantu to już w ogóle masakra. Wtedy śmierdzi godzinę po umyciu, że żyć z nim nie idzie. Miałam kiedyś chłopaka, który mył się codziennie rano a waliło od niego potem jak nie wiem, bo uważał, że antyperspiranty i dezodoranty są niemęskie i nie będzie ich używał. A ogólnie to uważam, że kazdy powinien dostosować częstotliwość kąpieli do swojego trybu życia/intensywności pocenia itp. Gdybym mogła brać prysznic codziennie i tak bym tego nie robiła, bo nie czuję takiej potrzeby (chyba, że latem, albo po jakiejś cięzkiej pracy itp). Ale gdybym pociła się jak mój M. to nie wyobrażam sobie chociaż raz dziennie nie iść pod prysznic. Jak już wcześniej pisałam, nadmierna higiena jest niezdrowa.
Jestem zszokowana, że większość nie bierze chociażby prysznica wychodząc rano z domu.Niektórzy niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że cuchną. Czasami naprawdę odrzuca. Zarówno od mężczyzna ja i od kobiet niestety.W metrze czuć mniej, ale w autobusach jest koszmar.
Nie będę się tłumaczyła się z tego, że jestem chora i nie mogę brać codziennie prysznicu. Natomiast bardzo współczuję osobom, które MUSZĄ brać prysznic codziennie, bo inaczej będzie od nich śmierdziało. To musi być straszne żyć w przeświadczeniu, że jak się prysznica nie weźmie to ludziom nosy poodpadają.

Mylisz pojęcia. Chodzi o podstawowe zasady higieny.

Przykro, że w XXI wieku w Polsce dalej przyświeca pogląd, że "częste mycie skraca życie".

W dodatku hołdują brudowi młodzi ludzie, w dodatku dziewczęta i młode kobiety.

Normalnie średniowiecze. Szok!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.