Temat: Sztuczne piersi

Co myślicie na temat sztucznych piersi? Ma któraś albo zna kogoś kto ma  i czy jest zadowolony? Ja mam na ich punkcie straszny kompleks i nienawidzę właśnie lata i a zwłaszcza bikini. Zazdroszczę kobietą które mają co tam wsadzić i jestem o to tak na prawdę zazdrosna bo mam wrażenie, że mój facet będzie się oglądał na każdą taką. Ogółem jestem pewna siebie ale tutaj w tej kwestii moja pewność siebie się ulatnia. Mam tak odkąd mój były facet powiedział, że mam małe cycki i wolał by mieć aktorkę porno z dużymi zamiast mnie. I teraz nie mogę się tego wyzbyć... Zbieram na operację, ale niestety w tym roku na pewno jej nie zrobię i znowu czeka mnie szukanie bikini z górą super push up. Za każdym razem chce mi się płakać jak je widzę, takie małe coś...

masz duzo racji zdaje sobie sprawe ze to operacja ingerencja w organizm ze moze odrzucic, wylac sie powstac nawet rak piersi. Pare zdjec roznych zdjec widzialam wiec na tej podstawie to oceniam. Mysle ze ocena spoleczenstwa to swoja droga bo nikt by tak na prawde nie wiedzial po ulicach chodze w stanikach bluzkach wiec pare osob by wiedzialo tylko. Kwestia pieniedzy odgrywa tu duza role tanie nie jest. Jednak te operacje staja sie coraz bardziej popularne albo nie wywoluja juz az tak duzego skandalu. Duzy cycek duzo skory wiadomo. Co do pilki to ma swoje plusy bo nie wisi bez stanika

mnie nie chodziło o to, że bedą Twoje cycki oceniać ludzie z ulicy, tylko np. o coś takiego, że zrobisz sobie biust, jakoś tam on Cie zadowoli, ale nie do końca (tego nikt nie wie), ale będziesz starała się sama przed sobą przekonać że wszystko jest idealnie, i trafisz na niewybredne opinie, dyskusje, nie o Tobie, ale ogólnie o sztucznych cyckach i co wtedy? na ile prędzej pożałujesz decyzji, niż się co do niej upewnisz?

o popularności tego zabiegu świadczą opinie osób zadowolonych, tylko skąd wiesz ile z nich jest szczerych, a ile to zaklinanie rzeczywistości i niechęć do publicznego przyznania się, nie tyle do błędu, co do faktu że fakty nie dorastają do wcześniejszych wyobrażeń, takie swoiste tabu.

mysle ze zaczne sobie wmawiac ze sa cudowne bo jestem w koncu zadowolona bo wyleczylam kompleks zapewne mijajac sie z rzeczywistoscia bo idealne nie beda. Czy dadza mi szczescienie, nie wiem ale dodadza mi pewnosci sie siebie

mysle ze zaczne sobie wmawiac ze sa cudowne bo jestem w koncu zadowolona bo wyleczylam kompleks zapewne mijajac sie z rzeczywistoscia bo idealne nie beda. Czy dadza mi szczescienie, nie wiem ale dodadza mi pewnosci sie siebie

znasz siebie, ale sam fakt że zadałaś pytanie na forum, świadczy raczej że szukasz czegoś, co Ci doda pewności, a nie że będą to akurat nowe cycki. Ale w całej sytuacji lepiej, żebyś miała wątpliwości teraz, niż żebyś przeżyła zawód po fakcie. Dlatego tę kwestię finansowa potraktuj in plus, będziesz miała wiecej czasu na zastanowienie.

Mam. Zrobiłam niedawno i jedyne czego żałuję to tego, że nie zrobiłam wcześniej. :) W porównaniu z porodem ból praktycznie zerowy, szybko doszłam do siebie, opieka lekarska genialna, a efekt bardzo naturalny i fajny. Mam średnie B z biustu, który wyglądał bardzo podobnie do tego "przed": http://www.artplastica.pl/wp-content/uploads/2014/05/operacja-powiekszenia-piersi.jpg

Dodam jeszcze, że jestem typową gruchą i nawet po odchudzaniu mam dość obfite biodra i uda. Zerowy biust w takim zestawieniu dosłownie mnie upokarzał w moich oczach. 

Absolutnie nie. Decydowanie sie na implanty piersi tudzież pośladków z celem powiększenia jest dla mnie niezrozumiałe. I jak ktos wyżej napisał, nie dałabym sie za to pociąć.

Mnie się sztuczne piersi nie podobają, bo moim zdaniem często po prostu wyglądają brzydko, tak plastikowo, jak dwie piłki wepchnięte siłą pod skórę. Niestety, niewiele widziałam naturalnie wyglądających piersi z implantami, nawet u gwiazd, które zapewne nie szczędzą kasy na najlepszych chirurgów. Ale oczywiście jeżeli komuś się podobają, to nic mi do tego. Inna sprawa, czy naprawdę potrzebujecie takiej operacji? Mnie się zawsze wydaje, że takie rzeczy nie są najważniejsze w życiu i szkoda byłoby mi czasu, kasy i zachodu, w końcu to tylko cycki, a nie np. zdeformowana twarz, która nie pozwala normalnie funkcjonować. Mam duże piersi i widzę sporo wad takiego stanu rzeczy, czasami chciałabym mieć mały rozmiar i nie musieć się martwić drogimi stanikami, odpowiednim podtrzymaniem przy ćwiczeniach, wybieraniem ciuchów, które te pancerne staniory zakryją (mogę zapomnieć o bluzkach/sukienkach bez ramiączek, z odkrytymi plecami, wiązanymi na szyi itp.), nadprogramowym bagażem, który sprawia, że się garbię i sporo ubrań źle leży, a np. w bardziej skąpych koszulkach z dekoltem często wygląda się po prostu wulgarnie. Już nie wspomnę, jak duży biust "dostaje w kość" przy odchudzaniu i jak trzeba o niego dbać. W każdym razie uważam, że każdy rozmiar ma swoje wady i zalety i z tym się trzeba liczyć. Zastanów się przede wszystkim, czy naprawdę do szczęścia potrzebujesz tej operacji, czy po prostu podobają Ci się dziewczyny "z inspiracji" na zszywce, instagramie itp. 

LanaLana na pewno widoczna wada czy wręcz deformacja np. twarzy jest obiektywnie bardziej dołująca, ale brak piersi (nie małe A, B) ja kwalifikuję już jako wadę, a nie fanaberię z gatunku "nie mam problemów, więc sobie jakieś wymyślę". Masz duże piersi, więc zapewne ciężej jest Tobie obiektywnie ocenić jak mogłabyś się czuć mając prawie 100 cm w biodrach i biust z różnicą w obwodach 3 cm (z czego te 3 cm to pewnie wyszły przez samą brodawkę sutkową) czyli w gruncie rzeczy totalne "płaskobiuście". 

Nie chcę nikogo przekonywać, że operacje są remedium na wszystkie problemy egzystencjalne, ale chciałam tylko uwypuklić (o ironio :D), że brak piersi może naprawdę wpłynąć fatalnie na psychikę. I mówi to stara zamężna dzieciata baba. :)

LanaLana nie mam instagramu itp. Nie stawiam też ich ponad rodzinę, przyjaciół chciała bym je zrobić odkładając na to spokojnie jakąś sumkę z wypłaty :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.