- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lutego 2015, 10:04
Witam :) Słyszałam i gdzieś czytałam o tym, że powinno się spać w związanych włosach. Ponoć gdy śpimy i bardzo się wiercimy włosy narażone są na uszkodzenia, np otarcia od poduszki, możemy je połamać itd.itd.
1 lutego 2015, 11:21
To znaczy ze nie nalezy rozczesywac mokrych wlosow tylko jak troche podeschna?
A to zależy. Jak masz proste włosy, nieplączące się, to faktycznie możesz im oszczędzić czesania na mokro. Natomiast np. ja, z moimi dzikimi kręconymi włosami, czesząc się dopiero po wyschnięciu wyrwałabym i połamała połowę - więc w takim przypadku mniej uszkodzeń ryzykuję rozczesując na mokro.
1 lutego 2015, 11:25
Ja śpię w koczku "ślimaczku" na czubku głowy spiętym trzema żabkami. Po warkoczu miałam strasznie zmierzwioną tą końcówkę i brzydkie odgniecienie od gumki. Ślimaczek jest the best. :D
1 lutego 2015, 11:33
Ponoć najlepszym wyjściem jest miękka frotka . Zrobić do snu luźny kok na czubku głowy, lub luźny warkocz. Jeżeli miałabym wskazać od czego włosy bardziej się niszczą to będzie to mocne ściskanie elastycznymi gumkami z metalowymi elementami stosowane dłuższy czas. Choć jednorazowo można bardziej je zniszczyć właśnie kładąc się spać z mokrą głową i rozczesując mokre włosy twardą szczotką na siłę. Kiedy są mokre to są jak guma ...łatwo się rwą i są mega podatne na mechaniczne uszkodzenia.
Kurde ... jestem zapaloną włosomaniaczką, dorobiłam sie przez ostatnie kilka lat naprawdę imponujących włosów, ale ... nie mogę ich nie rozczesywać na mokro. Mam bardzo cienkie, zupełnie proste włosy i jeśli nie rozczesze ich kiedy są mokre robi mi się z nich poplątana szopa!
Czy jest tu jakaś użytkowniczka, która czeka z rozczesywaniem do zupełnego wyschnięcia i ma po tym ładne proste włosy?
Co do spania - robię luźny kok.
1 lutego 2015, 11:54
Na jaki temat oczekujesz odpowiedzi? Nie widzę pytanie w treści posta. Chodzi o to jak śpią Vitalijki, czy co sądzą o przedstawionej przez Ciebie informacji? Ciężko się ustosunkować do Twojej wypowiedzi.
no patrz, wszyscy zrozumieli oprócz ciebie:D
1 lutego 2015, 12:07
Ja spie w satynowym czepku.Wczesniej co rano znajdowalam sporo pokruszonych wlosow na poduszce...
1 lutego 2015, 12:19
moje są proste jak druty i oprócz tego bardzo cienkie. Zaraz po myciu delikatnie rozczesuje je palcam. A dopiero jak juz będą suche to szczotka/ grzebieniem.
Śpię w luźnym kucyku.
1 lutego 2015, 12:32
Kurde ... jestem zapaloną włosomaniaczką, dorobiłam sie przez ostatnie kilka lat naprawdę imponujących włosów, ale ... nie mogę ich nie rozczesywać na mokro. Mam bardzo cienkie, zupełnie proste włosy i jeśli nie rozczesze ich kiedy są mokre robi mi się z nich poplątana szopa!Czy jest tu jakaś użytkowniczka, która czeka z rozczesywaniem do zupełnego wyschnięcia i ma po tym ładne proste włosy?Co do spania - robię luźny kok.Ponoć najlepszym wyjściem jest miękka frotka . Zrobić do snu luźny kok na czubku głowy, lub luźny warkocz. Jeżeli miałabym wskazać od czego włosy bardziej się niszczą to będzie to mocne ściskanie elastycznymi gumkami z metalowymi elementami stosowane dłuższy czas. Choć jednorazowo można bardziej je zniszczyć właśnie kładąc się spać z mokrą głową i rozczesując mokre włosy twardą szczotką na siłę. Kiedy są mokre to są jak guma ...łatwo się rwą i są mega podatne na mechaniczne uszkodzenia.
Ja mam włosy proste jak druty i nieważne czy rozczeszę na mokro czy na sucho - są takie zawsze. Jak rozczeszę całkiem na sucho to może są lekko bardziej napuszone, ale i tak po chwili klapną. Poza tym, muszę myć włosy rano więc nie mam wyjścia i rozczesuję na mokro, jedynie w weekendy jak mam więcej czasu to takie lekko podsuszone - wtedy wyglądają moim zdaniem najlepiej. Lekko falują się jedynie po całodniowym noszeniu ciasnego koka, ale to i tak na krótki czas.
Ja śpię w związanych włosach, bo mam długie prawie do pasa i oszaleć można jak mi spadnie gumka i kleją się do ust, zawijają gdzieś wokół szyi, nawet przekręcić się nie można swobodnie bo się na nie położę i sobie ciągnę :P. Nie wiem czy to dobrze czy źle dla włosów - muszą przeżyć bo inaczej się nie wyśpię ;).
Edytowany przez 6656e4082ae8af46212fc40ebec4a943 1 lutego 2015, 12:36
1 lutego 2015, 19:00
ja też mam zupełnie proste włosy, które rozczesuję na mokro palcami(zazwyczaj wsmarowuję wtedy jakieś serum/olejek), bo na sucho już bym ich nie rozczesała...
1 lutego 2015, 21:05
Kurde ... jestem zapaloną włosomaniaczką, dorobiłam sie przez ostatnie kilka lat naprawdę imponujących włosów, ale ... nie mogę ich nie rozczesywać na mokro. Mam bardzo cienkie, zupełnie proste włosy i jeśli nie rozczesze ich kiedy są mokre robi mi się z nich poplątana szopa!Czy jest tu jakaś użytkowniczka, która czeka z rozczesywaniem do zupełnego wyschnięcia i ma po tym ładne proste włosy?Co do spania - robię luźny kok.Ponoć najlepszym wyjściem jest miękka frotka . Zrobić do snu luźny kok na czubku głowy, lub luźny warkocz. Jeżeli miałabym wskazać od czego włosy bardziej się niszczą to będzie to mocne ściskanie elastycznymi gumkami z metalowymi elementami stosowane dłuższy czas. Choć jednorazowo można bardziej je zniszczyć właśnie kładąc się spać z mokrą głową i rozczesując mokre włosy twardą szczotką na siłę. Kiedy są mokre to są jak guma ...łatwo się rwą i są mega podatne na mechaniczne uszkodzenia.
Do całkowitego wyschnięcia czekać nie musisz. Na początku przeczesuj palcami z odrobiną jedwabiu do włosów na nich. A kiedy będą względnie suche... tzn jeszcze nieco chłodne od wilgoci - wtedy zacznij rozczesywać od dołu grzebieniem o szerokich zębach , a jeżeli nie bawisz się w szczegółową pierdologię to po prostu szczotką.. jak kto woli jaką.