Temat: włosy - związane czy rozpuszczone?

Na jaki temat oczekujesz odpowiedzi? Nie widzę pytanie w treści posta. Chodzi o to jak śpią Vitalijki, czy co sądzą o przedstawionej przez Ciebie informacji? Ciężko się ustosunkować do Twojej wypowiedzi.

Ja też tak słyszałam a najlepszy jest podobno warkocz i tak też śpię :) Poza tym nigdy nie lubiłam spać z rozpuszczonymi włosami, wkurzało mnie, że były "wszędzie" ;)

Ja słyszałam, że włosy się niszczą od wiązania :P
A tak na poważnie to nie należy kłaść się spać z mokrymi włosami bo to ma najgorszy wpływ na uszkodzenia mechaniczne.

Ta, też słyszałam, że należy spać w związanych, ale ja rzadko kiedy tak robię. Jak wiąże w kucyk to szybko mi gumka spada, a jak w warkocz to mam pofalowane włosy, co nie zawsze mi pasuje ;p więc śpię w rozpuszczonych i jakoś nie zauważyłam wielkiego ich zniszczenia. Tak samo powinno się spać na poduszce, która ma powłokę z jedwabiu.. Ja śpię na bawełnianej i włosy me "żyją" ;P 

Ja zawsze związuję włosy do spania. Mam długie włosy do pasa, gdybym spała w rozpuszczonych to rano bym była chyba cała zaplątana.

Ponoć najlepszym wyjściem jest miękka frotka . Zrobić do snu  luźny kok na czubku głowy, lub luźny warkocz. Jeżeli miałabym wskazać od czego włosy bardziej się niszczą to będzie to mocne ściskanie elastycznymi gumkami z metalowymi elementami stosowane dłuższy czas. Choć jednorazowo można bardziej je zniszczyć właśnie kładąc się spać z mokrą głową i rozczesując mokre  włosy  twardą szczotką na siłę. Kiedy są mokre to są jak guma ...łatwo się rwą i są mega podatne na mechaniczne uszkodzenia.

Właśnie najlepiej spać w związanych luźno włosach (warkocz lub kok). Ja tak zawsze śpię, chociażby dlatego, żeby nie budzić się z włosami w ustach. Oczywiście włosów nie powinno się wiązać gumkami z metalowymi elementami i mokrych włosów też nie, bo są najbardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne.

To znaczy ze nie nalezy rozczesywac mokrych wlosow tylko jak troche podeschna?

Jak masz proste jak druty to tak. Ja moich wysokoporowatych falowańców nie mogę nie rozczesać na mokro, bo mam katastrofę. :P Więc czeszę na mokro drewnianym grzebieniem, a wcześniej nakładam na 2/3 długości jakiś ochrony olejek czy serum czy cokolwiek innego, co ma dużo silikonów.

Nie śpię w związanych bo mam zawsze odkształcone i powyginane, nawet jak zrobię bardzo luźnego koczka. No i niestety wierzchnia warstwa jest bardziej zniszczona, pewnie spanie w rozpuszczonych ma na to duży wpływ.