- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
24 czerwca 2010, 22:23
Hej dziewczyny! To mój pierwszy post na forum, właśnie przed chwilą zarejestrowałam się na Vitalii. Chciałabym poruszyć temat samoakceptacji, ale w innym niż zazwyczaj kontekście. Czy zauważyłyście jak reagują ludzie, kiedy osoba nie pasująca do powszechnego kanonu urody, stwierdzi publicznie "jestem piękna/piękny"? Dlaczego tak często odmawiamy innym prawa do indywidualnego poczucia estetyki? Czy publiczne wyznanie miłości do siebie jest w jakiś sposób napiętnowane w naszej kulturze? Czy każda z nas musi posiadać kompleksy, narzekać i utyskiwać, żeby nie zostać odepchniętą? Czuję się w jakiś sposób związana z tym tematem. Akceptuję siebie, chociaż planuję zmianę wyglądu. Kiedy jednak publicznie stwierdzam, że kocham swoje "niepiękne piękno", ludzie reagują agresywnie. Co o tym myślicie? Czy wy też czujecie się piękne?
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
25 czerwca 2010, 00:14
oo aż sie liceum przypomina i grupka dziewczyn w toalecie kazda narzekająca na siebie a same superlaski a ja z boku myje tęce i staram sie być niezauważalna
25 czerwca 2010, 08:05
Ja również uważam się za niczego sobie dziewczyne. Wszystko na swoim miejscu, wszystko odpowiednie.
Chocisaż daleko mi do tego żeby 15 razy dziennie wszystkim powtarzać - jestem piękna-
Tak naprawdę wszyscy tacy jesteśmy. Piękni. Bo piękno to zarówno wnętrze jak i wygląd zewnętrzny. U różnych ludzi w tych dwóch składowych zachodzi różna proporcja, ale piękno jest w nas. Czasami trzeba mu tylko pomóc wyjść na zewnątrz.
25 czerwca 2010, 08:10
Z mojej obserwacji wynika, że ludzie raczej wolą wspólnie narzekać na swoje wady niż wspólnie cieszyć się ze swoich zalet :-) Dlatego osoby zadowolone z siebie i akceptujące siebie mimo swoich wad niekoniecznie spotykają się z aprobatą, często następuje konsternacja i niewygodna cisza, i inni nagle nie wiedzą co powiedzieć :-)
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 708
25 czerwca 2010, 09:17
Jasne, że tak, trzeba bronic siebie a przede wszystkim podreślac co piękne:) nie lubi,e kompementów wymawianych w towarzystwie bo nigy nie wiem co powiedziec, ale generalnie komplementy łapie jak powietrze. W koncu jesteśmy kobietami. Ale masz rację z tym co mówisz. Ja studiuje kosmetologię a w szkole jest tylko dwóch chłopaków reszta dziewczyny, i kiedy rzucę hasło ze mam dni kiedy stane przed lustrem i powiem sobie "boze jaka jestem piękna!!" one potrafią wybuchnac smiechem ale spojrzec na mnie jak na kosmite. a nie ukrywajmy raz podobamu sie sobie tak ze mozemy gapic sie w lusterko godzinami a raz ze najchetniej lusterka moglabym pozakrywac w kazdym pomieszczeniu aby siebie nie widziec i sie nie dolowac. nie wiem w jakim konkescie wlasciwie napisalas tego posta, wiem tylko ze odnosi sie on ciebie.. ale powiem tak, że u nas w Polsce, nie wiem czy w innych krajach, bardzo "płytko" i prostolinijnie jest odbierana wysoka samoocena, poczucie wlasnej wartosci., ludzi od razu odbieraja to jako narcyzm- co raczej odbiega baaardzo od narcyzmu i samouwielbienia. No ale niektórzy są mądrzejsi i nie zareaguja agresywnie a inni beda niestety potępiac to co mowisz na swoj temat. więc to zalezy tylko i wylacznie od twoarzystwa w kotrym sie obracasz. pozdrawiam
25 czerwca 2010, 10:31
Mnie zastanawia raczej taka sytuacja:
"Przyjaciółki" mówią, że masz piękne nogi, cudowne włosy, piękne oczy. Skromnie dziękujesz za komplement. Po kilku takich sytuacjach wierzysz, że naprawdę tak jest. (Załóżmy, że wcześniej nie uważałaś, że to faktycznie mocne strony Twojego wyglądu). Za którymś razem, gdy one mówią, co jest w nich beznadziejne, przyłączasz się: "Mi się nie podobają mój brzuch i szerokie barki, ale za to mam piękne nogi, cudowne włosy, piękne oczy... i tym się pocieszam". Dlaczego wtedy te same osoby, które kilka razy Cię komplementowały, nagle zmieniają zdanie na temat Twojego wyglądu i uważają, że wcale nie jesteś piękna? Najpierw same Ci to wmawiają, a potem? Potem albo obgadują za plecami, albo patrzą na Ciebie z tzw. karpiem na twarzy.
Mnie osobiście taka sytuacja nie dotknęła, ale widzę często u koleżanek takie zachowania. Nie dość, że najpierw okłamują kogoś, to później w swoim gronie się z takiej osoby nabijają. To jest chore...
26 czerwca 2010, 19:50
Ja należę do perfekcyjnych bardzo wymagających i samokrytycznych osób. Co jest chyba przyczyną mojego braku samoakceptacji..jeszcze nigdy nie czułam się piękna.
- Dołączył: 2009-11-29
- Miasto: pokój bez klamek
- Liczba postów: 923
26 czerwca 2010, 22:39
ja kiedyś miałam potworne kompleksy
w pewnym momencie, nawet nie wiem kiedy - zaakceptowałam siebie.
i się zaczęło... koleżanki zaczęły prawić mi komplementy, a kiedy ja odpowiadałam: "wiem, dziękuję" wybuchały śmiechem... żałosne, ale nie moje zachowanie tylko ich.
Powiem Wam nawet dlaczego tak się dzieje: bo one nie potrafią zaakceptować siebie i nie zazdroszczą innym figury, ciała, urody, kasy tylko zazdroszczą im samoakceptacji.
Wszystkie jesteśmy piękne, ale najpiękniejsze są te które potrafią w to uwierzyć :)
- Dołączył: 2010-07-08
- Miasto: Zgierz
- Liczba postów: 2
8 lipca 2010, 14:24
Hej miło mi jestem Karolina. Jestem chuda niby czuję się dobrze podobam się sobie ale jednak boli jak faceci nazywają się wykałaczką. Kurde ja nie jestem taka brzydka gdzie oni mają oczy porównują mnie do wykałaczki. Ale jednak mam takie momenty ze się wstydzę.