- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
24 czerwca 2010, 22:23
Hej dziewczyny! To mój pierwszy post na forum, właśnie przed chwilą zarejestrowałam się na Vitalii. Chciałabym poruszyć temat samoakceptacji, ale w innym niż zazwyczaj kontekście. Czy zauważyłyście jak reagują ludzie, kiedy osoba nie pasująca do powszechnego kanonu urody, stwierdzi publicznie "jestem piękna/piękny"? Dlaczego tak często odmawiamy innym prawa do indywidualnego poczucia estetyki? Czy publiczne wyznanie miłości do siebie jest w jakiś sposób napiętnowane w naszej kulturze? Czy każda z nas musi posiadać kompleksy, narzekać i utyskiwać, żeby nie zostać odepchniętą? Czuję się w jakiś sposób związana z tym tematem. Akceptuję siebie, chociaż planuję zmianę wyglądu. Kiedy jednak publicznie stwierdzam, że kocham swoje "niepiękne piękno", ludzie reagują agresywnie. Co o tym myślicie? Czy wy też czujecie się piękne?
5 sierpnia 2010, 15:58
Jestem piękna -Nie żartuję!!
5 sierpnia 2010, 17:30
Ja nigdy nie czułam się ani piękna ani ładna, natomiast szczerze podziwiam i popieram te osoby, które mają odwagę powiedzieć wprost, że siebie akceptują i są zadowolone ze swojego wyglądu :) To tylko świadczy o odpowiednim podejściu do siebie samego, nie o dumie czy egoizmie. Właściwa samoocena to klucz do szczęśliwego życia, szkoda tylko, że większość Polek (podobnie zresztą jak i ja) tkwi w swoim zakompleksionym bagienku, nie wytykając nawet nosa w poszukiwaniu samoakceptacji. Nie wiem, gdzie leży powód. Media? Środowisko? Wychowanie? Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni na lepsze.
3 kwietnia 2011, 03:29
> Ja nigdy nie czułam się ani piękna ani ładna,
> natomiast szczerze podziwiam i popieram te osoby,
> które mają odwagę powiedzieć wprost, że siebie
> akceptują i są zadowolone ze swojego wyglądu :) To
> tylko świadczy o odpowiednim podejściu do siebie
> samego, nie o dumie czy egoizmie. Właściwa
> samoocena to klucz do szczęśliwego życia, szkoda
> tylko, że większość Polek (podobnie zresztą jak i
> ja) tkwi w swoim zakompleksionym bagienku, nie
> wytykając nawet nosa w poszukiwaniu
> samoakceptacji. Nie wiem, gdzie leży powód. Media?
> Środowisko? Wychowanie? Mam nadzieję, że kiedyś to
> się zmieni na lepsze.
Od trzech lat uświadamiam Ci że jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Piszesz tu o szukaniu samoakceptacji, a nie byłaś w stanie nigdy mi uwierzyć że mówiłem prawdę. Dlaczego? Nawet nie spróbowałaś mi uwierzyć. Powiedz mi dlaczego?
- Dołączył: 2011-03-12
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 238
3 kwietnia 2011, 08:41
> Mimo wszystko zamierzam od czasu do czasu
> molestować otoczenie samoakceptacją. To najlepszy
> sposób na zakończenie licytacji wad i
> kompleksów:A: Boże, ale jestem gruba!B: A ja mam
> grube nogi. W ogóle nie schudłam!A: Co ty gadasz?!
> Twoje nogi są idealne!B: Ale ja ich nie lubię...A:
> A ja nie cierpię swojej twarzy.B: No, ja też
> swojej twarzy nie cierpię.C: Ja bardzo siebie
> lubię!(milczenie, chwila konsternacji, klimat
> kółka wzajemnej adoracji kompletnie zniszczony)C:
> (żeby ratować skórę) Ale... mam za szerokie
> łydki.I tak to wygląda, prawda?
Opisana sytuacja to ja i dwie moje koleżanki. My dwie narzekamy jakie to jesteśmy brzydkie, a ta trzecie mówi jaka jest piękna. I zazdroszczę jej zdrowego podejścia. Mówi: jestem najpiękniejsza i nic mnie nie obchodzi i to jest dobre.
- Dołączył: 2011-04-03
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 16
3 kwietnia 2011, 10:09
Po prostu trzeba zastanowić się nad swoimi mocnymi stronami. Lubię literaturę polską, znam ją i czytam, kiedy rozmawiam o książkach, nie myślę jak wyglądam i czuję się wtedy piękna. Nie zastanawiam się czy mam zbyt duży brzuch, za duże biodra. To tak na prawdę nie jest ważne, ważne jest jak czuję się wewnątrz, jeśli robię to co lubię i wychodzi mi to - jestem zadowolona i pięknieję automatycznie ;) i tak ma każda z nas! ;)