Temat: Beta karoten zamiast opalania?

Mam jasną karnację (blondynka, niebieskie oczy),opalam się najpierw na różowo, a na drugi dzień jestem lekko brązowa. Mam też sporo pieprzyków i postanowiłam zaprzestać opalania, bo wiem, że jest niebezpieczne. Z drugiej strony - mieszkam nad morzem i na pewno będę chodziła na plażę (kupię wysokie filtry), ale nie chcę wyglądać po zimie jak trup... I tu jest do Was pytanie: jak myślicie, czy beta - karoten sprawi, że odcień mojej skóry lekko ściemnieje? Ktoś używał?  Podoba mi się taka delikatna opalenizna, czy stosując dodatkowo np. jakiś balsam brązujący, osiągnę efekt jak na 1 zdjęciu? (teraz mam kolor skóry jak Scarlett  z 2 zdjęcia)



mi super poprawia koloryt skóry jak jem beta-kartoten normalnie w warzywach np. marchewkach, papryce 
ale ja mam też genetyycznie śniadą cerę więc nie wiem jak to u blondynek
balsamy brazaujace sa ok. Mislsm dove i johnson&johnson . Tn drugi dawal chyba lepszy eekt ale byly porownywalne.
W takim razie muszę spróbować z tymi balsamami. A co do beta-karotenu, to miałam w klasie chłopaka, który pił ciągle kubusia marchewkowego i miał karnację jak  mulat, ale nie wiem na ile to zasługa tych soczków... ja nie chcę ich pić bo dużo w nich cukru, ale trochę pomarańczowego pigmentu mojej skórze by nie zaszkodziło

OrangeBlossom napisał(a):

W takim razie muszę spróbować z tymi balsamami. A co do beta-karotenu, to miałam w klasie chłopaka, który pił ciągle kubusia marchewkowego i miał karnację jak  mulat, ale nie wiem na ile to zasługa tych soczków... ja nie chcę ich pić bo dużo w nich cukru, ale trochę pomarańczowego pigmentu mojej skórze by nie zaszkodziło

Zawsze możesz sama zrobić sok marchewkowy :)) I dosłodzić np. odrobiną jabłkowego.
Co roku od kilku lat na wiosnę zaczynam brać betakaroten, że względu na alergię na słońce. Skóra od tego nie ciemnieje, ale dzięki niemu łatwiej złapać delikatną opaleniznę.
Co do pomarańczowych łokci czy kolan - biorę spore dawki, ale czegoś takiego nigdy u siebie nie zauważyłam.
Pasek wagi
dużo marchewek  !!!
ja biorę b-karoten od jakichś 2 tygodni i nie ma żadnych efektów. kiedyś brałam długo i też nie było. żadne soczki marchewkowe też nic nie działają. to dość dziwne, bo mój tato ma jakieś południowe korzenie i jest ciemny. odziedziczyłam po nim karnację, ale w ogóle się nie opalam (łącznie na całym ciele mam 10 pieprzyków - od opalania mi się pojawiły - urodziłam się z 4 i tyle mi starczy, bo się brzydzę piepszykami :D) i mam bardzo jasną karnację o ciepłym odcieniu. lepiej nie kombinuj z samoopalaczmi, bo się zrobisz pomarańczowa, pobrudzą ci się ubrania i jeszcze kolor będzie się nierówno zmywał.
Ja na lewym przedramieniu mam ich około 30 (aż policzyłam z ciekawości), na całym ciele coś około setki będzie, a od słońca robią mi się nowe, a stare ciemnieją  

A przypomniało mi się coś jeszcze - synek mojej kuzynki (2 lata) je ciągle te przeciery z marchewką gerber itp. i ma pomarańczowy nos, skórę wokół brwi i ust, ale cały ogólnie jest bardzo pomarańczowy, kiedyś nie miał tych przebarwień, tylko był taki "żółciutki" jakby opalony, więc to musi działać, ale w nadmiarze robią się plamy, a pewnie b-karoten w tabletkach dają w takich dawkach żeby tego efektu żółtości, czy pomarańczowości nie było
Właśnie wyczytałam, że pięć marchewek dziennie i w dwa tygodnie można uzyskać już lekkie zabarwienie skóry. A ja lubię marchew, więc to się świetnie składa, pędzę jutro zamiast do apteki, to do warzywniaka :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.