Temat: Nowy kolor - nowa ja

Witam. Po latach zaczynam się zbierać i o siebie dbać (choć nie bardzo wiem, jak). Dopiero co zmieniłam kolor włosów z czarnego na ten, który miał być inny, ale zakochałam się w tym, co wyszło. Właśnie to było dla mnie motywacją, żeby zacząć coś robić, pierwszy raz od lat pomyślałam, że jestem ładna... Tylko opinie znajomych i klientów są mieszane, koleżanka z pracy się mnie wstydzi... Ma być ciężko i mrocznie. Jaka jest Wasza opinia? 


mi się makijaż podoba tylko wyrównać koloryt cery i te misiowe brwi wyregulować i zrobić na gotyckie. A jeszcze jak włosy będą porządnie na całej długości ufarbowane to wtedy będzie efekt wow. Ja bym jednak poszła do fryzjera 

Zoe23 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Mi zawsze w pamięci tkwiły Twoje posty, bo były przepełnione smutkiem i tym, jak dotkliwie doświadczyło Cię życie.

Świetnie, że pomimo tych przykrych wspomnień, znalazłaś w sobie odwagę i postanowiłaś o siebie zawalczyć. Sama metamorfoza to kwestia gustu, ale, hej, dziewczyno! To Ty masz się czuć w swojej skórze jak bogini a to, co mówią inni, nie jest istotne, jeżeli uderza w Twoją samoocenę i pewność siebie. Nie podoba im się Twój nowy styl? Trudno, wszystkim nie dogodzisz. To Twoje życie i Twoja stylówka, więc czyje zdanie jest najważniejsze...? No właśnie ?

Wiem, że u Ciebie nigdy się nie przelewało, ale serio, spróbuj odłożyć trochę grosza i uciułać na dobrego fryzjera. Gwarantuję, że jak wymaluje Ci jakąś szaloną (a jednocześnie estetyczną) fryzurę, poczujesz się jeszcze lepiej niż teraz... i być może to uczucie da Ci jeszcze większego kopa do zmian na lepsze. Tego Ci życzę z całego serducha, trzymaj się! ??

Widać i słychać dobre intencje, ale to tak nie działa, Ves. Jeśli u kogoś - eufemistycznie mówiąc - się nie przelewa, a mówiąc wprost i z pełnym zrozumieniem - kto doświadczył prawdziwej biedy - ten nie będzie odkładał grosza na tego mitycznego "dobrego fryzjera". Bo długie włosy w rękach fryzjera to nie tylko bardzo duży wydatek, ale przede wszystkim - bardzo duży regularny wydatek. Słowem - to fanaberia. I tym trudniej zrozumieć mi postawę autorki (pal licho jej motywację do tego typu zmian) - długie włosy farbowane chałupniczą metodą na intensywny, trudny w uzyskaniu i utrzymaniu kolor  to proszenie się o katastrofę na głowie - katastrofę doraźną w postaci nieumiejętnie nałożonej farby oraz katastrofę długofalową w postaci spalonych suchych strąków. Abstra***jąc od tego, że błękitne pukle nijak nie kojarzą się mrocznym, ponurym lookiem, który autorka chce osiagnąć ;)

Róża, nie musisz bawić się w eksperymenty, odstaw farby zarówno czarne, jak i niebieskie, zadbaj o włos (tutaj domowe sposoby rodem z poradnika babuni prędzej się sprawdzą i nie będą niosły za sobą wygórowanych nakładów), nie maluj sobie nowej twarzy, a pokaż tę prawdziwą i na tym buduj swoje "nowe ja"

Na pewno coś w tym jest i chyba rzeczywiście trochę poleciałam z tematem, bo w trudnej sytuacji materialnej nawet te "parę groszy" to będzie zauważalna kwota, która obciąży skromny budżet rodziny.

A biedę to i ja znam od podszewki, bo był taki (na szczęście krótki) okres w moim życiu, że chwytaliśmy się byle czego, żeby zarobić na chleb. Jechaliśmy na najtańszych produktach spożywczych, bo zgodnie stwierdziliśmy, że opłaty i inne comiesięczne zobowiązania finansowe, są na pierwszym miejscu. Żeby nie odczuwać głodu, zapijało się go Minutką, a doły w twarzy miałam takie, że gdybym miała fanaberię wycinania poduszek tłuszczowych z policzków, to wtedy nie musiałabym iść pod nóż. 

Cóż, było, minęło. Pamiętam jednak ten trudny okres i faktycznie, fryzjer to byłaby jedna z ostatnich rzeczy, o jakiej wtedy myśleliśmy. Czuję ogromny szacunek i współczucie dla ludzi, którzy muszą doswiadczać podobnych historii. Nigdy jednak nie należy się poddawać. Wierzę, że bycie dobrym człowiekiem popłaca i zła passa prędzej czy później, odejdzie w siną dal. Ważne, żeby nie zatracić siebie i swoich wartości, okazać odrobinę determinacji, nie bać się zmian, powolutku przeć do przodu i nie popaść w stany depresyjne, bo stamtąd to już tylko równia pochyła.

Wybaczcie, trochę się rozpisałam, ale tak jakoś wyszło 😉

Pasek wagi

Jak Ci się podoba to super, opinie innych możesz mieć w tyłku. 

Kolezanka jest niewychowana, wstyd to może być jak się ma no nie wiem tłuste wlosy( ale nawet tego u kogoś sie nie komentuje)

Mój pomysł byłby taki- zetnij... wtedy proporcjonalnie ilość niebieskiego będzie z farbowaniem każdego odrostu większą. Jak ci ten kolor poprawia humor to warto go zostawić, ale na spokojnie bo kolejnymi rozjaśniania mi możesz sobie krzywdę zrobić. 

Wiem po sobie ze cięcie poprawia humor, a jest też dużo tańsze niż farbowanie u fryzjera. No i pozbędziesz się poniszczonych końcówek, w tym stanie to żadna ozdobą.

Pasek wagi

Użytkownik4142057 napisał(a):

mi się makijaż podoba tylko wyrównać koloryt cery i te misiowe brwi wyregulować i zrobić na gotyckie. A jeszcze jak włosy będą porządnie na całej długości ufarbowane to wtedy będzie efekt wow. Ja bym jednak poszła do fryzjera 

Co to znaczy misiowe brwi?...

PustynnaRoza napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

PustynnaRoza napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Bez szczególnego rozwodzenia się, zdecydowanie na nie.

To ja się chyba poddaję. Uwierzyłam w siebie dzięki temu....

Dzięki niebieskim włosom na gorze? O matko boska.

Słuchaj, Twoja twarz jest smutna - wyglądasz jakbyś przez parę lat miała cięzki okres - raczej poszłabym w stronę ćwiczenia uśmiechu przed lustrem, choćby na siłe, by zniwelować wyraz twarzy pt. "zabiję każdego kto się zbliży".

Nikt nie jest tak ładny, by podobać się wszystkim, ale uśmiech to zawsze coś, co przyciąga i pozytywanych ludzi i pozytywne zachowania. Po co Ci jeszcze mroczność do tego smutku?

Tak, jestem smutna. Mam mnóstwo powodów. A ta niebieską góra właśnie bardzo mi się spodobała. Próbuję coś zrobić, żeby chcieć żyć, nie tylko przetrwać, aż to życie się skończy. Ale po stracie męża tak się załamałam, że moje dziecko mieszka z babcią, bo ja się nie nadaję. Do niczego. 

Mroczność? Mój ukochany, gotycki styl ze szczęśliwej młodości.

Skoro tak ci się podoba, to tak noś. Olewając opinie innych. W tym ludzi z pracy. 

Podpowiedziałaś mi rozwiązanie mojego problemu. Pomaluje sobie tak odrost, żeby nie było widać siwych a że ta farba się spłukuje to mogę w ten sposób zapuścić siwki niebieskie a potem wszystko wypłukać :D

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Podpowiedziałaś mi rozwiązanie mojego problemu. Pomaluje sobie tak odrost, żeby nie było widać siwych a że ta farba się spłukuje to mogę w ten sposób zapuścić siwki niebieskie a potem wszystko wypłukać :D

o rany powstaje tu nowy trend🎉🏆🤣☘️☘️☘️, cos w tym jest.

A mi nadal się podoba, mimo nieprzychylnych komentarzy. Będę się tak malować (albo jeszcze mocniej) i spróbuję powtórzyć to farbowanie, choć nie będzie łatwo 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.