Temat: plus size

Ja to nie wiem czy rozumiem o co aurorce chodzi, zresztą po komentarzach nie wiem tym bardziej. 

Zacznijmy od tego, że źródłowo okreslenie plus size to rozmiary amerykanskie powyzej 0 i okreslało modelki w rozmiarach na nasze 38-42 (może 44), dziewczyny do katalogów bielizny i ubrań komercyjnych (taki powiedzmy BonPrix). Czyli modelki, ale nie wybiegowe high fashion. Ja to do dziś tak rozumiem, ale widzę, że pojęcie rozeszło się na bardziej artystyczne >XL. I mam wrażenie, że o to własnie pyta autorka, bo niby o czym dyskutować w przypadku prezentowania ciuchów do noszenia na przecietnych sylwetkach. 

Niezależnie od nomenklatury ja nie lubię fotografowania ludzi w duchu mających szokować ujęć. Kiedyś rzeczywiście przystanełam nad taką fotografią, zazwyczaj chodziło o osoby mocno kontrastujące ze średnią uliczną w różnych aspektach, ale tego jest teraz tyle, że juz nie zastanawia, a rodzi pytanie "po co?". I to w sumie jedyne co myślę na ten temat. 

Natomiast jesli rzeczywiście chodzi o to, ze osoby z wiekszą nadwagą pokazywane w ubraniach wydaja sie autorce nieestetyczne (chciałabym się mylic), to ja nie wiem dlaczego ona w ogóle te stylówki oglada skoro to nie dla niej, czyli ahoj powinno ja to obchodzić. 

sama nie jestem szczupła więc musiałabym uznać, że też wyglądam na zdjęciach nieestetycznie. Moim ideałem jest szczupła sylwetka, ale inne mnie nie rażą. 

A jak ktoś mówi, że takie sylwetki są piękne to taki ma gust, ma kłamać bo się to komuś innemu nie podoba? 

to chyba bardziej chodzi o to, ze modelka  "plus" w takim rozmiarze jak na zdj 1 jest w sumie ok - lekka nadwaga ale nadal bardzo kobieca, z lekko zaznaczoną talią, a na zdj 2 to jest juz lekka skrajnosc i promowanie na siłe chorobliwej otylosci

tak, podobają mi się. tak samo jak każde inne sylwetki. wiedząc jak się dobrze ubrać, każda będzie wyglądać świetnie (nie mówię tu o jakiś olbrzymich otyłościach lub niedowagach zagrażających zdrowiu, bo to inny temat)

Gal, a co rozumiesz przez promowanie otyłość? Sam fakt, że istnieje kilka wpływowych, charyzmatycznych osób otyłych w szołbizie i pojawiaja sie one na okładkach jak Tess, to nie jest promowanie otyłości, bo promowanie to zachecanie do czegoś lub zmierzanie do zwiekszenia popularności. Nikt nie chce zwiekszenia populacji ludzi otyłych, tylko aby ci, których to dotkneło czuli się tak samo dobrzy dla świata jak reszta. Granica jest wyraźna. 

Ja w szoku jestem ze dla niektórych z Was 38/40 to plus size 😲. Dla mnie plus size to od 44 w górę.

38/40 to normalna rozmiarówka.

Mogą być dla mnie takie panie atrakcyjne, tak jak i szczupłe, tym bardziej że takie modelki plus size przeważnie mają dobre proporcje, zadbana skórę, pewno i retusz, a tak w ogóle nie rozumiem autorko co to ma do estetyki? Są na świecie chudzi, szczupli, przy kości i tych ogromnych rozmiarów ludzie, muszą się wszyscy w coś ubierać więc modelki prezentują wszelakich rozmiarów odzież. Dobrze, że to idzie w tym kierunku według mnie. 

Cyrica - Wiele takich osob mowi o sobie jakie to sa szczesliwe, zadowolone ze swojego ciala itd. Mialam w rodzinie 3 osoby z bardzo duza nadwaga/otyloscia, z czego dwie mlode kobiety - zadna nigdy nie mowila ze jest tak super bo jestem gruba. Chodzi o to zeby oceniac ludzi po czynach, nie po kilogramach. 

Przyklad z ostatnich dni - gdzies na jakims Pudelku zdjecia amerykanskiej raperki, ze poszla to ekskluzywnej restauracji w LA w szydelkowym staniku jedynie. Gdyby to byla Anja Rubik czy inna super modelka podnosly by sie pewie glosy ze to niestosowne w eleganckim lokalu wystroic sie jak na plażę. Ale tu nikt nic nie powiedzial, bo zaraz bylby krzyk ze dyskryminacja i w ogole jeszcze rasizm. No nie wiem ale jak dla mnie to nie idzie w dobrą stronę. Już nie mówiąc o najzwyklejszym poczuciu estetyki.

co jest nieestetyczne? Doprecyzuj.

Widziałam strony ze sklepów online z odzieżą size plus, modelki miały nadwagę ale dobrze wyglądały, na modelki plus size też zazwyczaj są wybierane kobiety z ładnymi twarzami oraz proporcjonalnymi, harmonijnymi sylwetkami. Niczego nieestetycznego w nich nie ma. 

A zarzutów o promowanie otyłości zupełnie nie rozumiem. Istnienie modelek plus size miałoby sprawić że cała masa szczupłych kobiet zacznie się tuczyć? Czy o co chodzi?Nikt przy zdrowych zmysłach nie chce wyglądać jak Tess Munster, a że stała się rozpoznawalna to widocznie miała wystarczającą siłę przebicia, przebojowość, charyzmę czy hooy wie co, w każdym razie ma w sobie to coś, że właśnie ona jest popularna. 

Jak dla mnie jest to bardzo sensowne. 

Większe rozmiary powinny prezentować większe modelki. 

To tak jak staniki dla kobiet z dużym biustem pokazane są na modelce z biustem a-c. Nic mi to nie mówi jak ten stanik będzie trzymał tak duże piersi jak 65hh.