- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 maja 2020, 07:59
Hej,! No i mamy 1maja, czas tak szybko ucieka, dopiero co był sylwester i nowy rok a tu już prawie połowa roku 2020 za nami :/ czasami nie umiem sobie poradzić z upływającym czasem czuję że część życia mam już za sobą, w czerwcu skończę 33lata... Z drugiej strony nie chciała bym się cofnąć i znowu przeżywać tego samego bo było sporo ciężkich chwil w moim życiu :( a wy jak sobie radzicie z upływem czasu??
1 maja 2020, 08:08
Uważam że zbyt szybko biegnie, skończyłam 39 lat ale czuję się jakbym miała ze 28 . Szkoda że człowiek nie żyje 200 lat jeszcze byłoby tyle czasu na realizację różnych planów...a tak to jest go bardzo mało.
1 maja 2020, 08:48
Serio? 33 i życie za sobą..? Współczuje... znajdź sobie może jakieś pasje, cel w życiu, bo w wieku 50 lat położysz się do trumny. Nie mam takich rozkmin totalnie, mam 32 lata za pół roku, czuje się młodo, bo jestem młoda... starość przychodzi po 60, a to też zależy od człowieka, poza tym w każdym wieku można odnaleźć radość życia ! mam tyle pomysłów na życie, tyle rzeczy która chce zrobić, zobaczyć, ale cieszę się również tym co tu i teraz.
1 maja 2020, 09:02
A no leci... Żeby trochę przystopować, warto ograniczyć pożeracze czasu typu fejsbuki i inne. Od razu znajdzie się więcej czasu na inne rzeczy. I nie pitol głupot, młoda z Ciebie babka!
1 maja 2020, 09:09
Kiepsko... mam 49 a planów na kolejne 140.... czasem zastanawiam się czy zdążę się choć nacieszyć efektami pracy bo rok za rokiem ucieka coraz szybciej.. Nie odkładaj na jutro tego co się da-bo kto wie czy będzie.
1 maja 2020, 11:21
też mam 33 i czuję ten upływający szybko czas, chciałabym go zatrzymać właśnie teraz. Ja w ogóle mogłabym być wampirem, jakoś bym sobie poradziła z nieśmiertelnością
A jak sobie radzić, pogodzić się z tym. Jeśli się zdrowo żyje to myślę, że bardzo długo można zachować młodość, witalność. Mój tata ma 60 lat i nic poza kręgosłupem mu nie dolega (ale to nie kwestia starości, ale tego,że go w młodości nie oszczędzał)
1 maja 2020, 11:23
Myślałam, że temat o święcie robotniczym, a tutaj narzekanie, jakbyście wszystkie miały 80 lat ( nie obrażając osiemdziesięciolatek)...
1 maja 2020, 11:48
Serio? 33 i życie za sobą..? Współczuje... znajdź sobie może jakieś pasje, cel w życiu, bo w wieku 50 lat położysz się do trumny. Nie mam takich rozkmin totalnie, mam 32 lata za pół roku, czuje się młodo, bo jestem młoda... starość przychodzi po 60, a to też zależy od człowieka, poza tym w każdym wieku można odnaleźć radość życia ! mam tyle pomysłów na życie, tyle rzeczy która chce zrobić, zobaczyć, ale cieszę się również tym co tu i teraz.
Nie napisała że życie za sobą tylko część życia- a to prawda zdecydowanie.
To że czuje się jak szybko czas leci i jak życie jest krótkie nie oznacza że człowiek czuje się stary czy że nie ma pasji. Sama kończę w tym roku 31 i mam takie poczucie. Mój tata zmarł po 40tce i często myślę że życie może być bardzo krótkie, moje też. Dużo przeszłam i inaczej postrzegam czas.
Kocham podróżować i widzę ile jest miejsc które chciałabym odwiedzić, miejsc do których chciałabym wrócić- na to życia może nie starczyć. A jak myślę o tym, że miałabym się zdecydować na dziecko (a chyba chciałabym jednak) to już w ogóle kilka lat najbliższych pod tym kątem odejdzie;) mało czasu na to wszystko po prostu.
W każdym razie trzeba doceniać to co się ma, korzystac i niczego nie zostawiać na za kilka lat;)
Edytowany przez sacria 1 maja 2020, 11:54
1 maja 2020, 11:54
Od kiedy skończyłam 25lat czas leci tak jakby jeden rok przed 25 to teraz mi mija w 2miesiace... Nie wiem czemu tak jest ale życie przelatuje przez palce, mimo że mam super hobby i dużo zajęć...
1 maja 2020, 11:58
Myślałam, że temat o święcie robotniczym, a tutaj narzekanie, jakbyście wszystkie miały 80 lat ( nie obrażając osiemdziesięciolatek)...
Taaak, emerytki 30+ to jeszcze w miarę kojarzą to święto, ale cała reszta...
P.S. Dla mnie nigdy nie było to "święto", bo tego dnia mój tata ma urodziny - i wolny dzień z tej okazji był dla mnie od zawsze z powodu tatowego święta, a nie jakichś tam pochodów, gołąbków pokoju i waty cukrowej. I tak mi zostało do dziś :)