- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2019, 11:27
cześć,
mam luźne pytanie- ile wydałyście na swoją suknie ślubną? Była nowa czy używana?
Pytam bo ceny salonowe mnie przerażają chciałam kupić uzywaną, ale ze względu na biust jest mi ciężko coś znaleźć. Dzisiaj coś znalazłam, pierwszy raz przy podawaniu wymiarów sukni już pojawiła się iskierka nadziei , ale kobieta sprzedawała za 75% normalnej ceny- ponad 2k. To nadal duzo (chyba???). Nie wiem co robić, czy szyć na wymiar, czy jednak szukać dalej...
a może któraś z Was ma coś do sprzedania z większym biustem? (głównie podkarpacie).
4 sierpnia 2019, 17:32
jakie ceny nie przeznaczyłabym nigdy tylu pieniędzy na sukienkę na jeden raz, "najważniejszy dzień" również mnie nie przekonuje :D oczywiście, gdyby te 3 tysiące stanowiły np. 5% czy 10% mojej pensji pewnie mówiłabym inaczej ;-) chociaż absolutnie nie narzekam na finanse, sukienkę, nową, koktajlową/wieczorową na ślub mam zamiar kupić za 300-700 zł. Nie widzę żadnego sensu w większych pieniądzach, diamentów i platyny na niej nie będzie, wysokojakościowej skóry też.
No w sumie wszystko się rozbija o możliwości finansowe. Cały ślub zorganizowaliśmy w niecały rok, z bieżących wypłat, nie odmawiając sobie po drodze niczego. Fakt, ze wesele skromne bo na niecałe 40 osób wiec i koszt nie aż taki wielki.
W pierwszej wersji kupiłam sobie sukienke z outletu za kilkadziesiąt złotych. Moim zdaniem piękna i nawet to te wybrałam już na sesje plenerowa. Ale stwierdziłam, ze nic nie stracę przymierzając typowo ślubne sukienki i zdecydowałam się ostatecznie takowa uszyć - zbiednieć nie zbiedniałam, żałować nie żałuje.
Gdybym jednak miała wybierać np. „suknia czy podróż” to bez wahania ubrałabym moja tania suknie i wciąż bym wyglądała ładnie ;)