- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lipca 2018, 02:46
Ciekawi mnie to czy zmienia się podejście ludzi do jakości zycia ? Ja np. chciałabym mieć wybór zyc dalej czy nie.Ogolnie nigdy nie miałam parcia żeby zyc długo w tym roku koncze 50 lat mam dorosłych synow wiec najazniejsza rola mojego zycia wypelnila się.Teraz zyje sobie calkiem fajnie i chciałabym zdecydować kiedy zycie staje się dla mnie nie znośne.Mam ciocie która ma 80 lat w tym roku bardzo podupadla na zdrowiu ale nie chce tego zaakceptować nie chce chodzic z balkonikiem ani nosic pampersow ale otoczenie zmusza ja do tego.
23 lipca 2018, 12:20
O ile Ci emerytury wystarczy hahahaha.Wezcie pod uwage ze medycyna idzie bardzo mocno do przodu i moze bedziemy mialy calkiem spoko starosc :)
To jest niestety smutne ze emeryci często skazani sa na wegetacje
23 lipca 2018, 12:23
Też uważam, że nie długość, a jakość życia jest ważna. Cytując moją babcię, to jest dobrze, kiedy człowiek "może jeszcze robić wokół siebie", czyli własną higienę i podstawowe czynności codzienne. Noszenie pieluch to chyba jeszcze nie jest takie straszne, chodzi pewnie głównie o nietrzymanie moczu u starszych osób, ale być skazanym na kogoś z otoczenia, żeby twój tyłek umył, to już nie jest fajne. Dla mnie idealnie byłoby skończyć jak moja prababcia - miała 90 lat, do końca była w świetnej kondycji umysłowej i całkiem niezłej fizycznej (ciągle miała życie towarzyskie poza domem!) i pewnego dnia po prostu się nie obudziła.
23 lipca 2018, 13:24
Moja babka ma 95 lat. Jeszcze sama się oporządza i gdy gdzieś idzie, to nieźle potrafi zasuwać. Zawsze miała odchyły w kierunku podejrzliwości, które ostatnio jej się zaostrzył- musi brać leki, których nie zawsze bierze. I jest problem. Ale gdy leki bierze, bardzo dobrze o wszystkim pamięta. Ogólnie dobrze funkcjonuje jak na ten wiek. Nigdy nie dbała o dobre relacje z dziećmi i społeczne i teraz siedzi sama- dzieci unikają jej, bo jest po prostu toksyczna (zawsze była, więc to nie wiek). Nie chciałabym dożyć takiego wieku- jeżeli już, to nie chciałabym mieszkać sama jak ona. Dla mnie życie się kończy, kiedy człowiek zaczyna wymagać opieki innych osób (takiej inwazyjnej, z poświęceniem). Mam nadzieję, że kiedyś dopuszczą u nas eutanazję.
23 lipca 2018, 14:50
Przeciez wiek podalam tylko jako pewna granice gdzie jakość zycia może ale oczywiście nie musi być zla!!!Mowie o osobie która jednak co tu mowic czuje się upokorzona noszac pampersy
Nie zrozumiałyśmy się. Przecież nie napisałam, że podałaś wiek graniczny. Przytoczyłam Twoje słowa w ramach uzasadnienia dla mojej opinii, podając dwie skrajnie różne wersje starości.
PS. Nie musisz tak wrzeszczeć.
23 lipca 2018, 15:53
chciałabym żyć dopóki będę sprawna fizycznie i psychicznie. Jeśli kiedyś przyszło by mi zyc ba łóżku żeby ktoś musiał mnie obrządzac itp to zrobię wszystko by zabrano mnie na eutanazję do Holandii
23 lipca 2018, 21:53
Nie wiem, czy bym chciała, trudno oceniać czysto teoretycznie, ale na pewno chciałabym mieć prawo wyboru.
23 lipca 2018, 22:56
Po przeczytaniu tego tematu przypomniałam sobie babcię kiedy umierała. Długo cierpiała, nie będąc w stanie samodzielnie funkcjonować, ale kiedy się ją zapytało czy chce być już że swoim mężem ( czytaj umrzeć) odpowiadała, że nie, chce dalej żyć. Mąż też wspomina że jego babcia, przed śmiercią chciała dalej żyć, a miałam blisko 90 lat.
Myślę, że odpowiedzieć na to pytanie możemy dopiero będąc w starczym wieku, kiedy śmierć będzie blisko.
23 lipca 2018, 23:39
Co rozumiesz przez złą jakość życia? Chodzenie z balkonikiem i problem z nietrzymaniem moczu? - jeżeli tak to nie wiem, ale wydaje mi się, że nie chciałabym z takich powodów żegnać się z życiem. Wiadomo, że łatwo się pewnie pisze jak się jest młodym, zdrowym i kiedy temat mnie nie dotyczy, ale myślę że wolałabym kuśtykać, albo nosić tego pampersa, a móc jeszcze być z rodziną, poczytać książki - na które wcześniej nie miałam czasu i tak dalej i tak dalej. Nie chciałabym żyć długo gdybym miała być ciężarem dla innych (czyli kiedy np. inni musieliby dbać o moją higienę), miałabym bardzo cierpieć i nie mieć żadnych perspektyw na poprawę stanu zdrowia, albo gdybym przestawała kontaktować z rzeczywistością i np. miała Alzheimera.
24 lipca 2018, 00:54
piszesz ze masz 50 lat i Twoja najwazniejsza rola zyciowa zakonczyla sie bo wychowalas dzieci. a moim zdnaiem nic sie nie zakonczylo i zawsze bedziesz ich matka i dzieci cie dalej potrzebuja. nie sa juz male ale matka to matka czy jest sie doroslym czy malym , matka jes niezastapiona.
a nawet jesli to znajdz sobie nowe cele i role w zyciu. na przyklad pomaganie ludziom i zwierzetom. tyle ludzi i tyle zwierzakow potrzebuje pomocy, tyle schronisk wsparcia..... po co popadac w rutyne, myslec o smierci Tobie zdecydowanie za wczesnie.
24 lipca 2018, 07:56
Zgadzam sie z Wilena. Ja mam trzy babcie dla przykladu - moje i mojego. Jedna moja babcia to modelka, zakupy ciagle, winko z kolezankami, wczasy nad morzem, wycieczki po kosciolach (np. na Litwe) etc. Druga moja babcia prawie ten sam wiek (pierwsza 83, druga 85) tylko do kosciola biega codziennie na 7 rano, czyta ksiazki, ktore ja interesuja, oglada telewizje. Ale ma mnostwo wnukow i jeszcze wiecej prawnukow. Sprawnosc powoli odmawia posluszenstwa, 20 lat leczono ja na parkinsona, ktorego jak sie okazalo nie miala. Ale dostaje kartki od wnukow i prawnukow, ciagle ktos przychodzi i dzwoni. Jezdza na dzialke, gdzie babcia cieszy sie, jak rosna i pachna kwiaty.
Trzecia babcia, to babcia mojego. Tez 85 lat. Z domu nie wychodzi odkad jestem z moim a to juz 10 lat. Trzy lata temu zlamala noge i lezala 4 msc w szpitalu, potem w domu trzeba bylo jej kupic specjalne lozko, etc. Jest zaniedbana, nieszczesliwa. Siostra mojego rzucil jej jak psu miske z jedzeniem etc. nawet nie porozmawia z nia. Co przyjedziemy babcia tylko placze, narzeka na zycie i mowi - to juz niedlugo. Od 10 lat to sie nie zmienilo zupelnie. Oglada TV calymi dniami albo pojdzie na ganek (jedyne co). Caly czas wspomina jak to byla sprawna a co teraz... Ale nigdy nie chorowala, na nic sie nie leczy. Jej matka zmarla 3 lata temu.