- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lipca 2018, 15:24
Cześć.
Zarejestrowałam się tutaj trochę z desperacji, bo już nie wiem co mogę więcej zrobić, i nie mam kogo się poradzić.
Około 2 lata temu przeszłam na dietę, taką tam trochę samowolkę w stylu odstawienie węgli, bardziej regularne posiłki, więcej warzyw, brak chemi i różnych sztucznych wynalazków itp. Schudłam wtedy około 20kg.
Niestety potem z powodów zdrowotnych trochę tę dietę zaniedbałam, i część wagi mi powróciła.
No i teraz znowu chciałam powrócić do diety, tak też zrobiłam, a mało tego, zaczełam również biegać (delikatnie, kilkanaście minut 4 razy w tygodniu + hantle potem). No i... nic.
Mineło 6 tygodni, a moja waga drgnęła może około 1,5kg (pewnie woda zeszła). Na początku to sobie tłumaczyłam tak że może troche od tego biegania przyrasta tkanka mięśniowa i stąd brak różnicy w wadze. Ale to już się zaczyna robić nienormalne. Po ciuchach też nie widzę raczej żeby była jakaś różnica.
No jestem załamana, tracę motywację calkiem :/ 6 tygodni i nic?! to wręcz niemożliwe.
Poradźcie, co mogę robić źle? Może macie jakieś podobne doświadczenia?
16 lipca 2018, 15:39
Ale czego Ty oczekiwałaś po kilkunastu minutach 4 razy w tygodniu? To żaden wydatek kaloryczny. Nie pisząc już o tym, że bieganie nie odchudza.
16 lipca 2018, 15:42
Jeśli wcześniej w diecie za bardzo obcięłaś węgle to może ucierpiała na tym tarczyca i teraz szwankuje?
Zrobiłabym na początek badania własnie na tarczycę + glukozę + insulinę.
16 lipca 2018, 15:44
Bieganie samo w sobie nie odchudza, ale robi deficyt kaloryczny. I jak coś, to mięśnie od niego nie rosną ;) Jednak kilkanaście minut to nic. Już lepiej jeśli będziesz robić długie spacery i pilnować, aby jeść trochę mniej niż potrzebujesz (max 300kcal dziennie!!) . Zasada jest prosta - chudnie się od deficytu, skoro nie chudniesz, to widocznie tego deficytu nie ma ;)
Aha, a ucinanie węgli to duży błąd. Trzeba jest wszystko, tylko z w odpowiednich ilościach :)
Edytowany przez 16 lipca 2018, 15:45
16 lipca 2018, 15:50
Dopiero zaczynam, wprowadzam wysiłek stopniowo, z czasem na pewno będzie to dłuższy wysiłek. Niemniej jednak, gdy wcześniej nie było go wcale, to sądzę że dla organizmu jest to mimo wszystko różnica. Poza tym nawet nie chodzi o samo spalanie tkanki, ale też o lepszą przemianę materii.
Co do badań to tarczycę i glukozę badałam około rok temu, wszystko było w normie. Ale tak, mam zamiar powtórzyć badania niedługo, bo o tym samym pomyślałam.
16 lipca 2018, 15:54
Dopiero zaczynam, wprowadzam wysiłek stopniowo, z czasem na pewno będzie to dłuższy wysiłek. Niemniej jednak, gdy wcześniej nie było go wcale, to sądzę że dla organizmu jest to mimo wszystko różnica. Poza tym nawet nie chodzi o samo spalanie tkanki, ale też o lepszą przemianę materii. Co do badań to tarczycę i glukozę badałam około rok temu, wszystko było w normie. Ale tak, mam zamiar powtórzyć badania niedługo, bo o tym samym pomyślałam.
Tylko wiesz, można mieć TSH w normie a i tak mieć niedoczynność lub/i hashimoto. Pytanie jakie badania robiłaś i jakie były wyniki.
Poza tym odchudza ujemny bilans kaloryczny, a nie ćwiczenia. Ćwiczenia to dodatek, ważny ale dodatek. Ważna jest dieta, czyli ile jesz i co jesz.
16 lipca 2018, 15:55
Ciężko mi uwierzyć, że nie ma deficytu, skoro jem naprawdę dużo mniej niż wcześniej, a dużo zdrowiej. Naprawdę się przykładam do układania posiłków, i wiele sobie odmawiam.
Stąd moje zaskoczenie że organizm stanął w miejscu.
16 lipca 2018, 16:00
Wiesz moja tesciowa mysli że jak gorzka czekolada jest "zdrowsza" to nie tuczy i można jej zjesć więcej, co dla ciebie oznacza zdrowiej, mniej? Liczysz kalorie by stwierdzić że masz deficyt?
16 lipca 2018, 16:04
Ciężko mi uwierzyć, że nie ma deficytu, skoro jem naprawdę dużo mniej niż wcześniej, a dużo zdrowiej. Naprawdę się przykładam do układania posiłków, i wiele sobie odmawiam.Stąd moje zaskoczenie że organizm stanął w miejscu.
Jeżeli wcześniej jadłaś 4tys, a teraz jesz 2tys to jest to dużo mniej a i tak nie ma deficytu.
Policz dokładnie co jesz. Kalkulatorów jest masa w necie. Tylko dokładnie. Każda szklanka soku, każda łyżeczka cukru do kawy.... wszystko co wkładasz do ust i zjadasz/wypijasz.