Temat: “Cheat day”

Dzisiaj mialam cheat day, planowany. Wiem, ze nie jest to zbyt zdrowe, jednak stalo sie, obzarlam sie do bólu. Oto co zjadlam: wafle kakaowe, baton, 6 bulek kajzerek, srednia porcja frytek, 2 lody (rozek i algida), rurki waniliowe, nektarynka, czekolada, paczek, bulka slodka. Na codzien staram sie duzo ruszac, czasem cos pocwicze. Jednak w tym momencie mam oczywiscie mega wyrzuty sumienia. Moje pytanie jest takie: ile to wszystko moglo miec kalorii i kiedy najlepiej sie zwazyc; za trzy dni, pięć? Na codzien jem 1300-1400kcal, wiec czy mozliwe bym po takim dniu przytyla? Czy moge jutro zrobic sobie dzien na sokach, czy lepiej wrocic do codziennego jedzenia? 

164cm, 55kg 

No to się po prostu głodzisz... nic dziwnego że się rzuciłaś na żarcie jak nie przymierzając dzik... Organizm nie wytrzymał..Nie masz z czego się odchudzać więc pewnie powinnaś jeść minimum te 2000kcal...od razu by nie było napadów takiego szaleństwa.. A chociaż 1800 na początek choć to i tak wydaje mi się mało jak na codzienne jedzenie bez redukcji.

xfragilex napisał(a):

164cm, 55kg 
a aktywnosc jaka masz?

Na pewno nie przytyłaś, na wagę nie masz co wchodzić, bo pewnie Ci pokaże skok, ale to normalne bo jelita pełne. Za 2-3 dni przejdzie. Jako ktoś kto wie co to ed mówię Ci, że jak chcesz z tego wyjść to zacznij jeść zbilansowane posiłki zgodnie z Twoimi potrzebami. Albo chcesz się z tego gówna wyrwać, albo całe życie liczyć kcal i się bać. Twój wybór. To zawsze jest TWÓJ wybór.  

Jesli chodzi o aktywnosc to staram sie codziennie robic powyzej 10 tysiecy krokow, czasami wyjdzie 25tys, w domu czasem zrobie jakis krótki trening, czasami jest tez tak, ze cały dzien siedzę w domu. 

Nie rozumiem idei tego "cheat day,a" ale w twoim wypadku to z pewnością nie było "planowane" bo zdrowy człowiek nie jest w stanie wrzucić w siebie takiej ilości!

Wiem co to jest ed z własnego doświadczenia i sądzę że powinna ci się zapalić teraz ostrzegawcza lampka! 

Dziewczyny dobrze radzą! Dodatkowo przeanalizuj co kierowało tobą kiedy tyle jadłaś.

Odradzam ci planowania obżarstwa następnym razem! To nie dla osób z zaburzeniami odżywiania! Z tego nie da się wyjść na dobre! To się zawsze będzie czaiło pod skórą i po prostu trzeba się pilnować!

Teraz się już nie zadreczaj. Postaraj się wybaczyć sobie choć to trudne. Wiem. Nie jesteś jedyna! Musimy się wspierać! Przytulam:)

Cheat day to chyba jedzenie normalnych posiłków skomponowanych z czegoś spoza diety, albo w większej porcji, np. kebab, czy obiad ze smażonym kurczakiem, ziemniakami, surówką, czy schabowy + kawałek ciasta albo 1 lód? Kiedys jakiś trener mówił że cheat day to większy posiłek, raz na jakiś czas przestrzegania diety. Nie chodzi tu o jedzenie od rana do nocy 4-8 tys kcal. Poza tym te dania mają być w miarę zdrowe, a tu jest zażeranie się pustymi kaloriami-cukrem. Na marne pocieszenie powiem że mi się też zdarza, więc czuję ten sam ból. Ale to faktycznie blizsze jest napadowi obżarstwa, niż pobudzeniu metabolizmu. Masz tak niską wagę że nie będzie widać tego dnia po sylwetce. A w razie czego to szybko zejdziesz. Przyjmujesz mało kalorii na codzień. Jak dla mnie to nie masz za bardzo z czego zrzucać. Fajnie że tak ogólnie zdrowiejesz oprócz tego wyskoku. Był mało rozsądny, ale planowany, więc mogłaś go rozegrać inaczej. Błąd strategiczny, jak u naszych Orłów! Następnym razem będzie zdrowiej! Powodzenia!

Dziękuje wszystkim za słowa wsparcia! :) Dzisiaj czuje sie lepiej i wiem, że nie pozwolę, by cos takiego sie powtórzyło. Jest mi strasznie wstyd, ale trudno, trzeba żyć dalej i zdrowieć. 

xfragilex napisał(a):

Dzisiaj czuje sie lepiej i wiem, że nie pozwolę, by cos takiego sie powtórzyło. Jest mi strasznie wstyd, ale trudno, trzeba żyć dalej i zdrowieć. 
 

I tak trzymaj Dziewczyno! Shit happens, ale oby nie za często! ;) Powodzenia, wszystkiego najlepszego!(kwiatek)

kochana nie rób cheat day w taki sposób! Cheat day to nie ma  byc okazja aby wepchnąć w siebie jak najwięcej różnego jedzenia , żeby potem mieć ogromne wyrzuty sumienia.On ma przede wszystkim służyć do podkrecenia metabolizmu i zjedzenia swoich przysmaków na które nie pozwalamy sobie w codziennej diecie.Ja odchudzam się już 6 miesięcy stosując cheat day raz w miesiącu i schudłam przez ten okres 10kg! Czyli jak widać cheat day nie zaszkodził. I pamiętaj nie klucz w tym żeby w ten dzień liczyć kalorie i mieć wyrzuty sumienia! Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.