> > pewnie, wyzywajcie szczupłe dziewczyny, dobre>
> dowartościowanie się nie jest złe:)też ostatnio
> mam takie wrażenie, że szczupłe dziewczyny są
> tutaj obiektem drwin bo nie są "prawdziwymi"
> kobietami...i mówią to "prawdziwe" kobiety.
ZGADZAM SIĘ! a ja, że mam biust w rozmiarze A to już prawdziwą kobietą nie jestem?
owszem, nieładnie jest nazywać kogoś (przynajmniej wprost) grubym, ale tak samo nieładnie jest nazywać kogoś chudą szkapą. Aczkolwiek to drugie określenie nacechowane jest wg mnie zawiścią. przeszłam przez rozmiary od XS do XL i nikt mi nigdy tyle nie dogryzał, jak w czasach chudości.
Wszystkie, które tu są chcą schudnąć, czy 5 czy 50kg. Ale nie ukrywajmy, to, że się spasłyśmy (tak spasłyśmy!) to nie jest wina społeczeństwa, każda ponosi odpowiedzialność za swoje własne sadło, więc do cholery! Trochę odwagi i stańcie twarzą w twarz i ponieście odpowiedzialność za swoje czyny. Skoro tyle przytyłyście, to jesteście grube. ja swego czasu tez byłam gruba. Co nie znaczy, że wszyscy muszą nam to wyrzucać w twarz (bo to nieelegancko), ale sorry, taka prawda, a nie inna. Akurat nie powiedziałabym, że wszystkie otyłe dziewczyny grzeszą delikatnością i kulturą, bo to akurat jest coś, co zależy od charakteru, a nie masy ciała.