- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Agf
- Liczba postów: 34
7 marca 2011, 15:54
Jak w temacie, sama siebie oszukuję... Chcę bardzo schudnąć, ale nie
potrafię? ciąglę się stresuję i się boję i jem. Odkładam swoje życie na
potem, a przecież teraz mam najlepszy okres w życiu... a nie potrafię,
strasznie przytyłam i wyglądam jak słoń i to spowodowało, że kompletnie
odwróciłam się od znajomych, przyjaciół... niegdzie nie wychodzę bo się
wstydzę... Wstydzę się, a nie potrafię schudnąć... nawet teraz piszę, że nie ptrafię...nie wiem czy ja podświadomie nie chcę być szczęśliwa? Bo niestety z otyłością szczęsliwa nie będę ;( Wiem głupie, ale może
wy mi pomożecie i mi dacie mocnego kopa, abym coś ze sobą zrobiła...
Tracę resztki nadziei :((
7 marca 2011, 16:36
dilajla ja nie chudnę od pół roku na 1400 kcal a mam 18 lat i po prostu kłopoty hormonalne. więc to nie jest tak, że chcę nie wiadomo jakie rezultaty w nie wiadomo jakim czasie.
miło, nie miło ale pewnie będzie chciała zrobić mi na przekór i w końcu weźmie się za siebie. a
taki był tu cel, a nie wzajemnego kółka adoracji..
7 marca 2011, 16:41
ja mam trochę więcej lat niż Ty i trochę bardziej znam się na ludziach z racji kierunku studiów dziewczyna jest podłamana i bierze do siebie krytykę innych po twojej uwadze może się załamać bardziej nie będzie ci robić na przekór bo dojdzie do wniosku że jeśli ludzie tak mówią to znaczy że tak jest i ja nie mowie o kole adoracji tylko o kulturze wypowiadania się na temat drugiej osoby
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 2663
7 marca 2011, 16:42
Witaj w klubie. No jakbym siebie słyszała. Ogromna siła tkwi w tobie. Nie jesteś jedyną, która walczy z nadwagą - jak Don Kichote z wiatrakami. Nie uzależniaj swojego szczęścia od wyglądu. W moim przypadku nadwaga i depresja kroczyły sobie razem, ale postanowiłam to zmienić. Bardzo chcę dobrze się czuć, i wyglądać, i być zdrowa. Pomyślałam sobie, że od paru już lat jestem nieszczęśliwa a wystarczą 3 miesiące, aby to zmienić. Wyznaczyłam sobie cel - chudnąć ok 1 kg tygodniowo. Zainwestowałam 49 zeta w dietę na vitalii. Stosuję się do planu diety. Na razie to początek 1,5 tygodnia, ale już schudłam 4 kg i to dodaje mi skrzydeł. Trzymam kciuki za ciebie. Przyjrzyj się swojemu wnętrzu, bo zbędne kilogramy to być może obraz twoich problemów. Uda ci się- JA WIERZĘ W CIEBIE - 3maj się kochana
7 marca 2011, 16:42
i sama widzisz że nie zawsze odchudzanie jest takie kolorowe bo każdy ma jakieś problemy Ty masz hormonalne a autorka emocjonalne( nie mam tu nic zlego na myśli ) jest jej ciężko sama to napisała i tyle
7 marca 2011, 16:43
dobra ale nie sądzisz, że od rozpaczliwych wpisów na vitalii nikomu jeszcze chęć walki nie przyszła? wręcz przeciwnie "uspokojeni" przez dziewczyny idą zjeść coś grzesznego "bo przecież zacznę walczyć od jutra, po tylu miłych słowach wspierających mnie, na pewno wszystko będzie dobrze"
a od ludzkiej przekory to może postanowi wprowadzić zmiany od zaraz, w czyn a nie w plany.
- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Agf
- Liczba postów: 34
7 marca 2011, 16:43
Czego się stresuję i czego się boję? Ostatnio to chyba wszystkiego, jakieś pół roku temu wszystko w moim życiu się pokomplikowało straciłam bliską osobę, przez to zaniedbłam studia i pół roku w plecy... nie wiem, jakoś tak ogarnia mnie paniczny strach, bo mi nic się nie udaję... naprawde...
Wiem, zę nie powinnam sie użalać nad sobą... ale musiałam tutaj napisać to co czuję, choć z trudem mi to przychodzi... bo zamknełam sie totalnia,
ja też właśnie byłam zawsze wesoła i otwarta żeby nadrobić, ale teraz nawet tego nie potrafię ;(
koloryczerni ja mam PCOS wiec tez mi tak łatwo sie nie chudnie
7 marca 2011, 16:48
koloryczerni masz racje mi chodzi tylko o to że można było to sprofilować w trochę milszy sposób może np.
słuchaj jesteś młoda masz możliwości jesteś zdrowa i nie ma przeciwskazań do diety popracuj nad sobą teraz bo potem będzie za późno napisz z czym konkretnie masz problem ktoś ci doradzi nie smuć się tylko zaczynaj od jutra???
7 marca 2011, 16:48
paulaadasia ja cię rozumiem bo sama mam stany depresyjne i będę niedługo leczyć się u specjalisty, ale naprawdę, chodzi mi o to, że nikt z vitalii nie powstrzyma Cię przed jedzeniem, ty sama musisz mieć samej siebie dojść, żeby przestać jeść.
polecam Ci obejrzeć Supersize vs. Superskinny na Youtube - pokazują tam odmianę nawyków żywieniowych osób otyłych / anorektycznych które objadają się emocjonalnie lub wręcz przeciwnie
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
7 marca 2011, 16:48
Na forum czasem trochę trudno jest ocenić, czy dana osoba wymaga porządnego kopa, czy lekkiego pogłaskania i zmotywowania. Ja bym jednak stawiała na delikatność i lekki kopniak. Prawda jest taka, że trzeba się wziąć za siebie, bo inaczej po prostu nie ma bata, nie schudnie się. A czasem, gdy są problemy zdrowotne, choćby nie wiem co, nie da się schudnąć... Dlatego trzeba docenić to, że u nas wystarczy odpowiednia dawka motywacji i działanie.
Jedyne, co mogę doradzić... Nie rezygnuj z przyjaźni i znajomości. To nie o to chodzi. Musisz skądś czerpać radość, zwłaszcza w czasie diety. Nie wolno się tak karać. Nieważne, że przytyłaś parę kilo. Nadal powinnaś dbać o to, żeby się fajnie ubrać, uczesać i wyjść gdzieś od czasu do czasu ze znajomymi. Niech Twoje życie nie kręci się tylko i wyłącznie wokół jedzenia! Ani teraz, ani nigdy!
7 marca 2011, 16:49
dilajla zrobiłam to w taki sposób celowo, bo moja ciocia często narzekała podobnie jak autorka dopóki nie usłyszała czegoś takiego jak ja powiedziałam z ust swojego męża. wtedy zaczęła się ogarniać. a mąż nie miał nic złego na myśli, tylko chciał naprawdę pomóc.