- Dołączył: 2009-07-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 321
27 lutego 2011, 16:04
Ważę ok. 90 kg. Chciałabym schudnąć do Wielkanocy ok. 10 kg, ale nie mogę dogadać się z rodzicami w sprawie mojego odchudzania. Czy jest możliwe, żebym schudła jedząc to co teraz jem, ale wykluczając fast foody, słodycze, słodkie napoje itd. i ćwicząc min. 1 godz. dziennie?
Proszę nie piszcie, żebym pogadała z rodzicami, bo próbowałam już kilkanaście razy i nic z tego.
27 lutego 2011, 16:33
Dlaczego Twoi rodzice są takimi egoistami? Przecież nie problem jest kupować tych samych produktów, co wcześniej tylko w zdrowszej wersji. One nawet nie są droższe. Zamiast słodzonych serków typu danone, mogłabyś kupować j. naturalne. Nawet taniej wychodzi. I nie, 10kg nie schudniesz w tak krótkim czasie, jeżeli chcesz zrobić to zdrowo. A Twój tymczasowy plan jest dobry, schudłabyś COŚ na pewno. :)
- Dołączył: 2009-07-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 321
27 lutego 2011, 16:36
haha:) teraz to jest jakaś dietetyczna porażka, bo nie jem śniadań( w sobotę i niedziele jem), przychodzę ze szkoły o godz. 15 i wtedy jem obiad( solidną porcję) jakieś ciasteczka albo chipsy i idę spać bez kolacji.
Po zmianie:
Śn. Jedna lub 2 kanapki z białego pieczywa z masłem i szynką albo jajecznica z cebulką z 2 jaj
II śn. też pewnie kanapeczka
Ob. ziemniaki z mini schabowym!! albo co tam mama ugotuje
K. hmmm... nie wiem, bo nigdy nie jadam kolacji.
Wiem, ze to jest jedna wielka masakra, ale cóż więcej mogę zrobić.
- Dołączył: 2006-08-06
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 6712
27 lutego 2011, 16:36
Może zacznij od podstawowych zasad. Wyklucz gazowane, fast foody, slodycze, jedz do 18, albo 3 godz. przed snem ostatni posilek, jedz nie smazone, wiecej ryb, wyeliminuj najlepiej ziemniaki zastap je czyms innym itd.
- Dołączył: 2006-08-06
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 6712
27 lutego 2011, 16:39
aa i jedz tak co 3 godziny, bez glodzenia sie itp. i pij bardzo duzo jakies 8 szklanek wody dziennie.
- Dołączył: 2010-03-22
- Miasto:
- Liczba postów: 1044
27 lutego 2011, 16:45
Edytowany przez emka. 28 lipca 2011, 19:28
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 307
27 lutego 2011, 16:51
> haha:) teraz to jest jakaś dietetyczna porażka, bo
> nie jem śniadań( w sobotę i niedziele jem),
> przychodzę ze szkoły o godz. 15 i wtedy jem obiad(
> solidną porcję) jakieś ciasteczka albo chipsy i
> idę spać bez kolacji. Po zmianie:Śn. Jedna lub 2
> kanapki z białego pieczywa z masłem i szynką albo
> jajecznica z cebulką z 2 jajII śn. też pewnie
> kanapeczkaOb. ziemniaki z mini schabowym!! albo co
> tam mama ugotujeK. hmmm... nie wiem, bo nigdy nie
> jadam kolacji. Wiem, ze to jest jedna wielka
> masakra, ale cóż więcej mogę zrobić.
Dziewczyno masz 18 lat!
W twoim wieku mieszkałam już od roku sama, masz prawo decydować o tym, co jesz!
Zakładam, że skoro Twoi rodzice chcą, żebyś była otyła to sami nie ważą mniej?
Co możesz zrobić? Możesz zrobić wszystko!
Ruszyć tyłkiem, kazać mamie/tacie kupić Ci serki wiejskie, jogurty, twaróg, chude mięso!
Żadnego masła, żadnego smażenia, żadnych schabowych bo to ŚWIŃSTWO!
Jeśli nie postawisz na swoim to do końca życia będziesz grubasem.
Bo zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś?
Nie fajnie się żyję w taki sposób, gwarantuje Ci.
- Dołączył: 2009-07-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 321
27 lutego 2011, 16:57
Siupka
Ogólnie zaczęłam już jakieś 3 tyg. temu przestac jeść fast- foody, jem do godz. 19, ryb nie lubię, ze słodyczami też jakoś sobie radzę. Wiadomo raz lepiej raz gorzej, napoi gazowanych nie lubię słodzę już 1,5 łyżeczki cukru, a było 2, ograniczam ziemniaki- za kaszą, ani ryżem nie przepadam, wolę nawet jeść teraz mięso drobiowe zamiast świnskiego, nie jem słodkich jogurtów.
emka.
Chyba sobie wydrukuje twój post i będę go czytała conajmniej przy każdym posiłku.
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 307
27 lutego 2011, 17:03
Dziewczyno, ale przy Twojej wadze, w tym wieku (!!!) to ma być ZERO SŁODZENIA i ZERO SŁODYCZY!
Co to znaczy, że ryb, kaszy i ryżu nie lubisz?
To masz polubić, chyba, że do końca życia chcesz być gruba.
Sorry, ale nawet nie jest mi Ciebie żal, Tobie się po prostu nie chce, jesteś LEŃ!
- Dołączył: 2009-07-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 321
27 lutego 2011, 17:06
Co to znaczy, że ryb, kaszy i ryżu nie lubisz? Nie napisałam, że nie lubię tylko, ze nie przepadam za nimi, a to dwie różne rzeczy(tak mi się przynajmniej wydaje).
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 307
27 lutego 2011, 17:09
A przepadasz za ziemniakami i frytkami, tak?
Jeśli nie lubisz kaszy lub ryżu to wyeliminuj kompletnie węglowodany do obiadu, kropka.
Zadaj sobie pytanie, czy chcesz schudnąć czy się nad sobą użalać, bo jeśli to drugie, to nikt Ci tu nie pomoże.