- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 listopada 2016, 06:12
Wczoraj na wieczór podeszła do mnie mama i zaczęła mi wytykać, że przytyłam , że nogi jak salcesony, że jak ja tak pójdę na studniówkę , będę wygądać jak kaczka. ( Przytyłam to fakt 2 kg( 74kg), po tym jak zrzuciłąm 10(72), wróciło 2, problem w tym, że cierpię na zaburzania odżywiania i różnie mi z tym wychodzi , ale podjęłam walkę bardziej zdeterminowana i wiem że jeszcze wiele mogę, bo te +2kg czuje na sobie i nie chce żeby dalej tak było .) Ona sama 15 kg cięższa ode mnie tak zaczęła na mnie cisnąć, że nie potrafiłam się powstrzymać i się poryczałam . Zaczęła wypominać mi tak jakbym ważyła już ponad 80 kg. Zrobiło mi się tak przykro, sama widzę co się dzieje i nie czekam na poklaski, ale uważam że ona wyzywając mnie od grubasów, zdecydowanie przegięła. Sama wygląda okropnie bo jest na granicy nadwaga/ otyłość i jej nie wychodzi, złośliwości próbuje przełożyć na mnie .
Dzisiaj oczywiście się nie odzywamy od samego rana , "ona czeka aż ją przeprosze" .
U Was w domu też słychać było takie docinki ?
15 listopada 2016, 06:32
mama pewnie myśli ze w ten sposób zmobilizuje cie do walki,ale nie powinna tak mowic.
15 listopada 2016, 06:51
Stanowczo reaguj. Nikt nie ma prawa cię obrażać ani wytykać ci wagi. Gdyby mama z troską o tym napomknęła to pewnie przyjełabyś te uwagi inaczej, prawda?
15 listopada 2016, 07:02
Może to strach, że jej córka też tyje i nie potrafi sobie z wagą i jedzeniem poradzić tak jak ona sama? A do tego złość, no bo ona właśnie nie potrafi zgubić paru kilogramów? Nie powinna tak mówić...
15 listopada 2016, 07:33
Też miałam podobnie i popełniłam błąd wtedy. Udawałam, że mnie to nie obchodzi i tyłam jeszcze bardziej na zło ść mamie, teraz żałuję, a z drugiej strony wiem jak to boli jak ktoś tak mówi a jeszcze mama :(
15 listopada 2016, 07:57
Nie wyobrażam sobie, jak mama może w ten sposób traktować swoje dziecko. Pomijam już fakt, że zachowanie Twojej matki (bo "mamą" jej nie nazwę") jest prostackie a jej odzywki po prostu chamskie. W głowie mi się nie mieści, że osoba, w której powinnaś mieć oparcie tak Cię traktuje.
I nie, nie uważam, że nie powinna zwracać Ci uwagi, że przytyłaś, to dobrze, że "martwi" się Twoim wyglądem, ale nie powinna robić w ten sposób! Nogi jak salcesony? Będziesz wyglądać jak kaczka? I jak tak pójdziesz na studniówkę? No sorry ...
Dla przykładu, moja mama kiedy widzi, że przytyłam, delikatnie i na osobności mówi mi np. że zauważyła, że zaokrągliłam się tu czy tam. Nigdy w domu rodzinnym nie słyszałam żadnych chamskich docinek!
Weź się w garść i nie reaguj na takie odzywki. Weź się za siebie i schudnij. Ciekawe, co wtedy powie ....
15 listopada 2016, 08:14
ze strony mamy to raczej jakaś panika niż zła wola, ale przesadza. Ja ja rozumiem, bo też mi się zdarza podobny wybuch z bezsilności, kiedy moje dziecko w tajemnicy podpieprza wieczorami bułki i widzę jak się robi coraz bardziej pulchny, nadwagi jeszcze nie ma, ale ma dopiero 11 lat. Tylko że ja mu nie ubliżam, a bardziej straszę konsekwencjami, no i my już jesteśmy po szczerej rozmowie na temat tych moich wybuchów.
15 listopada 2016, 08:23
Moja mama też w podobny sposób do mnie mówiła i mówi jeszcze czasem. Też sama jest duża i do bardziej niż ja. Czasem się jej odgryzę jak bardzo zaboli ale zazwyczaj zostawiam to bez komentarza. Ja kocham swoje ciało Ty też je pokochaj, nawet jeśli nie jest idealne, wtedy żadna zaczepka czy odzywka Cię nie zdołuje :) Ja dałam radę już nie raz zrzucić a moja mama nie, zasłania się wiekiem że jej trudniej. A guzik prawda trzeba poprostu przestać gadać a działać :*
15 listopada 2016, 08:25
mysle ze mama ma racje,tylko forme zla dobrala. Ale moze nie umie inaczej. Pewnie martwi sie twoja waga, kazda mama chce zeby jej corka byla najpiekniejsza.
Moja kuzynka tez jest gruba i tyje z kazdym.dniem. Jej mama jej zwraca uwage tylko ze do niej njc nie dociera. Robi swoje. A na kazda uwage reaguje agresja zloscia i uzalaniem nad soba. Nic nie da sobie powiedziec a przeciez jej mama nartwi sie. Mysle se podobnie moze byc z toba