- Dołączył: 2010-12-30
- Miasto:
- Liczba postów: 297
13 lutego 2011, 21:46
CZEŚĆ Dziewczyny i Chłopaki !
Zapraszam do wspólnego odchudzania! :) 21 marca jest 1 dzień wiosny! Schudniemy do tego czasu.
Zapraszam wszystkich, którzy pragną zdrowo schudnąć.
Zapisujcie się!
Planuję robić coś a'la mała rywalizacja.
Będziemy zapisywać codziennie swoje menu (niekoniecznie),
wykonane ćwiczenia (ile czasu i co),
cotygodniowe tabelki z wagą i pomiarami.
Kobietka lub Pan który będzie miał największy spadek do tego czasu wygra wiele: mówię o satysfakcji z wygranej i straconych kg:)
Tworzę ten temat dlatego, że odchudzanie z kimś sprawia większą radość to po 1,
po 2 nie chcemy przegrywać, a taka rywalizacja każdemu wyjdzie na dobre! Zapraszam wszystkich chętnych, podawajcie swoją początkową wagę i wzrost. Zaczynamy od jutra! :) Edytowany przez JedenastyMarca93 13 lutego 2011, 21:47
- Dołączył: 2010-08-05
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 1632
2 marca 2011, 12:33
czemu upada?? właśnie zrobiła się "grupka zamknięt"
A ja mam strasznego lenia od piątku:/ dzisiaj trochę lapiej to może za jakieś ćwiczenia się zabiorę
wczoraj
ś: owsianka
ś2: berliso
o: spagetti słodko kwaśne
p: banan, garść paluszków, 3 krakersy:/
k: 2 kromki pełnoziarniste z serem żółtym i pomidorkiem
Za dużo:/
Ćwiczenia:
-20 min hula-hop
-1h spacer
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1273
2 marca 2011, 18:40
a ja mam dziś kryzys mentalny. bo to już się zaczyna mój trzeci miesiąc diety. w pierwszym udało mi się schudnąć ok. 3 kg, przez cały luty waga stoi w miejscu z mniejszymi lub większymi wahaniami. staram się nie jeść dużo. staram się jeść zdrowo. i cóż, i nic? męczę się, przez chwilę udaje mi się wytrwać, później mam chwilę obżarstwa, później znowu trzymam dietę. nic mi się nie udaje. kiedyś było mi łatwo chudnąć, a teraz mam wrażenie, że moja waga nie zejdzie poniżej 60 na dłuższy czas chyba nigdy :(
nie mogę się wziąć w garść, ciągle tylko myślę, jakim to ja jestem nieudacznikiem. ciągle jestem głodna i ciągle jest mi zimno, przez co trudno mi wyjść z łóżka, żeby poćwiczyć (leżę pod dwoma kołdrami i kocem). na uczelni jestem przez 3 dni, praktycznie od rana do wieczora, a 4 pozostałe dni tygodnia pracuję. nie mam ani dnia wolnego, mało czasu dla siebie, przez co ciągle chodzę smutna i mój dietowy dół się pogłębia. najgorszy jest ten mój niepohamowany apetyt, niekoniecznie fizyczny, ale bardziej psychiczny. no nie radzę sobie i tyle.
miałyśmy być piękniejsze do wiosny, a ja nie robię żadnych postępów. jestem na siebie cholernie zła.
przepraszam za ten długi wywód, ale musiałam to z siebie wyrzucić :(
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
2 marca 2011, 20:44
Śniadanie: płatki owsiane 40g + 100ml mleka 0% => 180kcal.
II śniadanie: 150g serka wiejskiego z cynamonem + 2 kromki macy + szklanka wody mineralnej => 206kcal.
III śniadanie (na uczelni): Kubuś marchew-brzoskwinia-jabłko 300ml => 141kcal.
Obiad: biała kiełbasa z indyka 120g + 200g surówki z buraczków => 394kcal.
Kolacja: 3 wafle ryżowe z serkiem kanapkowym z szynką, pomidorem, szczypiorkiem i natką pietruszki => 134kcal.
Razem: 1055kcal.
Ćwiczenia: spacer 1,5h.
- Dołączył: 2010-08-05
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 1632
3 marca 2011, 10:09
wuwuwu: każdy ma gorsze dni, minie i znow będziesz miała siłę na walkę z kg. A teraz może troche sobie odpuść??
Wczoraj u mnie trochę lepiej:
ś: owsianka
ś2: dwie małe jogobelle i pół grejpfruta
o: ziemnoaki w mudnurkach z twarożkiem i szczypiorkiem
k: 2 kromki pełno ziarnistego i trochę duszonej papryki z cebulką (ale to było nie potrzebne bo nie byłam głodna:/)
Ruch:
-20 min rowerek
-20min hula-hop
-pół h spacer
Waga pokazała dzisiaj 56,6kg mój rekord!! :)
24 dzień bez słodyczy za mną:) i żadnych pączków!! zostało jeszcze 4 dni do pełnego miesiąca.. w poniedziałek na coś sobie pozwole w nagrodę:)
- Dołączył: 2010-10-24
- Miasto:
- Liczba postów: 2413
3 marca 2011, 11:01
hej nie bylo mnie dwa dni ale wstyd sie przyznac chociaz wam sie przyznam moze mnie porzadnie opieprzycie!!! jadlam duzo oj duzo za duzo i nie ma tutaj zadnej przesady:)wiec wracam do was potulna i obiecujaca grzecznie dietkowac - czeresnia
wuwu u mnie tez tak ze waga stala praktycznie caly luty z lekkimi wahaniami ale bez zadnych rewelacji nie mozemys sie poddac jednak!!!
watlinka wracaj na dobre tory ja wiem ze jest trudno wyjsc z ciagu jedzeniowego ale dasz rade kochana!!!!
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1273
3 marca 2011, 12:05
moja równowaga powróciła, po wczorajszym trudnym wieczorze. od rana jakaś cudowna determinacja. śniadanko owsiankowo-płatkowo-rodzynkowe, obiadek (wczesny, bo mam zajęcia, a mój luby idzie do pracy): makaron ze szpinakiem i serkiem feta - i uwaga - nie obżarłam się, tylko zjadłam małą porcję (1,5 szkl. makaronu ugotowanego), troszkę tej szpinakowej papki. jestem wreszcie zadowolona, że udało mi się tych kilka godzin jeść wręcz wzorowo ;)
były też ćwiczenia: 8min abs, 8min buns, 8min legs, do tego 100 podskoków na skakance.
zawsze coś. trzymajcie kciuki, bym nauczyła się wreszcie kontrolować. myślę, że liczenie kalorii to dla mnie idealna opcja, ponieważ zwykle nie chce mi się ich liczyć, więc za każdym razem, gdy będę chciała zjeść coś nadprogramowego, będę miała świadomość, że muszę poszperać, ile to ma kalorii ;p
piękne słoneczko za oknem! :)
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
3 marca 2011, 17:58
Wiedziałam, że jak wróci szkoła, to będzie mi ciężko utrzymać 1000kcal dziennie. :( Ale muszę się zmobilizować.
Śniadanie: płatki ActiVita + 250ml mleka 0% => 250kcal.
II śniadanie (na praktykach): 2 kromki macy + 300ml soku
wielowarzywnego + jabłko 200g + baton Fitness z truskawkami + 150g
serka wiejskiego => 471kcal. :(
Obiadokolacja: parówki 80g + sałatka grecka z pomidorami i oliwkami 150g + 2 kromki macy => 529kcal. :/
Razem: 1244kcal. :O
Ćwiczenia: spacer 2 x 15min, pojeżdżę co najmniej pół godziny na rowerku stacjonarnym.
Jedyna
rzecz, z której dzisiaj jestem dumna to to, że udało mi się oprzeć się
wielkiej pokusie i nie zjadłam ani jednego pączka. :D Co nie było
łatwe, bo wszędzie dookoła mnie wszyscy wcinali pączki. ;/
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1273
3 marca 2011, 21:40
Ja też nie zjadłam pączka, nawet nie miałam ochoty ;) Dziś udało mi się utrzymać i zmieścić się w 1300 kcal. Nawet poćwiczyłam. Już dziś nic nie zjem. Byleby ten mój entuzjazm nie osłabł.
Florqqa, nie przejmuj się tak - wiadomo, że gdy chodzisz do szkoły, to potrzebujesz więcej energii, żeby móc poprawnie funkcjonować ;)
Edytowany przez wuwuwu 3 marca 2011, 21:42
4 marca 2011, 10:06
Dziewczyny powracam na dobre tory. Dość opieprzania się bo wiosna już coraz bliżej. W końcu trzeba sie podnieść, już minął miesiąc mojego "niby " odchudzania a waga nie poleciała w dół. Waga na pasku nie aktualna, na pewno poszła w górę. Jutro się zważę bo dziś nie miałam odwagi.
- Dołączył: 2010-12-04
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 900
4 marca 2011, 10:59
A może założe nową grupkę, temat
i przedłużymy akcję do wakacji??
Bo ja też zaczęłam porządnie kilka dni temu