Temat: Nadchodzi.

O, wiedzialam, nadzchodzi napad, lodowka wola, ciastka same sie otwieraja batoniki tancza w kolku na stole? I co robic? Nie moge myslec o czyms inny, ani sie zajac, to zarcie zamuje teraz 100% mojego umyslu.

Jakies pomysly?

Scatty, myślę, że nie potrzebnie mówisz o "walce'', "zmaganiu się". Z czym tu walczyć? Ze sobą? Z własnym ciałem? Jeżeli bardzo masz ochotę na słodycze, to o czymś świadczy. Nie, nie o zwykłym łakomstwie, możliwe, że o deficytach, możliwe, że o buncie organizmu. Może jednak warto go posłuchać? Czyt. dać mu to, czego potrzebuje, niekoniecznie wsunąć trzy litry lodów na raz;)
CzysteZuo ale ja mowie o 3 litrach lodow na raz, bo na miseczce sie nie skonczy. Znam siebie na tyle, ze jestem tako calkiem swiadomo, i chce tego uniknac.
A slodycze, te nisko kaloryczne jem codziennie, wlaasnie po to zeby unikac takich sytuacji jak ta, ktora miala duza szanse sie zdarzyc, ale chyba juz po wszystkim.


zaparz sobie pyszną, aromatyczna herbatkę:)
Nie "chcę", bo to się już dzieje. Chudnę bez diety, tzn. chudnę bez liczenia bilansu, bez jadłospisu, bez odmawiania sobie słodyczy. Pozwoliłam mojemu organizmowi się uspokoić, wyciszyć, decydować ile i co powinnam jeść. Kierując się zdrowym rozsądkiem, jem tyle ile chcę i potrzebuję. Dla mnie kluczem jest aktywność fizyczna. Ćwiczę, żeby się ukształtować, nie przeginam pod tym względem. Jeszcze dwadzieścia lat temu dziewczyny się nie odchudzały i wcale nie ważyły więcej niż teraz. Człowiek nie jest maszyną, którą trzeba poić odpowiednimi dawkami oleju wg. jakichś zaleceń. Organizm sam da znać ile potrzebuje, no chyba, że już go "zepsułyśmy" stosując ograniczenia. Przed chwilą założyłam wątek na temat mojej (i nie tylko) decyzji o rzuceniu "diety", jako systemu odgórnego i sztucznego.

Gratuluje silnej woli !

Ja która nie lubię słodyczy (oprócz żelek, ciastek korzennych i milka truskawkowa) jak zaczęłam się odchudzać nagle je polubiłam (jednak sprawdza sie powiedzienie Zakazany owoc smakuje najlepiej). A że mój mąż jak widzę ma podobne zapasy jak twoja druga połówka ;) to mi ślinka cieknie non stop. No i wczoraj wyszperałam artykuł na necie o żelkach haribo, które nawet zalecają kobietom w ciaży (kazdy argument dobry ;)) jak mają napad głodu na słodycze, że niby witaminki mają,  a inne wapń, ba nawet wyszczególniają te witaminy dla kazdego koloru żelka ;) 

...powiem tylko tyle że wczoraj zważyłam ile waży 6 miśków haribo( bo jest 6 kolorów o nich w artykule akurat nie było ;/) :> przeliczyłam na kalorie i stwierdziłam. że od czasu do czasu mogę sobie zrobić święto i te 50 kalorii wszamać dodatkowo :D lepsze to od Milki truskawkowej :D

Scatty, z czego ten kompuls wynika? Bo to jest kompuls. Pamiętam swoje i znam ich źródło. Ciało daje ci sygnały, że coś jest nie tak w kwestii odżywiania. Co to takiego? Nie mam pojęcia, tylko ty możesz się tego dowiedzieć, tak sądzę ;)
Herbatka! bardzo dobry pomysl :) Zrobie sobie, zielona to moja ulubiona, zaraz po tym jak dkoncze pedicure na ktore robie=e w ramach malowanie paznokci.
CzysteZuo, skoro twierdzi, ze organizm sam daje znac czego cc, to ja wytlumaczysz osoby ktore maja caly czas na jedzenie, na cokolwiek, a to to ato tamto..
Ja przed dieta mialam ochote na wszystko co mozna bylo zjesc, i moj ogrganizm bys przekonany, ze tego wszystkiego potrzebuje...
Na diecie zdarza mi sie MIEC OHCOTE na szpinak, ktory mam zamiar dzisiaj zjesc, na owsianke, na jajka ktore nieczesto jem, na rozne rzeczy...
A na slodycze jestem lasuchem, i wiem o tym.

Wracac, uwazam, ze nasz organizm moze platac niezle figle, a malo kto umie go sluchac na tyle, zeby nie tylko sluchac, ale uslyszec, i z uslyszanego wybrac to co jest naprawde wazne.
Wiesz pewnie, że to jest bardziej skomplikowane niż opisałam. "To", znaczy wypracowanie harmonii, zbalansowanie. Główne problemy do pokonania:
a) niedobory powodujące wzmożony apetyt, pogorszenie nastroju
b) zależności "psychologiczne", stosunek do jedzenia, złe przyzwyczajenia
c) brak aktywności fizycznej
d) choroby somatyczne różnego rodzaju

Nie da się organizmu zbalansować bez uprzedniego poradzenia sobie z chociażby tymi kilkoma kwestiami. Wiem, że każdy ma inną metodę, inny organizm, żyje w innych warunkach, wykazuje inną aktywność. To jedynie moja propozycja, w ramach ciekawostki;)

Scatty  3maj się dzielnie ! ! ! !
Ja zawsze kapituluję :( :(
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.