- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Lubawa
- Liczba postów: 22
5 lutego 2011, 16:41
mysle ze to jest jedyna szansa by napisac TU i TERAZ o swoim problemie.
a mianowicie: byłam w szpitalu z podejrzeniem anoreksji, lecz chudniecie było
spowodowane problemami z facetami.
po miesiącu doszłam do normalnej wagi. bmi:18,9 Lecz mimo tego nie potrafie nie myslec o jedzeniu,
kompulsywne napady boje sie ze pewnego dnia przytyje 3 razy tyle co waze!
A mianowicie potrafie zjesc 1500 kcal przez 2 godziny, lecz do nastepnego dnia juz nic..
Wiem ze powinno sie jesc 5 małych posilkow lecz nie potrafie !
prosze o odpowiedz, jest to bardzo dla mnie wazne.
dodam, ze chciałabym zrzucic wage do 43 kg, lecz nie wiem czy potrafie..
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 201
5 lutego 2011, 19:52
Zacznij. Spróbuj. Ja też próbuję. Jutro chcę jeść z umiarem. Trzeba się w końcu ogarnąć. Przecież to my decydujemy. Spróbuj znaleźć w sobie choć odrobinę silnej woli i pozwól jej urosnąć, pielęgnuj wolę walki. Uwierz w siebie. A przynajmniej tupnij nogą i nie pozwól, żeby takie coś niszczyło Ci życie. Bo nie warto. Pokaż, że to Twoje życie i decyzje. Naprawdę Twoje. Małymi kroczkami wyjdziemy z tego. Musi się przecież udać, chociaż będzie trudno...
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Lubawa
- Liczba postów: 22
5 lutego 2011, 19:58
będzie trudno? będzie bardzo trudno.. mam natłok mysli w głowie: cos mi mowi ze dam rade- nie poddam sie, walcze o swoje zycie,
lecz zaraz dostaje odpowiedz, ze jednak jestem za słaba, jutro znow przegram.
lecz tak masz racje, to my decydujemy nie ktos inny..
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 201
5 lutego 2011, 20:03
Rozumiem. Dziś też mam ochotę tylko się poddać, bo czuję, że nic z tego nie wyjdzie. Czasem są takie okresy...całkowitej bezradności. Ale po upadkach musimy się podnosić.Nie poddawaj się! Warto zawalczyć.
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
5 lutego 2011, 20:03
macie na to wpływ, tylko by to zrozumieć potrzeba czasu, czasem pomocy kogoś z zewnątrz..
i cholernie wielkiej siły!
ja jeszcze jakiś czas myślałam, że to nie realne, że spróbuję znów z tym wygrać na nic
i co? jutro będzie 35 dzień, nie jest łatwo, nie myślcie, że powiecie sobie koniec i już, od tak
ale pomyślcie.. jak wygląda teraz wasze życie? chcecie żeby tak było zawsze?
ja nie.
ja chcę żyć normalnie
i walczę
gdy trzeba gryzę poduszkę.
ale walczę
no i.. nie zaczynajcie od jutra. tylko już, od teraz
Edytowany przez speranza3 5 lutego 2011, 20:05
5 lutego 2011, 20:07
i mi problem kompulsywnego jedzenia jest bardzo dobrze znany. Wytrzymałam 2tygodnie i bach. Właśnie jestem w 4 dniu ciągu jedzeniowego. Czuję się okropnie, brzydzę się swojego ciała, tyję w oczach. 2 tygodnie diety poszły na marne, dziś pobiłam samą siebie w ilości żarcia. Nie mam już siły walczyć, bo wstydzę się wyjść z domu, nie potrafię zaakceptować siebie z dodatkowymi kg, jest cholernie ciężko.
speranza-"zacznijcie od dzisiaj" święte słowa, jednak nigdy mi się to nie udaje, bo jeżeli już dziś zjadłam kilka tysięcy kalorii to dzień stracony, w koncu muszę się nażrec "ostatni raz":/
Edytowany przez fresass 5 lutego 2011, 20:09
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 201
5 lutego 2011, 20:08
speranza, a wcześniej były jakieś krótsze próby? jak długo z tym walczysz?
Naprawdę Cię podziwiam. I to daje mi dużą siłę do walki, bo skoro Tobie się udało, to dlaczego ja miałabym się poddać i przegrać?
5 lutego 2011, 20:12
speranza- gratuluję! Takie wpisy i doświadczenia innych osób, które zmagają się z tym problemem są bardzo budujące.
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Lubawa
- Liczba postów: 22
5 lutego 2011, 20:13
Tak speranza ! Dzieki Tobie tez mam ochote walczyc, nie chce marnowac zycia ciągłymi wyrzutami sumienia..
- Dołączył: 2009-03-19
- Miasto: Bogota
- Liczba postów: 944
5 lutego 2011, 20:46
mam to samo dziewczynki :(( najgorsze jest to ,że podczas takiego napadu mózg pracuje w ogóle inaczej,nie ma się wtedy wyrzutów sumienia , niby mówisz sobie " to już za dużo , zostaw" ale jesz nadal , chowasz jedzenie do szafki żeby za sekunde znowu je wyciągnąć , to jest okropne...
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 201
5 lutego 2011, 20:47
Tak. Ciągła potrzeba przeżuwania jakiegoś żarcia. Kończysz jedno, idziesz po drugie, chociaż to okropnie niewygodne, chociaż brzuch boli i pęka, chociaż już nie możesz - jesz, jesz, jesz. :|