- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 750
23 stycznia 2011, 13:08
Witam wszystkich, założyłam ten temat, ponieważ chciałabym mieć motywację, aby razem z kimś zrzucać w miarę rozsądnie kilogramy. Na początek proponuje -6 kg do końca lutego, później będziemy wyznaczać nowe cele
![]()
będziemy dzielić się radami odnośnie posiłków, ćwiczeń itp. Kto ze mną??? Zapraszam
- Dołączył: 2008-10-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1666
1 lutego 2011, 21:28
tez myslalam o dukanie ;) tylko u mnie ciezko bo mamie sie nie chce robić tych dukanowych potraw hehe ;))
2 lutego 2011, 10:04
Sylwuszka, ja tam poszłam na łatwiznę. wczoraj poświęciłam godzinkę i naszykowałam sobie dukanowe żarełko do piątku.
zrobiłam pulpety z cycki i upiekłam całe naczynie żaroodporne cycek.
także nie jest źle. w jeden dzień robisz, potem mrozisz i jesz przez tydzień. a przecież dodatkopwy nabiał i tak kupuijesz gotowy :)
- Dołączył: 2008-10-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1666
2 lutego 2011, 16:11
hmmm w sumie racja ;) pomysle jeszcze o niej :D
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 18
2 lutego 2011, 16:25
hey ja sie jakos trzymam na dukanie i nie jest tak żle ale strasznie brakuje mi owoców. słodkosci mozna jakos zastąpic ale owoców juz nie.oh jak ja tesknie za owocami
2 lutego 2011, 17:50
a ja jestem na Diecie SB. Zauważyłam, że została całkowicie zdominowana przez Dukana nie wiem czemu skoro jest zdrowsza i nie taka ciężka jak Dukan. Poza tym na Dukanie do konca życia trzeba robić ten proteinowy dzień, a SB to zmiana nawyków po prostu.
Za 12 dni ważenie ;P Ważylyście się już wcześniej? :)
2 lutego 2011, 18:11
sheisingoodmood- Co do motywacji (nie wiem czy to CI się jeszcze przyda), ale wyobraź sobie np. wakacje!! Nie chciałabyś się czuć świetnie i biegać w stroju beztrosko niemyśląc o tym, że wylewa Ci się wszędzie brzuch i trzęsie (i pewnie jak kazda z nas mysli sobie ze każdy na to patrzy). Dla mnie to jest główna motywacja. Całe wakacje zawsze siedzę w domu albo chodzę w długich spodniach kiedy to reszta moich koleżanek szaleje na słońcu w stroju kąpielowym, sukienkach, spódniczkasz, krótkich spodenkach.. Kiedy jadę na wakacje nad morze to leżę cały czas na brzuchu, albo kąpie się cały czas w wodzie, żeby nikt nie patrzył. Marzę o takich wakacjach na których nie będę się musiała kamuflować i świetnie bawić.
a teraz co? impreza goni impreze, a ja nie chodzę albo ubieram zawsze legginsy i tunike, zeby mi brzucha i bóg nie było widać. Też chce ubrać spódniczkę i czuć się atrakcyjnie. Nie masz tak? Poza tym zastanówmy się wszystkie. Czemu to wszystko poswiecamy? za jaką cenę? Że możemy się nawpieprzać i przez chwile podekscytować wspaniałym smakiem np. czekolady? Kiedy to na koniec dnia aż nam rozwala brzuch z przejedzenia. I co? czy to jest warte tego, żeby później czuć się nieatrakcyjnym, grubym i gorszym od innych?
Nie marzysz o tym, żeby ktoś idąc ulicą zobaczył Cię i powiedział: taa to ma figurę, albo że jest laska. Ja cały czas mam wrazenie ze mnie wytykają, ze gruba jestem. Może pieprze głupoty bo przybieram sobie do głowy, ale tak już jest.
sory, ze się tak rozpisałam ;)
Edytowany przez Weerra 2 lutego 2011, 18:12
2 lutego 2011, 18:12
nie wiem co jest grane i nie wyswietla się tekst ;/
2 lutego 2011, 18:13
sheisingoodmood- Co do motywacji (nie wiem czy to
CI się jeszcze przyda), ale wyobraź sobie np. wakacje!! Nie chciałabyś się czuć
świetnie i biegać w stroju beztrosko niemyśląc o tym, że wylewa Ci się wszędzie
brzuch i trzęsie (i pewnie jak kazda z nas mysli sobie ze każdy na to patrzy).
Dla mnie to jest główna motywacja. Całe wakacje zawsze siedzę w domu albo
chodzę w długich spodniach kiedy to reszta moich koleżanek szaleje na słońcu w
stroju kąpielowym, sukienkach, spódniczkasz, krótkich spodenkach.. Kiedy jadę
na wakacje nad morze to leżę cały czas na brzuchu, albo kąpie się cały czas w
wodzie, żeby nikt nie patrzył. Marzę o takich wakacjach na których nie będę się
musiała kamuflować i świetnie bawić.
a teraz co?
impreza goni impreze, a ja nie chodzę albo ubieram zawsze legginsy i tunike,
zeby mi brzucha i bóg nie było widać. Też chce ubrać spódniczkę i czuć się
atrakcyjnie. Nie masz tak? Poza tym zastanówmy się wszystkie. Czemu to wszystko
poswiecamy? za jaką cenę? Że możemy się nawpieprzać i przez chwile
podekscytować wspaniałym smakiem np. czekolady? Kiedy to na koniec dnia aż nam
rozwala brzuch z przejedzenia. I co? czy to jest warte tego, żeby później czuć
się nieatrakcyjnym, grubym i gorszym od innych?
Nie marzysz o
tym, żeby ktoś idąc ulicą zobaczył Cię i powiedział: taa to ma figurę, albo że
jest laska. Ja cały czas mam wrazenie ze mnie wytykają, ze gruba jestem. Może
pieprze głupoty bo przybieram sobie do głowy, ale tak już jest.
sory, ze się
tak rozpisałam ;)
Edytowany przez Weerra 2 lutego 2011, 18:14
- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
2 lutego 2011, 22:37
hej widzę że chudniecie i tak trzymać a małymi wtopami słodyczowymi się nie zamartwiajcie- to się zdarxza, polecam kostkę gorzkiej czekolady, albo dwie - jest najzdrowsza, mam też na chwile kryzysu mieszankę orzechów i suszonych owoców - też kaloryczne, ale pewno zdrowsze:)):P