- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 stycznia 2015, 19:43
jestem na diecie od tygodnia, sama układałam, jest malo kaloryczna i wiele osob tutaj powie ze to głodówka, jednak ja jestem najedzona, jem zdrowo i czuje sie swietnie. jest to 1100-1200 kcal. mam jednak pytania co do jakości mojej diety, mozecie podac jakies uwagii?
sniadanie: owsianka na mleku z cynamonem lub 2 jajka z kromka chleba z warzywami lub kasza jaglana ze szpinakiem zmieszana
2 śniadanie: to owoce
obiad: kurczak z kasza i szpinakiem i warzywami lub łosoś z takim samym zestawem (bądź inna ryba)
podwieczorek: 2 jajka lub serek wiejski lub kasza ze szpinakiem lub płatki owsiane z jogurtem
kolacja: jogurt bądź jakiś banan czy jabłko.
kasza ze szpinakiem jest zazwyczaj 2x dziennie, takie średnie porcje. czy to jest dietetyczne? czy mozna tak to łączyć czy raczej jesc oddzielnie, i czy w ogole taka ilosc szpinaku jest zdrowa ze wgledu na szczawiany? pozdrawiam :)
28 stycznia 2015, 21:10
Akurat to forum w wielu przypadkach zapomina o kulturze wypowiedzi. I nie chodzi mi tu o to, że ktoś się zgadza lub nie z taką czy inną dietą. Ale o formę w jakiej to przekazuje (czyli - "jestem alfą i omegą w odchudzaniu a ty jesteś głupia"). Pytanie autorki wątku zostało zadane w sposób grzeczny - czyli "dziewczyny, doradźcie co zmienić" a odpowiedzi jakie dostała? - wyśmiano ją za 1200 kcal. [/quote][Czyli jak wg. ciebie powinno wyglądać to forum? Nie wypowiada się nikt, bo nikt nie jest dietetykiem, czy też siedzimy sobie w kółeczku, głaszczemy się po główkach i we wszystkim zgadzamy? Hmm? Ja się tutaj produkuję, żeby komuś pewne sprawy wytłumaczyć, a co dostaję w zamian? Zostaję nazwana przemądrzającym się grubasem.a ile mozna walkowac temat na vivcie odnosnie diet ponizej ppm???
pozostaje wysmiac, bo konstruktynwa dyskusja z ososba swiecie przekonana o skutecznosci z dieta ponizej ppm nic nie daje. widzialam tu nie jeden temat - ktos niby prosi o rade, a pozniej wychodzi, ze wlasnie nikt inny nie ma racji i jest przemadrzalym grubasem.
wysmiac = to jedyny argument, ktory moze dotrzec do niektorych osob
- zdrowie (kto dba o zdrowie przed 25?),
- jojo (UTRZYMAM - zrobie wszystko - ciekawe jak)
- wypadjace wlosy, poszarzala cera (wezme jakies suplementy)
- spowolniony metabolizm (mozna podkrecic - jakby to bylo radio)
racjonalne argumenty w kwestii odchudzania nie trafiaja do wielu mlodych a i czasem starszych kobiet.....
Edytowany przez nuta 28 stycznia 2015, 21:11
1 lutego 2015, 10:28
Ja zapamietalam jedno zdanie od jakiegos dietetyka, ktore do Ciebie bedzie pasowac: owoc to nie kolacja...
Nie wiem, czemu sie dziewczyny czepiaja chudniecia 1 kg na tydzien- to jak najbardziej zdrowe.
No i piszesz ze nie masz sily po calym dniu na uczelni- nie masz sily i energi, bo jesz za malo kalorii- proste. Zjesz wiecej to sie zaktywizujesz...
1 lutego 2015, 22:29
czytam , czytam i nic nie rozumiem. Zamiast krytykować dziewczynę za 1200 cal. proszę podać przykładowe " zdrowe" menu dla 1700 cal. Czy to byłoby za dużo informacji ?????
1 lutego 2015, 22:36
Moje dzisiejsze:
Śniadanie: owsianka na mleku (płatki 50, jagody goji 15, rodzynki 20) + jajo na zagryche
II i obiad: ryż (100g) + pulpety (mięso wieprzowe (120) + mąka owsiana (50) + białko jaja) + oliwa z oliwek (20)
Kolacja: Twaróg (125) + oliwa (10) + migdały (20)
2 lutego 2015, 07:55
postanowilam spróbować i jeść 1500 kcal, wydaje mi się ze bedzie ok, bede jesc to samo tylko po prostu więcej. a co sądzicie o tym szpinaku? uwielbiam go, a nie wiem czy mozna az w takiej ilosci. czesto dochodzi do takiej torebki mrozonego szpinaku na dzien..
Na szczawiany radziłabym jednak uważać mogą w nadmiernej ilość szkodzić zarówno na stawy jak i na nerki. Oczywiście jak przy wszystkim ogromny wpływ mają wlaświwości osobnicze ale ani szpinak ani szczaw nie jest zalecany w codziennej diecie. Ja przez dłuższy czas piłam zielone koktajle właśnie ze szpinakiem i było ok ale po roku niestety trzy stawy u rąk mam załatwione :( zniekształcone i bolące.
2 lutego 2015, 20:37
A ja opowiem historię mojej przyjaciółki.
Miała niedużą nadwagę, ale chciała schudnąć, żeby poczuć się atrakcyjniej. Poszła do renomowanego dietetyka, a wręcz centrum dietetycznego. Ułożyli jej dietę, schudła w jakimś tam czasie 10 kg. Ważyła około 60 kg przy wzroście 170 cm. Ale zaczęła mieć problem z hormonami i okresem. Później zaczęła powoli tyć i odzyskała te 10 kg w ciągu kolejnego roku, starając się jednak w miarę przestrzegać zapisanej przez dietetyka diety i dużo ćwicząc. Problemy jednak nie zniknęły, okres czasami był, czasami nie, ginekolog wróżył, że ciężko będzie zajść w ciążę (a chciała mieć dziecko). Wróciła do owego centrum dietetycznego. Usłyszała, że z wiekiem zmienia się metabolizm i to normalne, że przytyła. To, że chce schudnąć uznali za nienormalne i skierowali ją do psychodietetyka. Nie poszła, bo nie lubi psychologów.
Po jakimś czasie zapisała się do trenera personalnego i on ułożył jej dietę. Zapytał o poprzednio stosowane kuracje. Okazało się, że "dietetyk" z centrum dietetycznego wyliczył jej dzienne zapotrzebowanie na 1400 kcal, więc żeby schudnąć, musiała jeść poniżej tego, i strzec się tłuszczu! Stąd wzięły się jej problemy hormonalne, mimo, że nawet nie miała niedowagi.
Trener wyprowadził ją na dobrą drogę, zaczęła jeść normalne ilości zdrowych tłuszczy (1g na 1 kg masy ciała), dietę 1800-2000 kcal, hormony w ciągu 2 miesięcy wróciły do normy, i schudła już 3 kg.
Taka oto bajka o tych super wszechwiedzących renomowanych dietetykach, którzy zapisują diety głodówkowe...
4 lutego 2015, 03:20
Ok dziewczyny, poczytalam to, co tutaj pisalyscie i nieco sie zmartwilam, wiec tez i ja poprosze o rade.
Nigdy nie bylam szczupla, ale teraz to juz przesadzilam. Od zeszlego roku przytylam 10kg, przy czym przez pare miesiecy na wlasne zyczenie (mialam stwierdzona depresje...alkohol, jedzenie w lozku i tym podobne), ale potem przeprowadzilam sie do Holandii i codziennie dojezdzalam na rowerze ok 20km, szybkim tempem. Do tego owsianka na sniadanie, porzadny lunch, na kolacje (17-18) zdrowa zupa i malo weglowodanow. Nadal tylam. Raz na pare miesiecy robiono mi badania krwi, ktore sugerowaly Hashimoto, ale nie mogly zdiagnozowac.
Teraz chcialam zabrac sie za siebie. Jem, niestety podobnie jak autorka tematu, za malo. I o dziwo, mamy bardzo podobne menu, bo ja ostatnio odkrylam polaczenie kurczak-szpinak-pomidory na lyzce oliwy plus makaron pelnoziarnisty lub kasza jeczmienna - i nie moge sie od tego odkleic. Z ta roznica, ze ja uzywam swiezego szpinaku. Tluszcze dostarczam chyba tylko w postaci serow-koziego i feta, nie wiem czy serek Philadelphia ma duzo tluszczu, ale zjadam go calkiem sporo.. Nie lubie masla, nie lubie tez pieczywa, nie lubie oleju.
4 lutego 2015, 03:27
Aha - i dodam jeszcze, ze w zasadzie zjadam porcje podobne do diety Ewy Chodakowskiej, a ona chyba zna sie na rzeczy, czy nie?
4 lutego 2015, 09:13
No nie. Kilka osób podliczało kaloryczność jej jadłospisów to było to naprawdę mizerne.
Jesz poniżej PPM czyli głodzisz organizm.
Ja w siebie wmuszałam i nie żałuję. Metabolizm zaczął działać.
Najlepiej gdybyś zaczęła od diet 1800kcal (1-1,5 g białka na kg mc, 1g tłuszczy na kg mc i reszta węgle).