Temat: Przeszłam na dietę i zaczęłam tyć?

Hej. Trochę się podłamałam. Przed świętami na wadze było 68 kg, później przeszłam na dietę i zaczynam stopniowo dodawać ćwiczenia. 
Dzisiaj rano stanęłam na wadze.... efekt? 69,4 kg! Miałam chudnąć a tyję! W obwodach podskoczyło po 1-3 cm.
Co jest ku..... wcześniej jadłam trochę ponad 2000 kcal a teraz spożywam  1500-1600 kcal.
Przestałam pić coca colę, przestawiłam się na czerwoną herbatę, staram się jeść serki wiejskie, jajka, twaróg, i ogólnie zdrowy nabiał. Smażonego nie jem już, chleba mało co. Staram się też przekonać do warzyw, owoce jem ale w małych ilościach, np. jeden dziennie. Na śniadanie zawsze owsianka z mlekiem, na kolacje białko. Niedługo kupuję parowar i na obiad będzie zawsze pierś z kurczaka albo ryba z warzywami.

I zastanawiam się dlaczego przytyłam skoro mam ujemny bilans? ;/ 
Nie mam zamiaru głodować, przy 1500 kcal czuję się dobrze i na pewno nie zejdę poniżej. 
A może panikuję? Tak solidnie przykładam się do diety od 5 dni, możliwe że jest taka początkowa reakcja organizmu na dietę i powrót do ćwiczeń?

Nigdy tak nie miałam, pomocy :(

Ceress napisał(a):

To pij więcej! Wiadomo, że jak organizm czegoś nie dostaje, to zaczyna magazynować. Masz swoją odpowiedź, pij więcej wody i to co się nagromadziło zacznie "lecieć" Przynajmniej tak było u mnie.


Zgadzam się, najprawdopodobniej zmagazynowałaś wodę. Cały absurd polega właśnie na tym, że im mniej pijesz, tym organizm więcej magazynuje. Ważne jest też to, żeby nie wypić 0,5 litra wody na raz, wodę powinno się pić przez cały dzień małymi łyczkami. Pozdrawiam i powodzenia :)
Postaraj się mieć zawsze szklankę/butelkę wody koło siebie i pij na zdrowie ;) Albo przy każdym wejściu do kuchni wypijaj trochę wody. Ja kiedyś też bardzo mało piłam. Dostałam lincz od lekarzy-spędziłam w szpitalu 1,5 miesiąca przez nerki i codziennie moja dr prowadząca stawiała mi butle wody na szafce hehe no nie licząc weekendów bo wtedy jej nie było :p Ale fakt faktem przyzwyczaiła mnie do picia tej wody :)

hanna.bananna napisał(a):

Ceress napisał(a):

To pij więcej! Wiadomo, że jak organizm czegoś nie dostaje, to zaczyna magazynować. Masz swoją odpowiedź, pij więcej wody i to co się nagromadziło zacznie "lecieć" Przynajmniej tak było u mnie.
Zgadzam się, najprawdopodobniej zmagazynowałaś wodę. Cały absurd polega właśnie na tym, że im mniej pijesz, tym organizm więcej magazynuje. Ważne jest też to, żeby nie wypić 0,5 litra wody na raz, wodę powinno się pić przez cały dzień małymi łyczkami. Pozdrawiam i powodzenia :)

Ta teoria jest bezsensowna. Jeśli piję za mało=mam za mało na podstawowe procesy życiowe na bieżąco, więc jakim cudem mam wodę na to, by ją magazynować?? Dziwne to. Analogicznie jak zażywam za mało wapnia, to organizm go nie magazynuje, tylko kradnie sobie obecny w kościach wapń i ciągle go ubywa, co prowadzi do osteoporozy. Skąd niby miałby magazynować, skoro mu nie dostarczam wystarczającej ilości??

Gdyby organizm magazynował wodę, to by nie dochodziło nigdy do odwodnień. Bo im mniej piję=według was magazynuję.
pij więcej wody, zielonej herbaty czy czerwonej i powinno lecieć :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.