- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
6 stycznia 2014, 11:16
naszlo mnie na rozmyslania po dyskusji z partnerem o odchudzaniu, diecie itd. podliczylam wszystkie okazje do folgowania sobie , do zjedzenia kalorycznych rzeczy,
wyszlo tak
- swieta BN i wielkanocne
- sylwester/andrzejki
- tlusty czwartek
- walentynki
- komunie/chrzciny/wesela
- imieniny/urodziny - babcia, kolega, ciocia itd
- obiady rodzinne
- stypy
- rocznice
- grilowanie
- wczasy
- domowki/pub/klub
- spotnaniczne spotkania ze znajomymi (a to idziemy na pizze albo pizza przychodzi do nas/kina, koncerty)
jak czesto odmawiacie przy tylu okazjach. wiadomo sa ludzie gdzie nie obchodza czegos, ja jestem narazona na wszystko i wcale sie nie dziwie ze moge nie chudnac albo wrecz moge przytyc jak za kazdym razem "nic sie nie stanie" tp co tydzien albo 2 razy w tyg jest okazja do objadania sie bo jak nie kolega przyjdzie i zaproponuje pizze to zas wyskocza imieniny albo tlusty czwartek albo przyszla tesciowa zaprasza na rosol, schabowy i ciasto i ten schabowy krazy po stypach, komuniach czy imieninach
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8102
6 stycznia 2014, 11:48
Wiesz co, jak jest chęć, to się znajdzie sposób, jak nie ma- znajdzie się powód. Na każdej z wymienionych przez Ciebie uroczystości można jesc zdrowe rzeczy i nie trzeba zjadac całej wanny. Wiem, co mówię, od x lat jestem wege, ostatnio na diecie bezglutenowej i bez krowiego nabiału. Nie mam kłopotów ani na uroczystościach, bo mówię, co jem i jest to respektowane, opinia dziwadła bardzo pomaga.
- Dołączył: 2013-02-05
- Miasto:
- Liczba postów: 838
6 stycznia 2014, 12:09
wrednababa56 napisał(a):
FabriFibra napisał(a):
Okazja do objadania się? Co za denna wymówka. Ja podczas jak to mówisz "okazji" jem normalnie tzn. wszystkiego po troszku. Grill w lecie? A jakie są kalorie w kawałku ryby czy kurczaka z grilla? Wystarczy nie jeść tego z tłustym sosem, połową bochenka chleba i dwoma litrami piwska. Ja nie chodzę często na tego typu imprezy, ale powiedzmy dwa razy w miesiącu chodzę z przyjaciółmi do restauracji. Wystarczy zamówić coś lekkiego typu zupę, rybę z sałatką, a nie schaboszaka z frytami. Szukasz pretekstów do jedzenia na siłę.edit: nigdy nie biorę deserów ani nie jem żadnych ciast.
u mnie na grilu jest kielbasa i ew kaszanka. czasem dostajemy telefon ze za 15 minut jedzemy nad wode, mamy grila i kielbase, to zbierajta kuperki bo wyjezdzamy z domu. nie zdaze nic kupic. jesli kurczaka kupie to inni zjedza wiec dlaczego komus kupowac dobre kaskiprzyszedl 1 stycznia to zjedlismy to co naszykowalam i zostalo przyniesione - kawalek pizzy, kanapki, barszcz z uszkami, wczoraj z kolezanka bylam na fastfodzie i sie zlozylismy na kupon w tygodniu tez sie spotkam z kolezanka i kto wie jak to sie zakonczyw piatek jade do wawy na caly dzien wiec jakis obiad cieply musze zjesc kto wie czy w ta niedziele nie przyjdziemy do przyszlej tesciowej albo na wosp
Proszę Cię, te wymówki są aż smieszne. Grill? Nie rozumiem argumentu z kurczakiem, no ale ok jak tak ci szkoda... nie ma nic niezdorwgo w karkówce czy nawet kawałku kiełbasy jak zjesz nie jakąś wielką porcję. Nikt ci nie karze popijac colą/piwem i zagryzac chipsami. Popij wodą i potraktuj to jako obiad.
"To co przygototwałaś" a to nie mogłaś przygototwać innych przekąsek niż kanapki? tyle jest zdrowych przekąsek...
Nie mogłyście iść z koleżnaką gdzie indziej? tyle jest lunch barów z pysznym, zdrowym jedzeniem. A jak się spotyksz z kolejna to może już nie Mac? A jak idziecie do kawiarni to nie musisz brac ciasta do kawy. Ha, nawet mozesz wziac herbate zamast kawy
O zgrozo- zjesz na mieśćie? Ja bardzo często jadam i nigdy nei traktuje tego jako "niezdrowgo wypadu" W każdym resto barze można znaleźć jakąś grillowaną rybę/mięso + ryż/pieczone ziemniaki. A jak coś niżej budżetowego to zostają zdrowsze opcje czyli fast-foody typu Salad Story, North Fish albo jakie kolwiek jedzenie na wage- zawssze jest tam coś zdrowgo
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
6 stycznia 2014, 12:13
Zresztą, ja sama jem raz w tygodniu frytki, bo je uwielbiam, ale to jest raz w tygodniu średnia porcja i nie o 22, a np o 18. Jak się zdrowo odżywia i ćwiczy to raz na jakiś czas nawet pół pizzy czy pół litra lodów nie zrobi różnicy. Mój facet się wprost obżera, a Beckhamowi do niego daleko. Dlaczego? Bo mimo bardzo ciężkiej fizycznej pracy jest 5-6 razy w tygodniu na siłowni.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
6 stycznia 2014, 12:21
dla mnie te okazje co wymieniłaś to okazje do pobycia ze sobą w gronie najbliższych/znajomych, a nie do objadania się. jak ktoś do jedzenia ma normalny stosunek, a nie działa na zasadzie: impreza = muszę się nażreć to nie ma problemu.
- Dołączył: 2012-03-27
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 330
6 stycznia 2014, 12:24
A ja opracowałam sobie swój niezawodny sposób- nakładam sobie cały talerz jedzenia, najzdrowszego, które stoi na stole, zjadam to i potem nie sięgam po coś innego. Traktuję to jak normalny posiłek, bo jedną z najgorszych rzeczy na takich imprezach jest to, że niby nakładasz sobie mało, ale cały czas wciąż dokładasz- a tu kanapeczka, a tu koreczek, a tu chlebek, a tu sałatka i tak w kółko.
Jeżeli chodzi o wyjście do restauracji np. na rocznicę czy na walentynki- takie okazje zdarzają się rzadziej, więc wtedy jem normalny posiłek, ale nie wciskam w siebie, jak już jestem najedzona. Bez żadnych przystawek, deserów. Po prostu jeden posiłek. I jest lepiej. :)
6 stycznia 2014, 12:25
przecież na każdej z tych okazji można znaleźć coś mniej kalorycznego albo jeść to co wszyscy tyle, że w mniejszych ilościach. więc nie rozumiem problemu.. podstawą jest umiar - a jak ktoś nie umie się wyhamować to i nie chudnie - proste
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
6 stycznia 2014, 13:19
Miserablee napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
FabriFibra napisał(a):
Okazja do objadania się? Co za denna wymówka. Ja podczas jak to mówisz "okazji" jem normalnie tzn. wszystkiego po troszku. Grill w lecie? A jakie są kalorie w kawałku ryby czy kurczaka z grilla? Wystarczy nie jeść tego z tłustym sosem, połową bochenka chleba i dwoma litrami piwska. Ja nie chodzę często na tego typu imprezy, ale powiedzmy dwa razy w miesiącu chodzę z przyjaciółmi do restauracji. Wystarczy zamówić coś lekkiego typu zupę, rybę z sałatką, a nie schaboszaka z frytami. Szukasz pretekstów do jedzenia na siłę.edit: nigdy nie biorę deserów ani nie jem żadnych ciast.
u mnie na grilu jest kielbasa i ew kaszanka. czasem dostajemy telefon ze za 15 minut jedzemy nad wode, mamy grila i kielbase, to zbierajta kuperki bo wyjezdzamy z domu. nie zdaze nic kupic. jesli kurczaka kupie to inni zjedza wiec dlaczego komus kupowac dobre kaskiprzyszedl 1 stycznia to zjedlismy to co naszykowalam i zostalo przyniesione - kawalek pizzy, kanapki, barszcz z uszkami, wczoraj z kolezanka bylam na fastfodzie i sie zlozylismy na kupon w tygodniu tez sie spotkam z kolezanka i kto wie jak to sie zakonczyw piatek jade do wawy na caly dzien wiec jakis obiad cieply musze zjesc kto wie czy w ta niedziele nie przyjdziemy do przyszlej tesciowej albo na wosp
Proszę Cię, te wymówki są aż smieszne. Grill? Nie rozumiem argumentu z kurczakiem, no ale ok jak tak ci szkoda... nie ma nic niezdorwgo w karkówce czy nawet kawałku kiełbasy jak zjesz nie jakąś wielką porcję. Nikt ci nie karze popijac colą/piwem i zagryzac chipsami. Popij wodą i potraktuj to jako obiad."To co przygototwałaś" a to nie mogłaś przygototwać innych przekąsek niż kanapki? tyle jest zdrowych przekąsek...Nie mogłyście iść z koleżnaką gdzie indziej? tyle jest lunch barów z pysznym, zdrowym jedzeniem. A jak się spotyksz z kolejna to może już nie Mac? A jak idziecie do kawiarni to nie musisz brac ciasta do kawy. Ha, nawet mozesz wziac herbate zamast kawyO zgrozo- zjesz na mieśćie? Ja bardzo często jadam i nigdy nei traktuje tego jako "niezdrowgo wypadu" W każdym resto barze można znaleźć jakąś grillowaną rybę/mięso + ryż/pieczone ziemniaki. A jak coś niżej budżetowego to zostają zdrowsze opcje czyli fast-foody typu Salad Story, North Fish albo jakie kolwiek jedzenie na wage- zawssze jest tam coś zdrowgo
kanapki na sylwestra to byla opcja uniwersalna, tania, szybka, a potrzebowalam jakies zupy na drugi dzien wiec padlo na barszcz z uszkami, kolega przyniosl juz pizze domowa
akurat wtedy na grilu nie mialam pieniedzy to partner placil i zacznie narzekac a ze drogo a tamto, a on by tez zjadl. albo poplywasz i ktos ci smyrnie tego kurczaka, raz poprostu bylam pasazerem w aucie i nie decydowalam a jedyny sklep w niedziele w poblizu to zwykly z piwem i sama kielbasa byla na wage
u ciebie moze sa bary ze zdrowym jedzeniem, u mnie sa chinczyki, kfc, maki, i sphinx tam to trzeba miec pow 20 zl, chciala isc do fast foda i miala tylko 10 zl, to miala wejsc do sphinxa z kanapka z maca? salatki z maka czy z kfc wcale jakies smaczne nie sa
jade do wawy jednorazowo, nie mam sie gdzie zatrzymac, w pociagu 4 h, polatanie i 4 h powrot, chce sie zatrzymac w srodmiesciu i zjesc cos cieplego, w salad story sa salatki a sama zupa nie wystarczy, musze poszukac jakies obiadow domowych
czasami jest sytuacja ze w kilka znajomych jest skladka na jakies jedzenie, jesli partner ma 10-15 zl na nasza dwojke to nie moge powiedziec ze biore cos innego bo ani mnie nie starczy ani on nie zje
ja nie mowie ze musze sie obzerac, ale nikt nic zdrowego nie szykuje do jedzenia, salatki sa z majonezem, na stole cipsy i paluszki i napoje gazowane z sokami
Edytowany przez wrednababa56 6 stycznia 2014, 13:36
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
6 stycznia 2014, 14:05
wiecie jakie jest rozumowanie wiekszosci osob? ze zdrowe gotowanie jest dla ludzi ktorzy sie odchudzaja albo maja ograniczenia lekarskie. w innym przypadku jada sie normalnie bo przeciez nikt sie nie odchudza i lekarz niczego nie zabrania. wiec nikt nie wpadnie na pomysl zeby na obiad rodziny zrobic grilowana piers i warzywa z pary tylko da sie kluski slaskie z sosem i malo surowki (bo nie ma miejsca na talerzu albo kluski sa zapychajace to po co surowka) idac na wesele nikt sie mnie nie zapytal czy mam ograniczenia zywnosciowe tylko wrzuca sie rosol, schabowego, sos, kluski i ziemniaki, surowki z majonezem albo nie slyszalam jeszcze aby serwowac cos dla wegetarianow.
- Dołączył: 2012-03-03
- Miasto: Tokelau
- Liczba postów: 2687
6 stycznia 2014, 15:43
wrednababa56 napisał(a):
wiecie jakie jest rozumowanie wiekszosci osob? ze zdrowe gotowanie jest dla ludzi ktorzy sie odchudzaja albo maja ograniczenia lekarskie. w innym przypadku jada sie normalnie bo przeciez nikt sie nie odchudza i lekarz niczego nie zabrania. wiec nikt nie wpadnie na pomysl zeby na obiad rodziny zrobic grilowana piers i warzywa z pary tylko da sie kluski slaskie z sosem i malo surowki (bo nie ma miejsca na talerzu albo kluski sa zapychajace to po co surowka) idac na wesele nikt sie mnie nie zapytal czy mam ograniczenia zywnosciowe tylko wrzuca sie rosol, schabowego, sos, kluski i ziemniaki, surowki z majonezem albo nie slyszalam jeszcze aby serwowac cos dla wegetarianow.
Wspolczuje w takim razie ze obracasz sie Wsrod takich ludzi.
Dlatego nie wezmiesz salatki w sallad story w wawie? Przeciez one sa ogromne i bardzo pozywne
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
6 stycznia 2014, 15:46
Podlegam wszystkim wymienionym. Od lat waze +/- 61 kg przy 172 cm. Wszystko jest dla ludzi. Tylko trzeba znać umiar. A szukanie sobie wymowek... To droga do nikad. W/w zdarzają sie przez CAŁE ZYCIE!