- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
6 stycznia 2014, 11:16
naszlo mnie na rozmyslania po dyskusji z partnerem o odchudzaniu, diecie itd. podliczylam wszystkie okazje do folgowania sobie , do zjedzenia kalorycznych rzeczy,
wyszlo tak
- swieta BN i wielkanocne
- sylwester/andrzejki
- tlusty czwartek
- walentynki
- komunie/chrzciny/wesela
- imieniny/urodziny - babcia, kolega, ciocia itd
- obiady rodzinne
- stypy
- rocznice
- grilowanie
- wczasy
- domowki/pub/klub
- spotnaniczne spotkania ze znajomymi (a to idziemy na pizze albo pizza przychodzi do nas/kina, koncerty)
jak czesto odmawiacie przy tylu okazjach. wiadomo sa ludzie gdzie nie obchodza czegos, ja jestem narazona na wszystko i wcale sie nie dziwie ze moge nie chudnac albo wrecz moge przytyc jak za kazdym razem "nic sie nie stanie" tp co tydzien albo 2 razy w tyg jest okazja do objadania sie bo jak nie kolega przyjdzie i zaproponuje pizze to zas wyskocza imieniny albo tlusty czwartek albo przyszla tesciowa zaprasza na rosol, schabowy i ciasto i ten schabowy krazy po stypach, komuniach czy imieninach
6 stycznia 2014, 11:19
Nie piję alkoholu to raz. dwa jem normalnie ale w mniejszych ilościach. Jak ktoś chce mi dołożyć to grzecznie odmawiam zapewniając, że było pyszne ale już się najadłam. No i jeśli wiem, że po południu mam gdzieś wyjść to ćwiczę rano, a jak nie zdążę, bo, np. rano idę do szkoły, to po powrocie nie zależnie o której wrócę ;)
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
6 stycznia 2014, 11:20
Okazja do objadania się? Co za denna wymówka. Ja podczas jak to mówisz "okazji" jem normalnie tzn. wszystkiego po troszku. Grill w lecie? A jakie są kalorie w kawałku ryby czy kurczaka z grilla? Wystarczy nie jeść tego z tłustym sosem, połową bochenka chleba i dwoma litrami piwska. Ja nie chodzę często na tego typu imprezy, ale powiedzmy dwa razy w miesiącu chodzę z przyjaciółmi do restauracji. Wystarczy zamówić coś lekkiego typu zupę, rybę z sałatką, a nie schaboszaka z frytami. Szukasz pretekstów do jedzenia na siłę.
edit: nigdy nie biorę deserów ani nie jem żadnych ciast.
Edytowany przez FabriFibra 6 stycznia 2014, 11:20
- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
6 stycznia 2014, 11:21
Grunt to znać umiar i nie obżerać się do granic możliwości.
Nawet w święta można zjeść zgodnie z limitem kalorycznym, kto Ci każe wsuwać pół blachy ciasta?
- Dołączył: 2013-12-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 219
6 stycznia 2014, 11:29
Ja jem wszystko co lubię na takich imprezach, jednak tylko 'skubnę'. W sensie jem tego maluteńkie porcję, byle posmakować i tyle.
Za słodkim nie przepadam, a ze schabowym nie mam problemu, jestem wege.
Jasne, czasem uda się obeżreć, ale to maks. 2 razy w roku a nie 2 razy w tygodniu, potem odpokutuje, jednak zazwyczaj jestem zadowolona. Nie robię z siebie niewolnicy diety, wolę iść do spalić biegając lub ćwicząc na siłowni ; )
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
6 stycznia 2014, 11:33
FabriFibra napisał(a):
Okazja do objadania się? Co za denna wymówka. Ja podczas jak to mówisz "okazji" jem normalnie tzn. wszystkiego po troszku. Grill w lecie? A jakie są kalorie w kawałku ryby czy kurczaka z grilla? Wystarczy nie jeść tego z tłustym sosem, połową bochenka chleba i dwoma litrami piwska. Ja nie chodzę często na tego typu imprezy, ale powiedzmy dwa razy w miesiącu chodzę z przyjaciółmi do restauracji. Wystarczy zamówić coś lekkiego typu zupę, rybę z sałatką, a nie schaboszaka z frytami. Szukasz pretekstów do jedzenia na siłę.edit: nigdy nie biorę deserów ani nie jem żadnych ciast.
u mnie na grilu jest kielbasa i ew kaszanka. czasem dostajemy telefon ze za 15 minut jedzemy nad wode, mamy grila i kielbase, to zbierajta kuperki bo wyjezdzamy z domu. nie zdaze nic kupic. jesli kurczaka kupie to inni zjedza wiec dlaczego komus kupowac dobre kaski
przyszedl 1 stycznia to zjedlismy to co naszykowalam i zostalo przyniesione - kawalek pizzy, kanapki, barszcz z uszkami, wczoraj z kolezanka bylam na fastfodzie i sie zlozylismy na kupon
w tygodniu tez sie spotkam z kolezanka i kto wie jak to sie zakonczy
w piatek jade do wawy na caly dzien wiec jakis obiad cieply musze zjesc
kto wie czy w ta niedziele nie przyjdziemy do przyszlej tesciowej albo na wosp
Edytowany przez wrednababa56 6 stycznia 2014, 11:36
- Dołączył: 2013-08-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 696
6 stycznia 2014, 11:42
ja tam od 8 miesiecy odpuscilem calkowicie w 2 dni i pilem jadlem opor w sylwestra i przedwczoraj na 18nastce kolegi :)
- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4854
6 stycznia 2014, 11:43
Nie usprawiedliwiaj swojego braku spadku wagi takimi wypadami. To, ze sa to jedno, a to ile sie zje to drugie. Mozesz zjesc kawalek pizzy, a nie pol opakowania i takie wyskoki raz na tydzien nikogo jeszcze nie utuczyly. Z reszta nie widze problemu w odmowieniu raz na jakis czas
- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4854
6 stycznia 2014, 11:46
wrednababa56 napisał(a):
FabriFibra napisał(a):
Okazja do objadania się? Co za denna wymówka. Ja podczas jak to mówisz "okazji" jem normalnie tzn. wszystkiego po troszku. Grill w lecie? A jakie są kalorie w kawałku ryby czy kurczaka z grilla? Wystarczy nie jeść tego z tłustym sosem, połową bochenka chleba i dwoma litrami piwska. Ja nie chodzę często na tego typu imprezy, ale powiedzmy dwa razy w miesiącu chodzę z przyjaciółmi do restauracji. Wystarczy zamówić coś lekkiego typu zupę, rybę z sałatką, a nie schaboszaka z frytami. Szukasz pretekstów do jedzenia na siłę.edit: nigdy nie biorę deserów ani nie jem żadnych ciast.
u mnie na grilu jest kielbasa i ew kaszanka. czasem dostajemy telefon ze za 15 minut jedzemy nad wode, mamy grila i kielbase, to zbierajta kuperki bo wyjezdzamy z domu. nie zdaze nic kupic. jesli kurczaka kupie to inni zjedza wiec dlaczego komus kupowac dobre kaskiprzyszedl 1 stycznia to zjedlismy to co naszykowalam i zostalo przyniesione - kawalek pizzy, kanapki, barszcz z uszkami, wczoraj z kolezanka bylam na fastfodzie i sie zlozylismy na kupon w tygodniu tez sie spotkam z kolezanka i kto wie jak to sie zakonczyw piatek jade do wawy na caly dzien wiec jakis obiad cieply musze zjesc kto wie czy w ta niedziele nie przyjdziemy do przyszlej tesciowej albo na wosp
Moglas poprosic znajomych o zaklepania kawalka kurczaka. Ten fastfood byl niezbedny, bo przeciez nie mozna zjesc nic innego niz McD. Spotkanie z kolezanka =/= obzarstwo tylko SPOTKANIE. Sadze ze w Wwie mozna zjesc cos zdrowego i pozywnego, niekoniecznie pizze.
6 stycznia 2014, 11:48
Tylko że u ciebie to nie swięta są problemem, tylko to, że nie potrafisz się ograniczać w pozostałe dni roku.