- Dołączył: 2013-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 24
22 sierpnia 2013, 14:21
Ostatnio codziennie przez pół godziny wchodzę i schodzę po schodach w moim domu, z początku spokojnie, potem zwiększam tempo. Stopniowo chcę zwiększyć to ćwiczenie do godziny dziennie. Czy jest to jednak dobry pomysł na odchudzanie? Jak myślicie, ile kalorii mogę w ten sposób spalić? W Internecie podają bardzo różne wartości, sama już nie wiem, które są prawdziwe. Czy takie chodzenie po schodach pomoże wyszczuplić mi nogi?
22 sierpnia 2013, 15:08
Wiele osób biega po schodach i jest to bardzo dobre ćwiczenie
![]()
.
22 sierpnia 2013, 15:36
Cudujecie byle tylko nie musieć ograniczać jedzenia. Chudnie się przede wszystkim dzięki diecie. Od samego wchodzenia po schodach raczej nie schudniesz. Samą dietą jak najbardziej.
22 sierpnia 2013, 15:59
LadyMela - podobno 70% sukcesu UDANEGO odchudzania to dieta, a 30 % ruch. A na samej diecie to powodzenia, ciało nigdy nie będzie wyglądać równie dobrze jak wtedy, gdy dorzucisz jakieś ćwiczenia, chociażby najlżejsze. Poza tym zdrowa sylwetka to element zdrowego trybu życia, w którym, przynajmniej według mnie, bynajmniej nie chodzi o ograniczanie jedzenia
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15727
22 sierpnia 2013, 16:10
LadyMela napisał(a):
Cudujecie byle tylko nie musieć ograniczać jedzenia. Chudnie się przede wszystkim dzięki diecie. Od samego wchodzenia po schodach raczej nie schudniesz. Samą dietą jak najbardziej.
70% odchudzania to owszem dieta, ale oschudzajac sie sama dieta, nie tracimy tluszczu, tylko wodę i mięśnie- jeśli Tobie odpowiada bycie szczupłą lecz zalaną tluszczem, ok, ja chcę czegoś wiecej :)
22 sierpnia 2013, 16:16
Balonkaa napisał(a):
LadyMela napisał(a):
Cudujecie byle tylko nie musieć ograniczać jedzenia. Chudnie się przede wszystkim dzięki diecie. Od samego wchodzenia po schodach raczej nie schudniesz. Samą dietą jak najbardziej.
70% odchudzania to owszem dieta, ale oschudzajac sie sama dieta, nie tracimy tluszczu, tylko wodę i mięśnie- jeśli Tobie odpowiada bycie szczupłą lecz zalaną tluszczem, ok, ja chcę czegoś wiecej :)
Nie widziałam nigdy szczupłej osoby zalanej tłuszczem. Bez zarysu mięśni owszem, może trochę mniej jędrną niż osoba ćwicząca, ale zalanej tłuszczem nigdy.
22 sierpnia 2013, 16:34
Tu masz przykład:
![]()
(dwie dziewczyny po prawej)
Edytowany przez cynamonek92 22 sierpnia 2013, 16:35
22 sierpnia 2013, 16:48
Te wszystkie fitnesowe blogi wodę z mózgów wam porobiły. Jeśli pierwsza jest dla ciebie zalana tłuszczem, to załóż okulary. To podchodzi już pod anoreksję. Druga może mieć zwyczajnie wodny cellulit. A te z ostatniego zdjęcia mogłyby po prostu jeszcze trochę schudnąć.
Poza tym to, co nazywacie skinny fat, w ubraniu, obcisłych rurkach wygląda po prostu obłędnie. Po ulicy nikt w majtkach nie chodzi. Na plaże może w ogóle nie lubić chodzić, a partner kocha kobietę nawet z lekkim cellulitem. A wytrenowana jędrna umięśniona grubaska w ubraniu czy bez jest tylko grubaską.
Edytowany przez LadyMela 22 sierpnia 2013, 16:54
22 sierpnia 2013, 16:59
Jeśli Twoim celem jest prezentowanie się "po prostu obłędnie w rurkach", to rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15727
22 sierpnia 2013, 17:07
LadyMela napisał(a):
Balonkaa napisał(a):
LadyMela napisał(a):
Cudujecie byle tylko nie musieć ograniczać jedzenia. Chudnie się przede wszystkim dzięki diecie. Od samego wchodzenia po schodach raczej nie schudniesz. Samą dietą jak najbardziej.
70% odchudzania to owszem dieta, ale oschudzajac sie sama dieta, nie tracimy tluszczu, tylko wodę i mięśnie- jeśli Tobie odpowiada bycie szczupłą lecz zalaną tluszczem, ok, ja chcę czegoś wiecej :)
Nie widziałam nigdy szczupłej osoby zalanej tłuszczem. Bez zarysu mięśni owszem, może trochę mniej jędrną niż osoba ćwicząca, ale zalanej tłuszczem nigdy.
Zalana tluszczem nie musi oznacza zaraz kogoś grubego :)
Każdy ma inny sposób na odchudzanie/ dbanie o siebie- ty wybierasz ograniczanie jedzenia i odmawianie sobie przyjemnosci, ja- wybieram jedzenie zgodne z tym, co potrzebuje mój organizm, treningi, dzięki którym przekonuje się, że organizm ludzki nie ma granic. Już teraz dbam o ciało, które, kiedy zacznie się starze, wciąż będzie w dobrej formie- bo nie ma nic gorszego, jak kobieta po 40tce z obwisłymi ramionami i luźnym ciałem ;) Ja tego nie chce, dlatego oprócz odpowiedniej diety cwiczę ;)
- Dołączył: 2013-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 920
22 sierpnia 2013, 20:40
jakie obciążenie proponujecie?:)