Temat: kompulsowiczki i nie tylko;D

Zakładam ten temat m.in dla dziewczyn z problemami odżywiania. Sama od ponad roku zmagam sie z kompulsami, jest naprawde ciężko. Nie chce iść do lekarza specjalisty ponieważ uważam że nie powie mi niczego czego sama już nie wiem. Problem leży w psychice i jeśli sama sobie z nim nie poradzę nikt nie rozwiąże problemu za mnie. Zaczynam dietę po raz setny i mam nadzieje że tym razem ostatni. Wierzę że z Waszą pomoca wkońcu się uda. Moim głównym celem jest studniówka- chcialabym przejść jesienną metamorfozę i pięknie wyglądać w styczniu;D Zapraszam wszystkie dziewczyny ( z problemami odżywiania i bez)Będziemy się wsierać i motywować, razem będzie nam łatwiej wytrwać w diecie, silnej woli, bez napadów na lodówkę. Razem nam się uda- więc do dzieła dziewczy;D
Pasek wagi
MissPiggyMe - jednym kawałkiem ciasta bym się nawet nie przejmowała... to ciasto to był mój początek... niestety :(
ale dzisiaj już idzie jak należy : ) mam nadzieje, że jak najdłużej :)

no kochana i tak juz bedzie tylko lepiej!!!

u mnie tez dzis grzecznie :)

witam was dziewczynki, u mnie tradycujnie lipa..... ale jest kolejna motywacja, kolejne postanowienia i kolejny raz zaczynam od jutra, i bardzo bardzo bym chciała żeby to było już moje ostatnie podejscie
Pasek wagi
u mnie wczoraj bez grzeszków ;-)
moniczkaa trzymam kciuki za Ciebie ! ; *
A ja się wkurzyłam i stwierdziłam,że dopóki nie pójde do szkoły to nie będę się odchudzać,bo siedząc w domu i się nudząc ciągle coś jem.Na szczęscie od poniedziałku wracam do nauki.I czuję,że czas spędzony w szkole a potem na ćwiczeniach i przy diecie da efekty :).
mi też się trudno odchudzało jak miałam dużo czasu wolnego... bo wtedy nuda i ciągle o jedzeniu myślałam...
o tak im bardziej jestem zajeta tym mniej mam czasu na jedzenie i na myslenie o nim... dlatego u mnie weekendy sa zagrazajace.... jak narazie trzymam sie bez k.
dzisiaj grzecznie ;-)
jak Wam idzie dziewczyny?
Jest niedziela, czyli mój pierwszy dzień zmagań nad moim ciałem. Chce wiedzieć ile mogę zjeść, by mój  organizm nie odkładał pokarmu na boczek...Pragnę zawładnąć nad organizmem, być przewidywalną jego zachowań. Ostatnio straciłam władze nad nim no i mam swoje efekty, inaczej mówiąc doigrałam się.
Teraz wam, krótko streszczę moją historię, a więc... około roku mam znów problemy z nadwagą. Mając 15 lat przytyłam - rozpoczęłam idącą wciąż w górę wagę. Doszłam na stopień 100 kg.- to był straszny stan (niby obecnie wiele mnie nie dzieli od takiej wagi, ale te 7 kg w tym przypadku robi wielką różnicę). W wieku 17 lat zaczęłam się odchudzać - i doszłam do wagi 68 kg. Wyglądałam pięknie - wszytko w sklepach wchodziło mi na dupę, ładna koszula zapinała się w biuście. Życie jak w Madrycie - w końcu zakupy nie zależą od tego - czy znajdę coś w co się zmieszczę?- jednym słowem WOLNOŚĆ. Ten cel osiągnęłam w jakieś 3 miesiące. Po odchudzaniu nie tyłam wiele, a wręcz początkowo jeszcze chudłam. Niestety etap życia wpadł w uliczkę imprezową. Piwo, wódka, wina, papierosy, fast-food i  Mery Jane. I dziś mam lat 19 i stwierdzam, że dość - jak to można potocznie ująć - TRZEBA SIĘ OGARNĄĆ - !! Długo się przygotowywałam, by móc stwierdzić, że znów jestem silna, że znów w siebie wierze. To były dni, tygodnie a nawet miesiące. Opracowywałam tak zwany plan działania.cdn...( w pamiętniku)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.