- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 kwietnia 2013, 13:51
26 kwietnia 2013, 16:35
Jestem na skraju wyczerpania. Od lat katuję moje ciało. Niezdrowe jedzenie, obżeranie się do granic wytrzymałości, całkowity brak ruchu depresja i dalsze obżeranie się. Nie używam żadnych kosmetyków bo wmówiłam sobie, że po co skoro i tak jestem gruba. Nie kupuję żadnych ciuchów bo po co skoro jestem gruba. Nie mam już siły. Nie mam energii, jestem ciągle zmęczona, chce mi się spać, mam wrażenie, że wszystko zaczyna mi wysiadać, żołądek, wątroba. Czuję do siebie obrzydzenie. Marnuję najlepsze lata. Najpierw nie było tak źle ale od 2 lat to jest równia pochyła. Nie umiem z tego wyjść. Nie umiem schudnąć chociaż nie o samo odchudzanie tu chodzi. Chodzi o zadbanie o siebie, o szanowanie samej siebie.Proszę pomóżcie mi bo nie mam już sił..Mam 24 lata160cm wzrostu70kg
W Twoim przypadku nie chodzi o wygląd. Wydaje mi się, że Twój problem to brak samoakceptacji, poczucia własnej wartości i ogólna niechęć do samej siebie. W związku z tym nie dbasz o siebie w sensie samorozwoju, jak również wyglądu. To "skrajne zaniedbanie" to tylko wynik Twojego stanu psychicznego, a nie problem sam w sobie. Kupienie nowej szminki nie załatwi problemu.
Na Twoim miejscu najpierw poszukałabym porady psychologa, a jak już wyjdziesz na prostą, to o dbanie o siebie sama nabierzesz ochoty :)
26 kwietnia 2013, 16:39
W Twoim przypadku nie chodzi o wygląd. Wydaje mi się, że Twój problem to brak samoakceptacji, poczucia własnej wartości i ogólna niechęć do samej siebie. W związku z tym nie dbasz o siebie w sensie samorozwoju, jak również wyglądu. To "skrajne zaniedbanie" to tylko wynik Twojego stanu psychicznego, a nie problem sam w sobie. Kupienie nowej szminki nie załatwi problemu.Na Twoim miejscu najpierw poszukałabym porady psychologa, a jak już wyjdziesz na prostą, to o dbanie o siebie sama nabierzesz ochoty :)Jestem na skraju wyczerpania. Od lat katuję moje ciało. Niezdrowe jedzenie, obżeranie się do granic wytrzymałości, całkowity brak ruchu depresja i dalsze obżeranie się. Nie używam żadnych kosmetyków bo wmówiłam sobie, że po co skoro i tak jestem gruba. Nie kupuję żadnych ciuchów bo po co skoro jestem gruba. Nie mam już siły. Nie mam energii, jestem ciągle zmęczona, chce mi się spać, mam wrażenie, że wszystko zaczyna mi wysiadać, żołądek, wątroba. Czuję do siebie obrzydzenie. Marnuję najlepsze lata. Najpierw nie było tak źle ale od 2 lat to jest równia pochyła. Nie umiem z tego wyjść. Nie umiem schudnąć chociaż nie o samo odchudzanie tu chodzi. Chodzi o zadbanie o siebie, o szanowanie samej siebie.Proszę pomóżcie mi bo nie mam już sił..Mam 24 lata160cm wzrostu70kg
26 kwietnia 2013, 16:44
Wszystko co napisałaś to prawda :) ale co taki specjalista pomoże? ja byłam u psychiatry i powiedziała że nie chce mi przepisywać psychotropów więc żebym poczekała może w wakacje się coś zmieni bo może to stres związany z nauką itp.. (LOL).W Twoim przypadku nie chodzi o wygląd. Wydaje mi się, że Twój problem to brak samoakceptacji, poczucia własnej wartości i ogólna niechęć do samej siebie. W związku z tym nie dbasz o siebie w sensie samorozwoju, jak również wyglądu. To "skrajne zaniedbanie" to tylko wynik Twojego stanu psychicznego, a nie problem sam w sobie. Kupienie nowej szminki nie załatwi problemu.Na Twoim miejscu najpierw poszukałabym porady psychologa, a jak już wyjdziesz na prostą, to o dbanie o siebie sama nabierzesz ochoty :)Jestem na skraju wyczerpania. Od lat katuję moje ciało. Niezdrowe jedzenie, obżeranie się do granic wytrzymałości, całkowity brak ruchu depresja i dalsze obżeranie się. Nie używam żadnych kosmetyków bo wmówiłam sobie, że po co skoro i tak jestem gruba. Nie kupuję żadnych ciuchów bo po co skoro jestem gruba. Nie mam już siły. Nie mam energii, jestem ciągle zmęczona, chce mi się spać, mam wrażenie, że wszystko zaczyna mi wysiadać, żołądek, wątroba. Czuję do siebie obrzydzenie. Marnuję najlepsze lata. Najpierw nie było tak źle ale od 2 lat to jest równia pochyła. Nie umiem z tego wyjść. Nie umiem schudnąć chociaż nie o samo odchudzanie tu chodzi. Chodzi o zadbanie o siebie, o szanowanie samej siebie.Proszę pomóżcie mi bo nie mam już sił..Mam 24 lata160cm wzrostu70kg
26 kwietnia 2013, 16:46
Być może psychiatra może przepisać tylko jakieś prochy, dlatego pisałam o psychologu. Nie znam się na tego typu zaburzeniach, ale być może są terapie dla osób w takim stanie jak Koralianka. Podejrzewam, że takich osób jest sporo, więc pewnie coś da się z tym zrobić, nie tylko za pomocą leków...Wszystko co napisałaś to prawda :) ale co taki specjalista pomoże? ja byłam u psychiatry i powiedziała że nie chce mi przepisywać psychotropów więc żebym poczekała może w wakacje się coś zmieni bo może to stres związany z nauką itp.. (LOL).W Twoim przypadku nie chodzi o wygląd. Wydaje mi się, że Twój problem to brak samoakceptacji, poczucia własnej wartości i ogólna niechęć do samej siebie. W związku z tym nie dbasz o siebie w sensie samorozwoju, jak również wyglądu. To "skrajne zaniedbanie" to tylko wynik Twojego stanu psychicznego, a nie problem sam w sobie. Kupienie nowej szminki nie załatwi problemu.Na Twoim miejscu najpierw poszukałabym porady psychologa, a jak już wyjdziesz na prostą, to o dbanie o siebie sama nabierzesz ochoty :)Jestem na skraju wyczerpania. Od lat katuję moje ciało. Niezdrowe jedzenie, obżeranie się do granic wytrzymałości, całkowity brak ruchu depresja i dalsze obżeranie się. Nie używam żadnych kosmetyków bo wmówiłam sobie, że po co skoro i tak jestem gruba. Nie kupuję żadnych ciuchów bo po co skoro jestem gruba. Nie mam już siły. Nie mam energii, jestem ciągle zmęczona, chce mi się spać, mam wrażenie, że wszystko zaczyna mi wysiadać, żołądek, wątroba. Czuję do siebie obrzydzenie. Marnuję najlepsze lata. Najpierw nie było tak źle ale od 2 lat to jest równia pochyła. Nie umiem z tego wyjść. Nie umiem schudnąć chociaż nie o samo odchudzanie tu chodzi. Chodzi o zadbanie o siebie, o szanowanie samej siebie.Proszę pomóżcie mi bo nie mam już sił..Mam 24 lata160cm wzrostu70kg
26 kwietnia 2013, 16:47
26 kwietnia 2013, 17:27
ja cie rozumiem.. sama przez rok czasu przechodziłam coś podobnego...
Może to głupie ale powiem ci jak z tego wyszłam i moje nastawienie tez sie zmieniło.
Po pierwsze zaczełam oglądać program The Biggest loser, oj bardzo mi pomógł, bo widziałam że sa osoby bardziej zaniedbane, o wiele grubsze z większymi problemami a wyszli z tego i na koniec programu ogromny szok ja ich życie się zmieniło jak oni sami sie zmienili i z wyglądu i z myśleniem ogromnie polecam!
Nabrałam motywacji... nadal oglądam ten program bo jest aż 14 sezonów ;D
Postanowiłam zmienić swoje życie... kupiłam orbitreka, przeżuciłam się na zdrową żywność, jak zacełam zauważać efekty to i myślenie zaczeło mi sie zmieniać a tym samym życie, dałam sobie na luzz przeciez jestem zdrowa..wszystko w moich rękach.
Udało się! musiałam ćwiczyć pozytywne myślenie... Ogarnełam sie, zaczełam dbac o skóre włosy paznokcie, zrobiłam małe zakupy ;) Teraz jest już tylko, pozytywna muzyka tez dużo pomaga.
wyjdziesz z tego! Bo można samemu wiem to po sobie!
26 kwietnia 2013, 18:36
Edytowany przez Dyanka 26 kwietnia 2013, 18:41
26 kwietnia 2013, 18:44
26 kwietnia 2013, 19:09
26 kwietnia 2013, 20:54