- Dołączył: 2013-03-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 6
11 marca 2013, 15:24
Zalozylam to konto zeby zasiegnac Waszej obiektywnej opinii. Mam nadzieje ze cos mi poradzicie bo juz nie wiem co mam robic :(
Otoz niedawno urodzilam drugie dziecko, starsze ma 21 miesiecy, mlodsze 3.
Oboje z mezem ustalilismy ze bede sie nimi opiekowac dopoki skoncza 3 latka, bo uwazamy ze jest to dla nich najlepsze.
Niestety
praktycznie odkad wrocilam ze szpitala maz zaczal wydzielac mi
pieniadze na zakupy twierdzac ze za duzo wydaje i nie umiem zarzadzac
pieniedzmi, ze za duzo wydalalm przed porodem (!) i juz nigdy nie
dostane od niego wiekszej sumy pieniedzy. Maz pracuje za granica i na
czas wyjazdu nie zamierza mi rowniez nic zostawic tylko zrobi duze
zakupy a produkty z krotkim terminem waznosci maja mi kupowac rodzice za swoje pieniadze.
Wczoraj znowu sie o to poklocilismy i do tego wytknal mi ze nic nie
robie dla swoich dzieci. Jestem przerazona, on ma zamiar wychechac za
tydzin. Nigdy nie mialam takich problemow poniewaz praktycznie do
rozwiazania pracowalam i mialam wlasne pieniadze, a teraz gdy
zdecydowalismy ze zostane z dziecmi calkowicie mnie od siebie uzaleznil.
Dodam ze mam 24 lata i jestesmy razem od 6 lat i nigdy nie mielismy
problemow zwiazanych z brakiem pieniedzy.
Edit:przed porodem wydalalm 3 tys., suma ta zawoera kupienie mebli do pokoju
dziecka plus wyprawka i moje rzeczy do szpitala. nie uwazam ze wydalam
duzo, kazdy kto ma dziecko wie ile to kosztuje. Wczesniej ja robilam
zakupy do domu, maz oplacal rachunki, chyba nie zdawal sobie sprawy ile
wydaje sie na utrzymanie domu...najgorsze jest to ze nie moge go w zaden
sposob przekonac zeby zmienil zdanie.
Dla uscislenia mlodsze dziecko ma 3 miesiace a starsze 21 miesiecy i nie jestem niczyja utrzymanka jak to ktos pieknie skomentowal - jestem zona i matka, ktora po dyskusji z mezam zdecydowala sie porzucic prace i zostac w domu z dziecmi, ale nie przewidziala ze jej maz jest takim dupkiem.
Edit :
Oczywiscie to moi rodzice mieliby kupwac mi rzeczy z krotkim terminem
waznosci, ale ja nawet im o tym nie powiem bo to jest chory pomysl.
Co do pracy na pol etatu to odpada bo to co zarobie bede musiala wydac na opiekunke. Jesli praca to na pelny etat.
Maz
pracuje za granica ze wzgledu na pieniadze ktore tam zarabia, wiele
razy go prosilam zeby poszukal czegos w Polsce, nawet za mniejsze
pieniadze ale zeby byl blisko. Gdy decydowalismy sie na drugie dziecko
to obiecal ze znajdzie prace tutaj przed moim porodem. Teraz gdy mu to
przypomnialam bo powiedzial ze czgo ja sie spodziewalam??? Czyli ma mnie
za kompletna idiotke ktora uwierzy we wszystko co on powie.
Co do
ktoregos komentarza o tym ze gdy ja pracowalam to on mniej wydawal ze
swojej pensji to racja - moze go to boli ze tyle idzie na utrzymanie?
Ale chyba powinien buc tego swiadomy wczesniej?
Edit: maz pracuje we Francji, praca umyslowa w firmie.
Co do straszenia rozwodem to po kolejnej klotni (problem trwa od 3 miesiecy) zagrozilam ze jezeli tak dalej bedzie to ja odchodze bo tak sie nie da zyc, odpowiedzial ze prosze bardzo droga wolna, ze jak odejde to zmarnuje zycie swoje i dzieci.
Nie rozumiem dlaczego on tak sie upiera przy swoim? Czy to jest forma kary? Ile ja mam lat zeby tak mnie traktowac? 5?
Pewnie nie bylyscie w takiej sytuacji kiedy przed kazdym wyjscie do sklepu trzeba Pana poprosic o pieniadze i jeszcze zeby nie za duzo wziac, to jest naprawde bardzo stresujace. Tylko zastanawiam sie co on chce sobie tym ugrac???
Edit: maz uwaza ze opieka nad swoimi dziecmi to czysta przyjemnosc i jak ja w ogole moge to rozpatrywac jako prace? Oczywiscie ze jest to przyjemne ale dwojka tak malych dzieci potrafi zmeczyc. Chyba rzeczywiscie zostawie go z dziecmi na pare dni i pojade do rodzicow, nich zobaczy czy to tylko czysta przyjamnosc. Jesli to nie pomoze to nie widze innego rozwiazania niz rozwod. Przeciez nie bede go blagala na kolanach zeby zostawil mi kase.
Edit: wprowadzic sie do rodzicow - to jest latwo powiedziec. Mam jeszcze trojke rodzenstwa ktora mieszka z rodzicami, oni tez maja swoje zycie, nie chce obciazac mamy opieka na dwojka dzieci.
Nie wiem, rozpatrywalam juz rozne scenariusze, moze powinnam przemeczyc sie rok, wtedy starsze dziecko moze isc do przedszkola, a mlodsze bedzie mialo ponad rok i moja mama miala by prosciej sie nia zajac? Ale z drugiej strony nie wiem jak dlugo bym tak pociagnela.
Edit dla opornych: Slownik Jez. Polskiego - UTRZYMANKA - kobieta utrzymywana przez kochanka; miłośnica, faworyta, metresa, kochanka, kochanica
Edit: nie rozumiem wszystkich ktorzy krzycza ze narobilam sobie dzieci i teraz mam za swoje, ja nie mam osmioro dzieci, nie byly to wpadki tylko ciaze planowane, obie, swiadomie i "nie narobilam" sobie ich z przypadkowym partnerem tylko z facetem z ktorym jestem 6 lat. Maz od 4 lat naszego zwiazku jest we Francji, nie z tego powodu ze nagle zaszlam w ciaze wiec on wyjezdza bo nie moze znalezc tu pracy - nie. Po prostu mial okazje wyjechac do innego kraju, gdzie ma dobra posade i moze sie rozwijac. A ja przez caly okres naszego zwiazku nie prsilam go o pieniadze bo ZAWSZE je mialam, nie znalam go od tej strony. Rzeczywiscie popelnilam blad nie zakladajac wspolnego konta. Tylko jaka ja moge miec gwarancje ze on na to wspolne konto przelwalby pieniadze? Moze jest tak ze satysfakcjonuje go praca na Zachodzie, zarabia sobie spokojnie SWOJE pieniadze, a ja nie jestem wystarczajacym powodem do powrotu do kraju.
Jesli rzeczywiscie zostawi mnie bez grosza to nie ma juz tu po co wracac, tak mu powiedzialam i slowa dotrzymam, wiem ze bedzie ciezko, ale przeciez i tak go tu nie bedzie i tak. Teraz ruch nalezy do niego.
Edit: nie wyjade z nim do Francji bo jezeli on mnie tak traktuje tutaj w Polasce to co bedzie tam? Juz zupenie uzaleznie sie od niego, sama w domu z dziecmi, bez rodziny, znajomych,znam tylko angielski.
Edytowany przez problem1989 12 marca 2013, 13:13
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6349
12 marca 2013, 09:14
Valkyrja napisał(a):
Ogólnie sytuacja chora, bo dzieci płodzic jest łatwo, tylko co potem? Niektóre pisza tu o alimentach - to jest równoznaczne z rozwodem i zapewne tak się skończy. Facet nie chce być z rodziną (pracowac w Polsce lub sprowadzic rodzine do Francji) i byc za nia odpowiedzialny. Trudno nie wykluczyc że prowadzi sobie podwójne życie (bo najwyraźniej bycie "singlem" mu odpowiada).
na ten moment, to dla mnie zadne malzenstwo. On we Francji, wydziela jej kase wg wlasnego widzimisie. Rozwod wiele zmina nie wprowadzi w zycie autorki, dalej bedzie sama, ale przynajmniej bedzie dostawac regularnie alimenty, bez proszenia sie. Jak nie bedzie placil, zawsze moze zwrocic sie do funduszu alimentacyjnego, czy chocby opieki spoleczenej, do czasu kiedy ulozy sobie zycie na nowo. A moze wlasnie wniesienie o alimenty obudzi tego buca? I w koncu zacznie sie zachowywac normalnie
U mnie w rodzinie byl taki przypadek,, on chcial dzieci i zeby ona w domu byla. A potem mysmy sie smiali, ze ziarenka kaszy jej policzyl, czy za duzo nie zjadla. Trwalo to do jego smierci, zginal w wypadku, po 12 latach malzenstwa. Nawet nie wiecie w jak ciezkim szoku byla, jak sie dowiedziala ile zarabial jej maz miesiecznie. Jej na 3 dzieci, i utrzymanie domu wydzielal okolo 10% z tego. Bo oczywiscie pan i wladca nie zamierzal informowac zony o tym ile kasy ma, pracowal na kontraktach zagraniczynch, wiec tez wiekszosc roku w domu go nie bylo. I ciagle gadal , ze kasy nie ma, a ona nieraz chodzila do swojej matki, zeby miec co dac dzieciom do jedzenia. Ona nie miala super dobrego wyksztalcenia i potem poszla do pracy jako pomoc kuchenna, i mowila, ze tyle kasy na wydatki domowe, to ona nigdy w malzenstwie nie miala, co potem z pensji pomocy kuchennej
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6349
12 marca 2013, 09:21
nainenz napisał(a):
UTRZYMANKA - kobieta utrzymywana przez mężczyznę - masz definicję. Jakie oburzenie, znacie tylko jej wersję, a kij ma zawsze dwa końce.
Czy kochanek to to samo co maz? A co ze wspieraniem sie w chorobie i biedzie? Ona jest ta strona biedna w tym ukladzie. A moze ta formulke malzenska sie klepie tak sobie? A slub bierze, zeby mega imprezke zrobic tylko i wylaczanie? Czy z kochankiem autorka decydowala by sie na dzieci? Jako jego kochanka tez miala by pelne prawo do alimentow
Jakby to nie bylo malzenstwo, to jestem przekonana, ze wiekszosc by glosno krzyczala, oddac dziada do sadu, zrobil dzieciaki, niech placi. Ale, ze jak zona, to juz powinna cicho siedziec i nie wymagac od meza utrzymania?
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto:
- Liczba postów: 28810
12 marca 2013, 09:26
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
12 marca 2013, 09:33
nainenz napisał(a):
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
Aż mnie skręca jak to czytam. Widać ze nie masz rodziny. Naturalnym następstwem małżeństwa są dzieci, a decyzja o tym że się je będzie miało należy do obu stron i nie ma znaczenia różnica wieku miedzy nimi.
Mój mąż jest starszy ode mnie o 12 lat, mamy dwójkę dzieci i jesteśmy szczęśliwi. Nie mierz wszystkich własną miarą.
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto:
- Liczba postów: 28810
12 marca 2013, 09:44
pietruszkaaa napisał(a):
nainenz napisał(a):
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
Aż mnie skręca jak to czytam. Widać ze nie masz rodziny. Naturalnym następstwem małżeństwa są dzieci, a decyzja o tym że się je będzie miało należy do obu stron i nie ma znaczenia różnica wieku miedzy nimi. Mój mąż jest starszy ode mnie o 12 lat, mamy dwójkę dzieci i jesteśmy szczęśliwi. Nie mierz wszystkich własną miarą.
a co mnie obchodzi, ze twoj maz jest starszy, ze masz 2 dzieci i jestes szczesliwa? nie pytalam o twoje pozycie -.-'
12 marca 2013, 10:05
nainenz napisał(a):
pietruszkaaa napisał(a):
nainenz napisał(a):
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
Aż mnie skręca jak to czytam. Widać ze nie masz rodziny. Naturalnym następstwem małżeństwa są dzieci, a decyzja o tym że się je będzie miało należy do obu stron i nie ma znaczenia różnica wieku miedzy nimi. Mój mąż jest starszy ode mnie o 12 lat, mamy dwójkę dzieci i jesteśmy szczęśliwi. Nie mierz wszystkich własną miarą.
a co mnie obchodzi, ze twoj maz jest starszy, ze masz 2 dzieci i jestes szczesliwa? nie pytalam o twoje pozycie -.-'
No faktycznie, po prostu jesteś bezczelna. Dziewczyna szuka pomocy a Ty w ten sposób się do niej odnosisz. Jeśli nie masz zamiaru jej pomóc to się nie wypowiadaj. To ma być grupa wsparcia a nie upokarzania. Ma takiego a nie innego męża i dwóję dzieci i na pewno tego nie żałuje, bo kocha swoje dzieci nad życie i nie wyobraża sobie teraz świata bez nich. Ale ktoś kto nie ma dzieci tego nie zrozumie. Teraz jej problemem jest zadbanie o szczęśliwe i dostatnie życie jej pociech a nie to że je ma.
- Dołączył: 2005-09-14
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 2151
12 marca 2013, 10:07
pietruszkaaa napisał(a):
nainenz napisał(a):
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
Aż mnie skręca jak to czytam. Widać ze nie masz rodziny. Naturalnym następstwem małżeństwa są dzieci, a decyzja o tym że się je będzie miało należy do obu stron i nie ma znaczenia różnica wieku miedzy nimi. Mój mąż jest starszy ode mnie o 12 lat, mamy dwójkę dzieci i jesteśmy szczęśliwi. Nie mierz wszystkich własną miarą.
no zaraz. dzieci nie sa naturalna konsekwencja malzenstwa. sa naturalna konsekwencja seksu bez zabezpieczenia, a czasem i z. nie kazdy musi i chce miec dzieci. nie trzeba tez ich wcale miec. tu problemem nie sa jednak dzieci a ten idiota, ktory je ochoczo splodzil i zalatwil tym samym swoja partnerke na cacy. ona pewnie chciala miec dzieci i nic w tym zlego, ze mu zaufala. wiele kobiet chce miec dzieci i ma je z typami, ktorym mozna zaufac, ze rozumieja sytuacje kobiety. sorry ale jak dla mnie ten facet to idiota, ktory nie potrafi funkcjonowac w dojrzalym zwiazku. ona nie chce sobie wygodie zyc na jego koszt, tylk oodchowac dzieciaki do wieku trzech lat i wrocic do pracy. a on jakies wprowadza chore zasady bo poczul sie silniejszy nagle.
siedzi w tej Francji i zarabia. mysli glownie o sobie. inny facet by sie cieszyl, ze ma za co rodzine utrzymac, a ten frajer jej wypomina ze meble dla dzieci kupila. jak dla mnie to rownie dobrze on moze tam sobie kogos miec na boku i tyle
Edytowany przez olalola 12 marca 2013, 10:08
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6349
12 marca 2013, 10:17
idac tokiem rozumowania co poniektorych, to corka, ktora ukonczyla 18 lat i jest na utrzymaniu ojca (rodzicow) tez jest utrzymanka, bo przeciez uczenie sie nie przynosi dochodow, tak jak opieka matki nad dziecmi. Corka pelnoletnia to kobieta, ojciec to mezczyzna, zwiazek calkiem podobny. Dlaczego mialby utrzymymywc pelnoletnia corke? To wynika z takiego glupiego gadania.
Wg niektorych, najlepiej niech matka wysle dzieci do zlobka, a sama zapieprza od rana do wieczora na siebie i dzieci, bo przeciez pan maz nie ma zadnych obowiazkow finansowych w stosunku do dzieci i zony. Co z tego, ze jej pensja pojdzie na zlobek i potem zeby w sciane, bo maz sie nie dolozy. Poza tym najpierw w zlobkach czy przedszkolach przyjmowane sa dzieci samotnych mam, a dopiero w drugiej kolejnosci z pelnych rodzin.A autorka majac meza, zaliczana jest do pelnych rodzin, wiec i z dostaniem do zlobka bedzie trudniej. Opiekunki do tanich nie naleza. Ale co tam, urodzila niech sobie radzi sama, w w koncu sama je sobie zrobila. Poza tym pracodwacy z otwartymi ramionami czekaja na ma matki malutkich dzieci, ktore w kazdej chwili moga zachorowac i L4 gotowe. Marzenie kazdego pracodawcy
12 marca 2013, 10:17
To ze wydalas przed porodem na dziecko 3 tyś to moim zdaniem jest śmieszna kwota. Masz dwójkę dzieci w tym 3 miesięczne wiec należy ci się odpoczynek. Mój facet też taki był kupował jedzenie i dla dziecka ja ze swojej renty też kupowałam dla dziecka on szastal na hazard a ja nie miałam nawet 8zl na szampon bo wolałam z marnej renty dziecku coś kupić. I co o tym uważacie? Porozmawiaj z mężem ze wolalabys żeby zostawił ci parę groszy przecież jak wyjedzie to jaka masz.pewnosc ze moze dziecko zachoruje a moze ty będziesz musiała leki kupić albo moze zabraknie płynu do naczyń lub bateri to ulubionej zabawki dziecka. Dziwna sprawa .
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
12 marca 2013, 11:29
nainenz napisał(a):
Po kij sobie 2 dzieci z nim robiła? nie wierze, ze pstryk i nagle taki się stał. Ile jest starszy od autorki? 10? 20 lat?
A czytałaś wszystkie posty? Sama sobie dzieci nie zrobiła, taka podjęli decyzję, a że do tej pory praktycznie cały czas pracowała więc nie było problemu. On się przyzwyczaił, ze płaci tylko rachunki i na tym koniec, nie myślał o innych rzeczach. I wiesz w małżeństwie nie ma czegoś takiego jak utrzymanka, jest wzajemne wspieranie się w dobrych i złych chwilach.