- Dołączył: 2012-11-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 194
6 marca 2013, 11:00
Jak w temacie. Mam bardzo przystojnego chłopaka. Kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić byłam szczuplutką dziewczyną w rozmiarze 36. Teraz, po 3 latach jestem pewnie nadal niebrzydką, ale już w rozmiarze 42:( Kilka miesięcy temu usłyszałam od mojego chłopaka, że jest mnie trochę za dużo i że kiedyś podobałam mu się trochę bardziej. nie słysze od niego raczej żadnych docinek, jeśli już to raczej napewno nie są one chamskie (jak w przypadku niektórych vitalijek które opisują zachowania swoich panów). A czy Wy dziewczyny czujecie, że trochę przestałyście podobać się swojemu mężczyźnie z nadwyżką kilogramów? Ja niestety to czuję, choć jak wspomniałam mój chłopak jest bardzo kulturalny jeśli o te sprawy chodzi. Motywuje Was to czy raczej załamuje?
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
6 marca 2013, 11:28
czasem lepiej usłyszeć przykrą prawdę niż ciągłe komplementy, ciężko sie zmotywować do pracy nad sobą jesli słyszy się tylko superlatywy
- Dołączył: 2007-11-17
- Miasto: Lublin Dartford Uk
- Liczba postów: 3084
6 marca 2013, 11:29
Mój jak patrzy na szczupłe, to mówi, że mam absolutnie tak nie wyglądać. Dziwi mnie nieco fakt, że mu się podobam z takim wielkim brzuchem
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
6 marca 2013, 11:34
ja nie czuje bo moj mąz poznal mnie jak bylam grubsza i nawet jak wazylam 102 kg nie widzial potrzeby zebym sie odchudzala...ale jak juz sie odchudzilam to byl zadowolony i teraz w dalsze odchudzanie juz nie ingeruje ;)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
6 marca 2013, 11:36
jakby twój facet sporo przytył też pewnie delikatnie zwróciłabyś mu uwagę zeby popracował nad sylwetką
- Dołączył: 2013-03-01
- Miasto: Piaseczno
- Liczba postów: 241
6 marca 2013, 11:37
Ja tez mam takie wrazenie ze mniej mu sie podobam. Ale nic takiego nie mowi.
Wie ze jestem na diecie i ze cwicze ale jakos specjalnie mnie do tego nie motywuje.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
6 marca 2013, 11:39
Moj mowi tak - Kocham Cie ale jak zobacze,ze Twoja waga zaczyna szkodzic Twojemu zdrowiu to szczerze to wyraze i w zartach wtedy zuca- "takie male a dupa rosnie"- jednak jest to w takim tonie ,ze trudno sie obrazic:) no i namawia na ruch;) -wlasnie zaczelismy chodzic razem na tenisa stolowego:D fajna zabawa dla pary -jesli potrafia grac:) mamy zamiar tak 2 x w tygodniu chodzic:)
Tak wiec reasumując nie jest chamski jedynie co to namawia i sam w tym uczestniczy :) ale ogolem On woli Kobietki np z wieksza pupa i piersiami przy NIm sie nie wstydze ,ze mam tu czy tam jakis nadmiar ciala :P ale jak powiedzialam z umiarem -nie myslcie ,ze On mnie tuczy czy cos- Krzyczy jak chce jesc wieczorem przed snem haha
- Dołączył: 2012-04-11
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 31
6 marca 2013, 11:46
Ja od początku związku (4 lata) przytyłam ok 14 kg.. Było więcej fast foodów ale chodziłam do szkoły sportowej ,gdzie ćwiczyłam codziennie... Przybyło rozstępów dużo dużo, cellulit.. I nigdy nie usłyszałam,że jestem gruba tłusta itp. Jedynie w "żartach" że jestem ciężka .
Wiadomo faceci czasami powiedzą niby żartem "no trochę Ci się przytyło, trochę więcej ważysz" ale myślę że to jest tylko taki znak że warto wziąć się za siebie pomimo tego że nadal się podoba tak jak za "chudości";)
- Dołączył: 2012-11-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 618
6 marca 2013, 11:54
Mój chłopak mnie poznała jako 42 nigdy nic nie mówił ale wiem że mu to przeszkadza trochę;p Teraz jak schudłam 4kg wygląda na zadowolonego i nie miał by pewnie nic przeciwko gdybym schudła jeszcze
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
6 marca 2013, 12:03
Odnośnie moich gabarytów nigdy nie usłyszałam nic złego od mojego męża, jak się pozaliśmy chudzinką nie byłam bo ważyłam już dobrze ponad 70 kg, jak braliśmy ślub to pewnie ponad 80 kg miałam , nawet gdy ważyłam 100 kg nigdy mi nic obraźliwego nie powiedział. Szczuplejsza czy grubsza chyba jednakowo mu się podobam bo ciągle ma ochotę na "gry i zabawy małżeńskie" :) Także to schudnięcia nie zmotywowało mnie oziębłe zachowanie męża, a to, że mnie samej zaczęła moja tusza bardzo przeszkadzać. Teraz gdy się odchudzam mąż mnie wspiera, wie że nie mogę jeść słodyczy i nie podsuwa mi ich pod nos, nawet solidarnie ze mną przestał pić Colę, którą oboje kochamy :)
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1022
6 marca 2013, 12:05
Jestem szczupła ale kilka lat temu było tak że przez pewien okres jadłam bardzo dużo słodyczy i fastfoodów i przytyłam kilka kg. Nie byłam gruba tylko urusł mi troche brzuch, tyłek, uda były troche grubsze. Mój chłopak wtedy tak na żarty się ze mnie śmiał że jestem grubas, nie to żebym sie mu nie podobała ale dało mi to do myślenia i zaczełam się odchudzać i zrzuciłam wszystko :)