Temat: I jak tam po Wigilii? :D

I jak tam po Wigilii? :D
Jak wam minął ten czas? Udało wam się być na diecie czy może nie?
Mi się nie udało, spróbuje jutro od nowa mojej dietki :p :( 
Pasek wagi

agacik1988 napisał(a):

Wigilię miałam wyjątkową w tym roku. Zostałam zaproszona do mojego chłopaka. Jego ojciec aż się popłakał, gdy zobaczył mnie w drzwiach, a przy składaniu życzeń totalnie zmiękł i już tylko płakał... Aż sama się wzruszyłam Jadłam wszystko, bo jakże mogłabym nie skosztować tych wszystkich smakołyków przygotowanych przez przyszłych teściów :) Jedynie słodyczy nie brałam do ust (pomijając kosztowanie makówki).Dzisiaj rano na śniadanie zjadłam już tylko pomarańczę i wypiłam kawę. Czeka mnie duzy obiad i to znowu u chłopaka... Jakoś nie potrafię być asertywna i odrzucić zaproszenia...


I prawidłowo, ciesz się jedzeniem i nie odmawiaj sobie. Dziewczyny, to tylko 2-3 dni..
ja nie miałam problemu, bo nie bardzo chciało mi się jeśc, troszkę ciast skubnęłam tylko przy krojeniu, za to dzisiaj rano sobie je odbiłam trochę, ale też po kawałeczku tylko, a zaraz pewnie ruszam w teren więc będzie dobrze. Śniadanie wyszło wielkie z tymi słodkościami więc dzisiaj już w miarę same warzywka i ewentualnie zupkę grzybową bym chciała, ale zobaczymy jak to wyjdzie.. Powodzenia życzę wszystkim w trzymaniu się swoich założeń :D
Nie wyobrażam sobie dietować i liczyć kalorie w święta. Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby wpychać w siebie bez opamiętania wszystko, aż do pochorowania, ale skosztować wszystkiego po trochu jak najbardziej :) Wczoraj na wigilii zjadłam z każdego dania po trochu, posmakowałam każdego ciasta i dobiłam się przepysznymi czekoladkami od teściowej w ilości sztuk 10
Dzisiaj było lekkie śniadanie, obiad uroczysty i obfity, zakończony kawałkiem ciasta zapewne, ale kolacja dzisiaj już też będzie lżejsza. Także ten tego.... luz i cieszę się jedzeniem, świętami i rodziną :)
moja sama kolacja wigilijna miała ok 2000 kcal ;/ czyli bilans dnia jakies 2700 .. no ale to taki jeden dzien do roku =) nie mam wielkich wyrzutów sumienia 
Ja się pilnowałam, nie najadłam zbytnio, a wigilia była ok. Bałam się, że będzie gorzej...
Ja siedzę w Londynie, w domu z facetem, więc na wigilię mieliśmy pieczonego kurczaka z ziemniakami i sałatką  to tyle jeśli chodzi o polską tradycję, potem kawałaek kupnego sernika i czekolada z pomarańczą. Ale ja już od dawna nie jestem na diecie :/ chcę się ogarnąć po Nowym Roku, bo  wcześniej nie widzę szans, nie z moim apetytem i upadłą wolą :/
Pasek wagi

Titija napisał(a):

Nie wyobrażam sobie dietować i liczyć kalorie w święta. Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby wpychać w siebie bez opamiętania wszystko, aż do pochorowania, ale skosztować wszystkiego po trochu jak najbardziej :)

Zgadzam się, że nie należy się opychać, ale też nie widzę powodu, by na siłę musieć zjeść każdą potrawę po trochu, tylko dlatego, że jest ich dużo na stole. Żołądek to nie śmietnik.

Od jutra zaczynam od nowa .:D Nie dało sie inaczej .:D Pokusa za duża .:D A z resztą nie chciała zawiesc mojej kochanej mamy która tyle to wsyztsko szykowała .: ) Teraz Tylko dużo zielonej i czerwonej herbatki ;) Wieczorem troche pobiegac i bd dobrze ;)

 

wczoraj zjadłam jakieś 2000 kcal, dziś pewnie będzie podobnie

jestem najedzona i zadowolona, bo w tym roku w końcu nie przesadziłam z ciastami
Pasek wagi
ja od nowa zaczynam dopiero od nowego roku , bo ciast sporo żarcia też i święta jeszczewięc ktioś musi to jeść :]   a wagą się nie przejmuję jak będzie wiecej czy mniej wisi mi to

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.