- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 271
24 grudnia 2012, 17:14
cześć,
jest tu może ktoś, kto tak jak ja spędzi święta sam jak palec. smutno mi. wesołch świąt. idę się napić.
- Dołączył: 2010-04-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 20
24 grudnia 2012, 20:00
sayonara napisał(a):
nie po prostu łatwiej mi udawać to, że świąt nie ma, niż to, że świetnie się bawię i czuję
Siostro! :)
Ja też sama, w końcu pierwszy raz w życiu świadomie nie obchodzę świąt. I baaardzo mi z tym dobrze.
24 grudnia 2012, 20:02
slimsoul napisał(a):
widzę,że nie tylko ja jestem bardzo negatywnie do tego nastawiona,jednak wiem,że najgorzej ma moja mama. cisza, pustka. Ja poszłam na górę do siebie do pokoju i mimo,że wiedziałam,że będzie beznadziejnie to i tak mam łzy w oczach. Chciałabym,żeby chociaż raz moja mama dostała coś dobrego od życia, bo to jej się należy. Święta jak zwykle nieudane, puste,smutne.
Bardzo mi przykro ze sie tak dzieje chociaz ja tez mam powod do smutku - Wigilia nie jest taka jak kiedys... czasem czuje ze jst po to by "odbebnic" zwyczaj i tyle.
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19360
24 grudnia 2012, 20:10
A ja obchodzę święta tylko z mężem i kilkutygodniową córką za granicą.Zaprosiliśmy jeszcze kolegę co tu pracuje.Zjedliśmy, pogadaliśmy, napijemy się trochę.Takie małe święta mi odpowiadają, jeszcze po swojemu.Zero nerwówki zero stresu jak to bywało u rodziców i teściów.Zero modlitw bo wszyscy niewierzący
Edytowany przez maharettt 24 grudnia 2012, 20:10
- Dołączył: 2012-12-09
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 2080
24 grudnia 2012, 20:10
Ja też zapraszam ! Zapraszam ! Uszka do góry !! :*
24 grudnia 2012, 20:14
.
Edytowany przez voluntatis 3 stycznia 2014, 20:02
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Leszno Górne
- Liczba postów: 701
24 grudnia 2012, 20:24
Wszystkiemu winni ludzie :(
- Dołączył: 2012-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3203
24 grudnia 2012, 20:45
Obchodzę je z rodzicami i babcia jeszcze dzisiaj przyszła, mimo to czuje sie smutno :( To juz nie te święta co kiedyś, teraz odczuwam sztuczność, jak byłam dzieciakiem czekało sie na prezenty itp. teraz mam gdzieś prezenty. Dziękuję za takie dzielenie się opłatkiem, a potem ledwo odejdzie się od stołu to wymiana zdan lub od razu kłótnia.
Chciałabym ,żeby było już po świetach, a jeszcze jutro i sroda. W drugie święto idę na impreze (tak dobrze czytacie: na impreze) i mam wszystko gdzieś, wolę się napić, wybawić niż zamulać w domu przed tv.
Ech :(
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2274
24 grudnia 2012, 20:45
slimsoul napisał(a):
widzę,że nie tylko ja jestem bardzo negatywnie do tego nastawiona,jednak wiem,że najgorzej ma moja mama. cisza, pustka. Ja poszłam na górę do siebie do pokoju i mimo,że wiedziałam,że będzie beznadziejnie to i tak mam łzy w oczach. Chciałabym,żeby chociaż raz moja mama dostała coś dobrego od życia, bo to jej się należy. Święta jak zwykle nieudane, puste,smutne.
To dlaczego nie pójdziesz do mamy? Nie posiedzisz z nią? Albo nie zaprosisz do pokoju i nie pooglądacie czegoś razem?
Ja też jestem nie wierząca, nasza wigilia jest po prostu wspólną kolacją, ojciec nie żyje, brat nie jest katolikiem, mama jest wierząca. Ale pomimo to jemy razem, gadamy, teraz chwila przerwy i spotykam się z moimi koleżankami na "pastorałce", czyli wypiciu wspólnie zrobionego grzańca przy jakiejś zaspie. Głowa do góry ludzie, jest wolne, trzeba się cieszyć życiem ;]
24 grudnia 2012, 21:25
Dziewczyny, muszę coś napisać. Nie kłóćcie się z rodzicami, posiedźcie razem w te święta i doceńcie to co macie...rodzinę. Ja nie mam mamy...to są pierwsze święta bez niej i naprawdę jak czytam, że ktoś się zamknął w pokoju bo się obraził czy coś...eh, doceniajcie każdą chwilę. Ile bym dała, żeby móc posiedzieć z mamą przy stole...