Temat: dieta 1400 kcal kto ze mną?

Jutro 14 dzień minie mi na tej diecie. Jest wspaniała:) lekka i przyjemna ćwiczę dodatkowo 6x w tygodniu pilnie na rowerku stacjonarnym spalając 500 kcal, staram się jeszcze 3 x w tygodniu wykonywać ćwiczenia modelujące co idzie dość koślawię i opornie ale z czasem się wyrobi:) Założyłam teraz ten wątek bo początkowo chciałam sprawdzić ile wytrzymam. Jak do tej pory schudłam 2,9 kg:):)  Widziałam, że wszystkie wątki o tej tematyce szybko wymarły dlatego będę codziennie pisać tutaj część jadłospisu i postępy. Ktoś się przyłączy?
nie wiem czy ktoś tu jeszcze prowadzi tabelkę z zapisami, ale jeśli tak to moja waga na dziś to 65 kg
Moja stoi w miejscu (61,7). Nic dziwnego. Nie szanowałam się w tym tygodniu. Kiełbaski, kiełbaski, kiełbaski :D. Jeżeli Hilary nie zjawi się do jutra, to postaram się zebrać do kupy ostatnie nasze wpisy. Tabelki nie zrobię bo nie potrafię, ale zestawienie jakieś chyba uda mi się wrzucić.

moja waga też bez zmian, a nawet 0.4kg więcej.
nie dziwie się, w tym tygodniu sobie troche odpuściłam.
No tak. Nikt tu już nie wchodzi? U mnie waga stoi właściwie (raz w górę, raz w dół, a średnio to raczej w miejscu). Dziś zaczynam zdobywać Puncak Jaya (4884). Jaja to będą jak go zdobędę, bo po takim czasie zastoju ciężko się zabrać za ćwiczenia. Dziś wyrzeźbiłam ledwo 300 na rowerze. W takim tempie to nawet w dwa tygodnie nie dam rady. Trudno, najwyżej zamarznę pod szczytem :D.
a ja dziś na wadze ujrzałam 65,3 :) i to po wakacjach, na których nijak się diety nie trzymałam i się wręcz obżerałam :)
Pasek wagi
a u mnie nie wiem jak z wagą - ostatnio dużo jadłam i narazie boje się wejść na wage. 
dopiero za tydzień.
U mnie huśtawka wagowa, którą wcale nie mam zamiaru się przejmować. Jem tyle ile trzeba (nie za dużo, nie za mało, trzymam mniej więcej równy poziom jedzeniowo-wagowy w przeliczeniu powiedzmy miesięcznym i tak ma pozostać. Ani drastycznie w górę, ani drastycznie w dół. Tak jest dobrze. W październiku chciałam zacząć ćwiczyć aerobik. Jak mi się uda to będzie jeszcze bardziej dobrze: z samopoczuciem i kondycją. Generalnie mam zwyżkę ogólnonastrojową (z wyjątkiem cholernego bólu głowy spowodowanego pogodą i zbliżającą się @)
Bilans ćwiczeniowy tego tygodnia do dziś: 1800/4884
Cienko, ale widoki przepyszne
Dodaję do ćwiczeń wczorajsze 495, czyli mam 2295/4884. Do szczytu 2589. Można powiedzieć, że założyłam obóz wypadowy.
Dietkowo wczoraj nie było ani troszeczkę. Skusiłam się na niedzielny śląski obiad. Mmmmm....
Widzę, że zostałam sama na placu boju. Trudno, zmierzę się sama ze sobą i z górą. Dziś dodatkowe 600
Razem: 2895/4884. Zostało 1989, no to już prawie szczyt

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.