13 lipca 2010, 23:31
Jutro 14 dzień minie mi na tej diecie. Jest wspaniała:) lekka i przyjemna ćwiczę dodatkowo 6x w tygodniu pilnie na rowerku stacjonarnym spalając 500 kcal, staram się jeszcze 3 x w tygodniu wykonywać ćwiczenia modelujące co idzie dość koślawię i opornie ale z czasem się wyrobi:) Założyłam teraz ten wątek bo początkowo chciałam sprawdzić ile wytrzymam. Jak do tej pory schudłam 2,9 kg:):) Widziałam, że wszystkie wątki o tej tematyce szybko wymarły dlatego będę codziennie pisać tutaj część jadłospisu i postępy. Ktoś się przyłączy?
8 sierpnia 2010, 11:37
ejj, żyje ktoś tutaj jeszcze? ;P
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
8 sierpnia 2010, 11:54
Żyje, żyje :) A jak tam twoje zdrowie? Mnie po wczorajszym spacerze z psem pociągowym trochę łupie w barku i w karku, bo mi się pies przez moment zbyt mocno podekscytował
![]()
Wczoraj ciut przekroczyłam dzienny limit, a waga spadła. No, głupia ta waga jak nie wiem co
8 sierpnia 2010, 11:56
Else88 2
miejsce
|
67
|
66
|
Hilary20
|
76,9
|
77,2
|
Kleopatratatra
3 miejsce
|
74,5
|
74
|
Memii
|
61,5
|
61,2
|
Trina89 1 miejsce
|
67,2
|
65,5
|
Zarazah
|
62,2
|
62,7
|
Gratulacje:) ( PS: sorki , że tak późno)
8 sierpnia 2010, 12:40
ja dziś czuję się już dobrze, chociaż bolą mnie wszystkie mięśnie, wczoraj byłam tylko na jednej kajzerce, a i dziś za dużo nie zjem... powiem Wam szczerze, że myślałam, że te kilogramy, które mi spadły przez to zatrucie to od razu wrócą, a jak na razie jeszcze się nie pojawiły ;) cóż, pewnie jak wrócę do normlanego żywienia to się pokażą z powrotem.... oby nie!
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
8 sierpnia 2010, 15:39
Przegięłam! Wsunęłam bez jednego jęku protestu cały kalafior w panierce. No, nie cały... jeszcze. Zostały ze dwie różyczki, które uroczo uśmiechają się do mnie z patelni szepcząc: zjedz nas, zjedz. A ja mam wrażenie, że za chwilę pęknę
![]()
PS.
Sobota: Marsz po równinie ;) 233, wzmacnianie i stretching 271 (bo się zamyśliłam i tak jakoś mi zleciało)=501 (4164/4810)
Niedziela: Rower 600, stretching 150=750, razem 4914/4810 Mont Blanc padł :D.
Z Oceanii dochodzą mnie wieści o huraganach więc chyba ten Puncakcośtam mi się opóźni.
Przesadziłam trochę z ćwiczeniami na tzw. dotarciu. Trzeba odpocząć i dać organizmowi czas na regenerację (i na naprawienie nadszarpniętego mięśnia czworobocznego, zdaje się)
Edytowany przez Zarazah 8 sierpnia 2010, 23:06
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
9 sierpnia 2010, 14:59
Cóż to, kochane! Wymiękamy?
I musli z jogurtem naturalnym (ciągle uważam, że nie zapychają na tak długo jak powinny przy takiej dawce kalorii) 400
II kawa z mlekiem 50
III śliwki 100
IV warzywa i jarzyny różne (kalafior w roli głównej, w pozostałych rolach - kapusta, marchewka, ziemniaczek) 370
A dalej się obaczy...
9 sierpnia 2010, 18:25
wiecie co? weszłam dziś na wagę elektroniczną, bo jestem już w domu i szok, bo zobaczyłam 64,9kg ! ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/suprised.gif)
jednak to zatrucie, które miałam, sprzyja wadze...
10 sierpnia 2010, 00:18
A ja od tego tygodnia walczę o 2 szczyt:D:D może się uda zdobyć 2:P:P bo mam zamiar w tym tyg. zaliczyć 8000 tys kcal. trza się przygotować na Mont Everest. Mam trochę czasu więc będę szaleć z treningiem i dietą jutro bieganie, rower i fitness i może skakanka
Trina89 - eh tak bywa przy zatruciu:( ale nie łam się^^
Zarazah - jak tam Mont Blank zdobyty??? bo wygląda na to, że jesteś pierwsza:D:D ja dopiero jestem na początku drogi^^ i już mnie wsio boli eh...