13 lipca 2010, 23:31
Jutro 14 dzień minie mi na tej diecie. Jest wspaniała:) lekka i przyjemna ćwiczę dodatkowo 6x w tygodniu pilnie na rowerku stacjonarnym spalając 500 kcal, staram się jeszcze 3 x w tygodniu wykonywać ćwiczenia modelujące co idzie dość koślawię i opornie ale z czasem się wyrobi:) Założyłam teraz ten wątek bo początkowo chciałam sprawdzić ile wytrzymam. Jak do tej pory schudłam 2,9 kg:):) Widziałam, że wszystkie wątki o tej tematyce szybko wymarły dlatego będę codziennie pisać tutaj część jadłospisu i postępy. Ktoś się przyłączy?
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
4 sierpnia 2010, 10:59
Spokojna głowa, ja jestem :). Wczoraj rower 300, rozciąganie, wzmacnianie 267.
Za to zaszalałam z jedzeniem kompletnie nieodpowiedzialnie: na śniadanie bułka! z dobrociami wcale nie niskokalorycznymi, potem BigMilk (o zgrozo - w polewie), Michałki (ładnych parę sztuk) i kawałek ciasta z owocami (5x5x5cm), późny obiad, a właściwie obiadokolacja: wątróbka, ryż, ogórek. I do tego wszystkiego dwie kawy z mlekiem bez cukru. Masakra!
Ale dziś na razie grzeczniusio na śniadanie chlebek chrupki Sonko, z szynką, pomidorem i symbolicznym plasterkiem sera żółtego gouda.
PS. Jeszcze coś mi się przypomniało z wczoraj: 5 łyków reddsa jabłkowego
4 sierpnia 2010, 22:55
Ale sobie fajnie pojadłaś:D:D a ja od wczoraj o suchym pysku i piję tylko zieloną i czerwoną herbatę:P
- Dołączył: 2006-11-21
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1942
4 sierpnia 2010, 23:54
witam sory że nie zaglądam często ale mam rodzice odnawiają mieszkanie i całymi prawie dniami siedze u nich i robię Więc na brak ruchu nie narzekam Dużo gorzej przy tym z dietą Na dobranoc dzisiaj jeszcze zaliczyłam 30dzień a6w Mam nadzieje że nie przytyję za bardzo przez to jedzenie
5 sierpnia 2010, 13:11
a ja się trzymam zaczęła intensywnie działać moja motywacja więc o rezygnacji i wpadkach na diecie nie ma mowy:D:D i tak przez 2 miesiące... mam spokój z wpadkami^^ ciągle jestem nakręcona^^ ale mało ćwiczę!! bo pracuję codziennie od 16 i tak jakoś nie mam ochoty na trening:D kolano już ok więc zastanawiam się nad rowerkiem bo ten stepper jest jakoś mało wydajny i mam wrażenie , że mało kcal spalam
5 sierpnia 2010, 13:12
13 dni do moich urodzin, mam szansę ważyć 73 kg!!! wow :D:D:D ale byłoby super^^ eee jednak idę poćwiczyć na stepperku bo boję się o kolana
5 sierpnia 2010, 13:16
Co do korony Ziemi ten tydzień jest wręcz okropny!! spaliłam tylko 2000 kcal;/;/ mam stresa bo szukam dodatkowej pracy, w pracy jest młyn i ciągle jestem zajęta a jak wracam do domu o 21 to padam na pysk ( a przeważnie ćwiczyłam tak w tych godzinach) rano???? nienawidzę ćwiczyć!!! uwielbiam ćwiczyć po 18 ale cóż chyba trzeba będzie z tej przyjemności zrezygnować. Zastanawiam się czy nie odpuścić sobie 2 szczytu w tym tygodniu i zacząć od przyszłego ( bo mam karnet na fitness i muszę zacząć z niego intensywnie korzystać) a dzięki karnetowi zmuszę się do treningu i może zdobędę ten szczyt w 1,5 tyg?:) co sądzicie??
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
5 sierpnia 2010, 13:38
Wczoraj tylko wzmacnianie i rozciąganie - wyszło mi 206. Razem 2423/4810. Może przy odrobinie samozaparcia jakoś dojdę na ten Mont Blanc w tym tygodniu. Nie czuję się rewelacyjnie, a przyszły tydzień będzie jeszcze gorszy (jak co miesiąc ;)). Waga nadal stoi (znaczy się są wzloty i spadki, ale średnia stoi w miejscu). Badania kontrolne nadal poniżej normy, ale lepsze niż poprzednio. A bałam się, że po tym kopie aerobowym będą jakieś strasznie masakryczne. W sumie nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.
Z jedzonkiem staram się utrzymywać w granicach 1400, choć ciągle mam wrażenie, że jestem strasznie głodna. Chyba zaliczam doła samopoczuciowo-motywacyjnego. W dodatku sypnęły mi się plany wyjazdowe na przyszły tydzień, więc humor mam paskudny.
6 sierpnia 2010, 00:03
wygląda na to, że po prostu nie mam już tyle czasu na trening. 3x w tygodniu praca od 8-21 , so i nd od 9-21 a poza tym od 16-20 i jak ja mam tyle kcal spalić?? kiedy;/;/ o 3 w nocy?:D gdybym była wampirem to nie musiałabym spać ale i też ćwiczyć i tyć eh... one to mają dobrze:P ale nie chciałabym się teraz zmienić! z tym ciałem? na wieki? o zgrozo:P NIE! :D
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
6 sierpnia 2010, 01:02
Hehe. Ja dziś (wczoraj właściwie) zaliczyłam prawie dokładnie 1400. No! Raz mi się udało wstrzelić :D. Do tego pojeździłam na rowerku, powzmacniałam pupę i uda, razem jakieś 600 z hakiem. Wskoczyłam dziś na wagę, a tam więcej niż w sobotę (najmniej miałam w poniedziałek), pomierzyłam jednak "obwody" i tu zmian nie zauważyłam. Więc mimo wahań wagi utrzymuję te same wymiary (z lekką tendencją spadkową).