13 lipca 2010, 23:31
Jutro 14 dzień minie mi na tej diecie. Jest wspaniała:) lekka i przyjemna ćwiczę dodatkowo 6x w tygodniu pilnie na rowerku stacjonarnym spalając 500 kcal, staram się jeszcze 3 x w tygodniu wykonywać ćwiczenia modelujące co idzie dość koślawię i opornie ale z czasem się wyrobi:) Założyłam teraz ten wątek bo początkowo chciałam sprawdzić ile wytrzymam. Jak do tej pory schudłam 2,9 kg:):) Widziałam, że wszystkie wątki o tej tematyce szybko wymarły dlatego będę codziennie pisać tutaj część jadłospisu i postępy. Ktoś się przyłączy?
31 lipca 2010, 11:51
dziewczyny i jak tam waga??? podajemy:):)
moja : 76,9 kg^^
- Dołączył: 2006-11-21
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1942
31 lipca 2010, 12:18
witam moja waga to
74,50 Jeszcze nie zmieniłam paska ale zaraz to zrobie Wiem że to nie dużo co mi ubyło ale cieszy każde deko którego nie ma
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
31 lipca 2010, 12:28
62,2kg czyli prawie w miejscu, bo 30dag można od biedy podciągnąć pod błąd pomiaru
31 lipca 2010, 13:17
Kochane... wieczorem podam wyniki bo jeszcze nas mało... i wycofam niektóre dziewczyny jeśli nie podadzą wyniku po raz 2 :) do wieczorka moje stałe bywalczynie:*
odpoczywamy nie:D mamy 2 dni laby i potem znowu walka o 2 szczyt^^ mi to daje ogromnego kopa i niezłą satysfakcję a na dodatek chudnę^^
31 lipca 2010, 15:27
ja niestety wzrosłam z wagą, ale to i tak bardzo mało po całym tygodniu nie-dietkowego jedzenia! więc moja waga na dziś - 67,2kg
ale i tak coś dziwnego dzieje się z moim organizmem, dostałam bardzo obfitego okresu po tygodniu przerwy od ostatniej miesiączki... dziwne.
a co do korony ziemi to niestety podczas wakacji muszę zrezygnować, nie mam czasu na regularne ćwiczenia, ale od września z chęcią podejmę się wyzwania ;)
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 746
31 lipca 2010, 16:38
Pooojechałam z dzisiejszym obiadem :). Ale cóż, czas "poważeniu" zdaje się rządzić własnymi prawami i teoria względności przybiera w tym wypadku całkiem nowe oblicze. Kaloryczność posiłków maleje proporcjonalnie do zbliżania się do punktu krytycznego (PK=sobota rano) wzrasta w okolicach punktu krytycznego plus h = PK+h (gdzie h=godzina, gdzie h mieści się w przedziale od 1 do 168-(24x(PK-DW)), gdzie DW oznacza dzień wagowy, w którym następuje uświadomienie sobie, że zbliża się PK; DW przyjmuje wartości całkowite od 1 do 7 odpowiadające kolejnym dniom tygodnia obrachunkowego. Potem kaloryczność spada gwałtownie aż do osiągnięcia minimum w PK
![]()
Czyli: PK mamy w sobotę rano. Kaloryczność wzrasta. Oszołomienie mija na przykład w poniedziałek rano (stajemy na wadze i jesteśmy porażeni wynikiem. DW=2. Kaloryczność rosła więc w ciągu godzin 1 do 168-24(PK-DW)=168-24(7-2)=168-120=48. Wzrost kaloryczności pożywienia zawiera się w przedziale godzinowym 1 do 48. Wychodzi zatem na to, że kaloryczność jest uzależniona od DW, a ten jest względny względem stopnia naszego oszołomienia (SO), a ten jest względny względem wszystkiego i nie podlega pomiarom. O!
I w ten oto sposób zajęłam sobie czas pomiędzy obiadem a momentem decyzyjnym (MD), by wsiąść na rower i spalić te szalone kalorie.
31 lipca 2010, 20:59
dziewczyny padniecie:D zjadłam nadprogramowo 2860 kcal:D i już zaczęłam proces dodatkowego spalania jak na razie jest 550 kcal^^ ale noc jeszcze długa^^:P