Temat: dieta 1400 kcal kto ze mną?

Jutro 14 dzień minie mi na tej diecie. Jest wspaniała:) lekka i przyjemna ćwiczę dodatkowo 6x w tygodniu pilnie na rowerku stacjonarnym spalając 500 kcal, staram się jeszcze 3 x w tygodniu wykonywać ćwiczenia modelujące co idzie dość koślawię i opornie ale z czasem się wyrobi:) Założyłam teraz ten wątek bo początkowo chciałam sprawdzić ile wytrzymam. Jak do tej pory schudłam 2,9 kg:):)  Widziałam, że wszystkie wątki o tej tematyce szybko wymarły dlatego będę codziennie pisać tutaj część jadłospisu i postępy. Ktoś się przyłączy?
bieganko 150 kcal:) idem spać bo padam na pyszczek jak dam radę kochane to napiszę coś jutro rano buziaki:*:* dieta ok trochę pow. 1200

Trochę wypadłam z obiegu ale naprawdę nie mam czasu :(

podaję swoją wagę 61,5 ;)

pozdrawiam

else88

wow to gratulacje co do rozmiaru spodni 40:D:D:D:D



dasz radę tylko utrzymuj stałą motywację. Ja wczoraj w pracy miałam poważny kryzys!! koleżanki kupiły sobie pizzę pachniał nasz cały pokój!!!! i jeszcze 3 razy mnie namawiały bym spróbowała;/ ale dałam radę:D:D:D a czemu??  Bo przyszła inna koleżanka i powiedziała, że pięknieję z każdym dniem i od razu odechciało mi się jeść a potem przyszła 2-ga koleżanka wzięła od tych moich kumpelek kawał pizzy ( a chudaa nie jest) i zaczęła narzekać, że nie może się odchudzić bo w kółko chodzi na imprezy z kalorycznym żarciem. A ja szamałam pomidorki cherry i piłam zieloną herbatę:D Dałam radę a po pracy od razu poszłam biegać:D 


ja jeszcze nie liczyłam kcal zaraz policzę i powiem gdzie jestem:) Aj tam kangurem się przejmujesz:D rzuć mu serka wiejskiego i na 100% będziesz pierwsza^^



 
  1 szczyt^^ 2230/2230 :D:D:D:D

zdobyły... Góra Kościuszki (2230 m n.p.m.)

1 miejsce - 

Zarazah


Hilary20


dotarłyśmy w końcu... nie ma już kangurów bo są tu płoty elektryczne:D Wszyscy są mili i szczęśliwi bo dotarli^^  



Trina89

Abc38

Else88

Kleopatratatra


Dziewczyny??? jak tam korona ziemii?:D


PS: od przyszłego tygodnia Mont Blanc (4810 m n.p.m.) w Europie 


ekhem nie będzie już podobnie lekko:P

Ty mi nie mów o lekkości! Ja jestem ciągle na rozruchu, a gdzie tam do "dotarcia". Żebym tylko przy tym wszystkim nie zatarła sobie silnika ;) Ciągle staram się rozruszać stare kości i stwardniałe ścięgna i mięśnie. Przez co sporo ćwiczeń rozciągających robię, przeplatanych aerobami i wzmacniającymi (wczoraj ruszyłam mięśnie - chacha! mięśnie! raczej tłuszcz - na pupie). No, ale ale... wracając do tematu
Wczoraj: rower = 480
Stretching i wzmacnianie = 258
Razem:738
2418/2230 wczoraj o ok. 22 czasu środkowoeuropejskiego letniego zdobyłam najwyższy szczyt Australii.
A kangurowi rzuciłam serek, a raczej rzuciłam w niego serkiem, prosto w "twarz". Oczęta mu się posklejały co dało mi przewagę. Może to mało honorowe, ale co mi tam
Aha - a waga nadal stoi. Odnoszę wrażenie, że tym razem zatrzymuję wodę, sądząc po tym ile po całej nocy spływa do kibelka. Co ciekawsze - w udzie ubyło mi 1cm (o ile pomiar mam słuszny).

PS. A teraz szybciutko przepakować plecak, odespać różnice czasowe i wiooo! do Chamonix !
PPS. U nas dziś deszcz. Rany, nie rozumiem tego: albo upał 40stopni, albo 14stopni i deszcz. A normalna pogoda gdzie? Przez to dziś chyba  na rowerze nie pojeżdżę. Ćwiczenia owszem, ale przeziębić się też nie mam zamiaru.
Wczorajsze menu:
I graham x2 z serkiem wiejskim i ogórkiem + kawa z mlekiem = 250
II jabłko = 70, BigMilk (bo miałam dyspenzę na słodycze) = 95
III dodatkowa kanapka j.w., bo nie chciałam trupem paść na rowerze 15 km od bazy = 100
IV lecho (z dodatkiem kiełbaski, która podniosła kaloryczność hoho) = 350
V jabłko = 70
VI serek wiejski+jajko+bawarka=285
Razem: 1220
Kalorii mało a byłam najedzona jak dzik.

Zarazah

wygląda na to że razem dosłownie o tej samej porze zdobyłyśmy 1 szczyt Australii :D:D:D:D ( są 2 w ramach ścisłości:)) Co do pogody się nie wypowiem przedwczoraj biegałam w deszczu ale było fajnie:D   Tsaa widziałam takiego kangura z białą substancją na twarzy i dodatkowo porażonego prądem ze względu na to, że chciał wejść do schroniska na szczycie:)

Mam pytanko jak wygląda Stretching i wzmacnianie ??? bo bardzo bym chciała zacząć praktykować, szczególnie po tym moim bieganiu bo nogi mam jak zardzewiałe:D

hilary20

gratuluję silnej woli Twoja historyjka o pizzy strasznie mi się spodobała Jest to bajeczka z morałem która przy okazji daje kopniaka w tyłek ale daje też do myślenia
Pasek wagi
> Mam pytanko jak wygląda Stretching i
> wzmacnianie ??? bo bardzo bym chciała zacząć
> praktykować, szczególnie po tym moim bieganiu bo
> nogi mam jak zardzewiałe:D
Rozciągające podobają mi się na przykład te: http://www.dailymotion.pl/video/x3j22b_direct-8-stretching_sport
Fajnie rozciągają nogi i kręcą kręgosłupem. Jednak po tych ćwiczeniach na sam koniec dodałabym kilka lekkich przeprostów kręgosłupa (w tył) tak dla równowagi. A jeżeli chodzi o wzmacnianie to zapewne jest tu na forum opisanych mnóstwo ćwiczeń modelujących dowolną część ciała. Najpierw krótka rozgrzewka, potem wzmacnianie, a na koniec duża dawka rozciągania.
Ja mam natomiast teraz inny dylemat: step czy stepper

kleopatratatra


 bajeczką jest kangur i  nasze perypetie na szczycie:P co do pizzy to prawda^^ wczoraj się to akurat wydarzyło... seryjne fakty autentyczne:)

Zarazah


Dzięki:* dziś po pracy się powyginam^^

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.