Temat: Sluchajcie co moj maz powiedzial dzis do mnie...

Wiecie co powiedzial? ze tyle razy mowie, ze bede sie odchudzac itp, ze biore sie za siebie, a i tak pare dni sie pilnuje, a potem piwo na wieczor i sie obzeram... jak sie poznalismy to faktycznie bylam 10 kg chudsza i tak sie zapuscilam przez 5 lat, a to sie przeklada tez na moje samopoczucie, bo sie dobrze ze soba nie czuje, na wakacjach wstydze sie siedziec na plazy w kosiumie, nie moge zalozyc obcislej bluzki, bo mi bebzon odstaje...
on i tak jest dla mnie kochany, bo mowi, moj brzuszku kochany itp, ale ja widze, ze wolalby zebym byla taka jak kiedys..

a dzis powiedzial, kocham Cie, ale bardziej mi sie podobalas jak bylas chudsza i wtedy bylas bardziej pewna siebie :-(

Wiec i dla siebie i dla niego musze w koncu wziac sie za siebie, co sadzicie?
Pasek wagi
Bla bla bla bla "Twój mąż powinien Cie akceptować bez wzgledu na to jak wygladasz" Jasne, ale każdy lubi piękne zadbane jędrne ciałka i nie mówcie, że nie. 
A swoją drogą, autorko, myślę, że masz zaburzony ośrodek motywacji. Piszesz o ciągłych zachwianiach przy twojej diecie, o wzlotach i upadkach. Braku chęci do ćwiczeń, pomimo wcześniejszego zapału. Być może problem tkwi w podłożu psychicznym i przez to zajadasz stresy, traumy? Sport uwalnia hormony szczęścia, co byłoby wskazane w twoim przypadku. Może to okaże się idealnym rozwiązaniem dla ciebie? Ale bez cudownego początku, tylko przy stopniowym wprowadzaniu ćwiczeń.
Powodzenia! 
Gdy zaczęłam diete i powiedziałam o niej mojemu facetowi znacznie mi pomógł! Biega ze mną, pomaga w treningu, dał w prezencie pas ochudzający.  Rezygnuje z niezdrowych przekąsek przy mnie. To znaczy, że mnie nie akceptuje czy wspiera????? Dzięki jego pomocy jest mi łatwiej.

toja29 napisał(a):

kupił ci stepper, matę itp???? No to już dla mnie przegięcie. A wy dziewczyny przestańcie z tym motywacyjnym kopniakiem. Najbliższe osoby mają nas akceptować, a nie oceniać nasze ciała jak na targu.Facet ewidentnie chce żebyś się odchudziła- jego zachowanie mnie wpędziłoby  w kompleksy. Nie ulegaj i nie odchudzaj się dla niego bo to nie wyjdzie. To jest pod presją. Może coś głębiej leży między wami? A te naciski to taki pretekst?


nie nie nie tu akurat mnie zle zrozumialas, on mi nie kupil tego jako niespodzianke, tylko ja go meczylam, prosilam, gadalam mu o tym to mi w koncu kupil, on by nigdy na to nie wpadl, teraz go mecze o rowerek stacjonarny, ale same mozecie sobie wyobrazic co odpowiada :-)
Pasek wagi

nainenz napisał(a):

Bla bla bla bla "Twój mąż powinien Cie akceptować bez wzgledu na to jak wygladasz" Jasne, ale każdy lubi piękne zadbane jędrne ciałka i nie mówcie, że nie. 
Zgadzam się. Jak mu się nie podoba to nie dręczy laski próbami na siłę odchudzenia i przy okazji zrycia psychiki. Najwyżej odchodzi do takiej, która w danym momencie mu się podoba. Tak to się robi. Nie zmienia się drugiego na siłę.

toja29 napisał(a):

zebra94 napisał(a):

Myślę, że twój mąż bardzo Cię kocha. Liczy się dla niego twoje poczucie psychiczne. Zauważ jak angażował się w twoje postanowienia, kupował różne sprzęty do ćwiczeń, interesował się twoimi problemami.Wiadomo, że chciałby, aby jego ukochana czuła się jak najlepiej w swojej skórze, ale bardziej zależy mu pewnie na tym, aby zaakceptowała siebie samą. Obierz to sobie jako hasło motywujące, ale nie jako wyjęte z kontekstu zdanie.Spróbuj poszukać jakiejś alternatywy dla wieczorów przy jedzeniu i piwie. Może jakiś wspólny sport? Tenis, jogging? Życzę ci powodzenia w dążeniu do celu, ale nie za wszelką cenę! 
No błagam cię! Facet jest bardziej zaangażowany od niej. Ona czuje się nie w porządku, bo on się tak stara dla niej. Ma poczucie winy i wyrzuty do samej siebie. Czy tak robi kochający mężczyzna? Otóż nie moja droga- bo kochający facet chce tylko jednego- żeby jego kobieta czuła się akceptowana i kochana i sam nie wyskakuje z inicjatywami typu- kupię ci orbitreka...hellou?

Wiem jak wyglądało to w przypadku mojej mamy, kiedy próbowała zrzucić kilogramy po drugiej ciąży. Mój tata ją wtedy wspierał i kupował sprzęty, których chciała wypróbować. Na początku moja mama miała podobne obawy, co autorka tematu. Dopiero odkąd przestała się przejmować swoją wagą, odszedł stres, który powodował kolejne objadanie się, spadło parę kilo, zaakceptowała swoje ciało. To właśnie było kluczowym elementem do tego, żeby obydwoje byli szczęśliwi.
cokolwiek robisz rób dla siebie a skoro faktycznie dobrze się czułaś o 10kg mniej to może warto zawalczyć o to samopoczucie dobre;D

toja29 napisał(a):

nainenz napisał(a):

Bla bla bla bla "Twój mąż powinien Cie akceptować bez wzgledu na to jak wygladasz" Jasne, ale każdy lubi piękne zadbane jędrne ciałka i nie mówcie, że nie. 
Zgadzam się. Jak mu się nie podoba to nie dręczy laski próbami na siłę odchudzenia i przy okazji zrycia psychiki. Najwyżej odchodzi do takiej, która w danym momencie mu się podoba. Tak to się robi. Nie zmienia się drugiego na siłę.


O masakra, nie rób z człowieka, którego nawet nie znasz, potwora, na siłę katującego swoją żonę ćwiczeniami. Skąd Ty to sobie w ogóle wzięłaś.
Autorka wyraźnie napisała, że jej samej ze sobą jest źle przez te dodatkowe kilogramy. Mąż to najwidoczniej też zauważył i tyle. A że powiedział to tak trochę "niezgrabnie"... No cóż, tacy już są mężczyźni.
A poza tym, zapytaj Autorkę czy woli schudnąć (i dla siebie i dla męża), czy woli "pozostać sobą", ale już bez męża, no bo tak jak twierdzisz, lepiej, żeby odszedł do innej laski, niż wspierał swoją małżonkę w odchudzaniu.
ale czemu ty jestes smutna z tego powodu ? chce zebys byla szczesliwa poprostu bo teraz najwidoczniej nie jestes z tym cialem a to po nas widac ze jestemy przygnebione. wiec wez to jako motywacje i do dziela
odchudzaj się dla siebie, nigdy dla innych. Nawet dla męża. To NASZE ciało.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.