17 stycznia 2006, 17:35
Witam. Od ponad 6 tygodni nie palę, ale przypłacam to koszmarnym apetytem i kolejnymi kilgramami. Mój sukces związany z niepaleniem przestał mnie cieszyć.Może ktoś miał podobny problem i z niego wybrnął? Tzw. silna wola nie zadziała, nie moge jednocześnie rzucac palenia i jedzenia, bo oszaleję ...
2 marca 2006, 20:45
eh, a ja wlasnie dlatego nie rzucam. Wiem, ze nie pociagne dwoch postanowien na raz, dlatego postanowilam, za o rzucaniu palenia pomysle, jesli schudne i uda mi sie przez dluzszy czas utrzymac wage (tak, zebym nie musiala byc juz na diecie):smilie7:
2 marca 2006, 21:39
Ja żuciłam palenie cztery tygodnie temu i nie przytyłam ani kilograma stosuje plastry Nikłitin.
2 marca 2006, 21:41
Przepraszam za tego byka.:undecided:
2 marca 2006, 21:49
Niektórzy tak mają ,ale tylko nieliczni ,zazdroszczę Ci!!!!
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
2 marca 2006, 22:14
nie palę juz...3 miesiące i jestem szczęśliwa. Waga, owszem podskoczyła, ale szybko się zorientowałam, ze trzeba sie kontrolować i od połowy stycznia mysle o tym co jem. Efekt - nie tyję, co więcej, powoli zrzucam nagromadzone kilogramy.
- Dołączył: 2006-02-23
- Miasto:
- Liczba postów: 124
2 marca 2006, 23:07
5 marca będzie 2 latka jak rzuciłam 20 letni nałóg. Paliłam już do 40 papierosów dziennie. Wiedząc, ze zwykle po rzucaniu sie tyje, zajadałam sie marchewką krojoną w w cienkie paseczki. Przez pierwsze miesiace nie przytyłam, bo się bardzo pilnowałam. Za to cudnie opaliłam sie latem-karoten zadziałał rewelacyjnie. Po czym stwierdziłam, ze jestem wolna i od nałogu i nie grozi mi przytycie. I tu sie myliłam niestety. Potem poszło lawinowo. Więc poprostu pilnuj sie cały czas- co w sumie jest do zrobienia, bo jesteś mądrą dziewczynką przecież.
31 sierpnia 2006, 09:44
![]()
a ja umieram...nie ciągnie mnie już do fajke, niepalę od 15 listopada, za to przytyłam 15 kg. Czuję się, jak balon i do tego mało atrakcyjnie. Zaczyna to przytłaczać radość z zrzucenia fajek. Coraz częściej się zastanwiam czy nie zacząć znowu.
- Dołączył: 2006-01-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 23095
31 sierpnia 2006, 10:04
hm...a ja już nie palę od ok 4lat....każdego dnia zastanawim się kiedy do tego wrócę...podpalałam od 16tego roku zycia jako protest przeciwko mamie...i tak sobie podpalałam wiedząc, zę sama to kontroluję po 4latach śniadanie papieros, obiad paipieros, gdzieś w przelocie drożdzówka i kubuś i papieros...nie paliłam podaczas pierwszej ciązy..i..kilogramy po ciązy szybko zleciały..po trzech latach rozpoczęłam pracę...moja przerwa wyglądała "zdrowo"..jedzonko, kawa, papieros..potem 2 paiperosy i kawa..potem 3papierosy i kawa. Nie palę...sama nei wiem jak to napisać..przez Tomka..lub dzieki Tomkowi..i chyba tylko to mnie trzyma, że on nie pali...ciąża, hormony...i niepalenie...niemal 30kg więcej!!!...z tego co zaobserwowałam..to najgorszym okresem na rzucanie palenia jest ciąża...ponieważ odkrywając smaki nie odmawiamy sobie niczego tłumacząc sie przed samym sobą, ze "jestem w ciązy, organizm tego potrzebuje"...wmawiamy sobie, ze po ciązy bez problemu zrzucimy nabyte kilogramy..bno tej czy innej się udało..i tu tracimy kontrolę...a przeciez każda z nas jest inna...Ja do dzis nie zrzuciłam mojego balastu...Każdego dnia zastanawiam się czy nie wrócic do palenia..każdego...koiły moje nerwy..chwila sam na sam pozwoliła sie oddalić od wszystkiego i w tym czasie spojrzeć na wszystko z boku..no cóz..nikotyne wyssałam z mlekiem matki...ja to lubię...Jedynym powodem dla kótrego nei palę...jest ambicja...Nie pozwolę się zdominiowac przez nałóg..mimo, ze cięzko mi się chudnie..mimo, ze to co osiągnełam w takim czasie jest nieporównywalne z osiagnięciami innych dziewczyn..że niekótre w przeciagu pół roku gubią 30kg...teraz muszę stoczyć walkę z kolejnym nałogiem...wyciagniętą rączką po czekoladkę...i zrobię to..chocbym miała odciąc sobie ręce
![]()
. Gra warta świeczki.
i tym miłym akcentem zakończę moją wypoowiedź zycząc miłego dnia wszystim Vitalijkom
- Dołączył: 2005-11-19
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 12751
31 sierpnia 2006, 10:33
po rzuceniu palenia przytyłam nawet juz dokładnie nie wiem ile ale baaardzo dużo ale ani jednego dnia nie żałuje, że zdecydowałam się na ten krok bo naprawde wolę zrzucać przy pomocy Vitalijek te nadmierne kiloski niz smierdzieć nikotyną a prawda jest tez taka ze przytyłam bo nie kontrolowałam tego co jem a nie bezpośrednio przez rzucanie palenia więc jedyna rada to uwazanie na ilość spożywanych kalorii
31 sierpnia 2006, 10:42
Ja rzucilam palenie 7 lat temu, przedtem palilam okolo 4 lata. Nie przytylam wtedy, bo bylam bardzo aktywna sportowo i udawalo mi sie nie podjadac, po prostu kontrolowalam sie. Z tego co pamietam, to chyba wtedy nawet troszke schudlam.