16 kwietnia 2010, 19:57
Witam Panie wieczorowa porą,co do chlebka to dopiero ostatni mi wyszedł.Otórz kupiłam make zytnia i zmieszalam ze zwykłą wyszedł w miarę super przypieczony.Dzisiaj zaczynam robić drugi może będzie lepszy.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
16 kwietnia 2010, 20:03
U mnie od dwóch dni internet chodzi jak żółw. Tez tak macie ?
Kupiłam te mąki w 1 kg opakowaniach. Jak się sprawdzą kupię z " Twojego " młyna. Póki co te gotowe mieszanki wychodzą mi najlepiej. Ale jeszcze próbować będę. Widzę,ze u Ciebie Helenko tak jak u mnie zapotrzebowanie na drożdżowce i w takim samym tempie. Piekarnia chodzi na okrągło. A ja myślałam ze Ty już coś wymyśliłaś albo wynalazłaś w tymi dopiekaniami po bokach a nie na górze i coś podpowiesz. Widzę, że mamy podobny problem. W chlebach tego nie ma. No cóż maszyna ma źródło ciepła na dole to może tak już jest. A może trzeba dopiekać w piekarniku tylko od góry i krótko. Trochę to głupie. Jak się ma maszynę to by się chciało do końca mieć wszystko zrobione. Ale z drugiej strony to maszyna do chleba a nie do ciasta. Helenko jak możesz to próbuj te przepisy i jak co to będziemy wybierać najlepsze. Maślankowy dobry ale trzeba dać mniej mąki. Zresztą to już pisałam.
Szukam ciągle jakiegoś zajęcia. Tak już mam gdy się stresuję. Wczoraj zrobiłam remanent w butach. Dzisiaj wsadziłam do pralki. Będą jak nowe. Muszę jeszcze zrobić remanent w garderobie jako własnej i w pomieszczeniu. od czasu do czasu lata mi po domu jakiś mól. Jak się go utłucze to następnego dnia pojawia się nowy. Latają w bardzo różnych miejscach. Nie mogę ich zlokalizować. Niby nic nie jest naruszone i brudem nie zarasta ale już im nie popuszczę. Potem przyjdą komary i muchy ( nie daleko są sady ) to bym latała z łapką jak perszing.
Mój syn zaczął się odchudzać. Dwa tygodnie był tylko na warzywach ale przyszedł do mnie po Dukana. Jego znajomy się na nim odchudził i uwierzył że panowie też mogą być na tej diecie. Książki już wziął ode mnie. A ja tez troszkę popróbuję. Właśnie przygotowuję galaretkę z piersi i się z nim podzielę. Będziemy mieć do pracy bo razem pracujemy.
No tak . Jak nie pisałam to nie pisałam a teraz takie elaboraty piszę jakbym nadrabiała czas.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
16 kwietnia 2010, 20:07
Witam Gosiu. Ciekawa byłam jak Ci się maszyna sprawuje i jak idzie Ci pieczenie. Widzę że nie ustajesz w próbach . To tak jak ja. Ale ja w tym mam dużą frajdę. Ja z pieczenia inni z jedzenia.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
16 kwietnia 2010, 20:14
> Zapraszam na stronę
> http://arek.mojawaga.pl/index.php?ID=3333
witam ,weszłam, przeczytałam jak trzeba przytyć i o reklamach na preparaty takie jakich pełno. Na pewno chodziło Ci o polecenie tej strony odchudzaczkom?? A może czegoś nie doczytałam ?.
16 kwietnia 2010, 21:00
Widzisz Jolu przygotowałam wszystko do chlebka a okoazało sie ,że maszyna odmówiła posłuszeństw,nie włancza sie.Nie wiem co się stało,jutro mąż pojedzie do sklepu i bedzie reklamowal.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
17 kwietnia 2010, 12:00
Witam w piękny, słoneczny dzień.
Jak widać piekarnia pracuje pełną parą. Mieszanki z Lidla są bardzo udane i mnie bardzo smakują. Krysiu, chlebek wyszedł piękny. Na moje oko słonecznikowy. Ja go piekłam na końcu bo myślałam że ten słonecznik będzie mi wchodził w zęby ( u mnie pomiędzy co mnie denerwuje ). Okazało się ze się myliłam. Jest dla mnie najsmaczniejszy. Piekłam tez wiejski i rustykalny. Też dobre ale słonecznikowy smakuje mi najbardziej. Dzisiaj zamierzam upiec dwa. Jeden z przepisów książeczkowych ( na życzenie męża) chleb jasny " klasyczny " ale dam o 100 g mniej mąki. Chcę również upiec, jako eksperyment, chleb dukanowski według przepisu Helenki ten z tuńczykiem ale na wszelki wypadek dodam trochę drożdży ale instant. Ciekawe co z tego wyjdzie. Co do ciast, to myślę że przypieczoną bardziej skórkę można tylko uzyskać wsadzając upieczone ciasto na chwile do piekarnika ( nawet bez formy bo już jest upieczone ) i dopiec górę. Nic innego mi do głowy nie przychodzi.
Gosiu, przykro mi że Twoja maszyna nawaliła. Oczywiście że reklamuj ( mąż ).
Zaraz jadę na zakupy bo w lodówce tylko światło zostało a goście się zapowiedzieli. Zresztą bez nich też bym jechała. Zwykle robię zakupy spożywcze raz na tydzień. Czyli, jak to mówią, raz a dobrze.